Ochłonąwszy już trochę i otarłszy łzy wzruszenia po trzykrotnym obejrzeniu propagowanego na wszystkich portalach
filmiku o Alexie dochodzę do wniosku, że dobrze się dzieje...
Po pierwsze: Del Piero zaznaczył, że gra w piłkę ciągle sprawia mu radość i nie wie, jak długo chciałby jeszcze biegać po boisku. Możemy być pewni, że nie chodzi tylko o jeden rok. W związku z tym, przedłużenie kontraktu mijało by się z celem, bo po przyszłym sezonie znów mielibyśmy to samo.
Jemu kończyłby się kontrakt, my krzyczelibyśmy "
Alex Del Piero capitano vero, un altro anno in bianconero!", zarząd nie chciałby prolongaty, a Alessa dalej czułby głód gry w piłkę przez 2-3 lata.
Po drugie: Lepiej, żeby Alex odszedł teraz w glorii, niż po nieudanym sezonie, kiedy podniosą się głosy o jego bezproduktywności na boisku. Pamiętacie jak było z Nedvedem? Owszem, wszyscy mieliśmy go za genialnego piłkarza i legendę klubu, a jego odejście było bardzo poruszające... ale ostatni sezon jego gry dostarczył więcej negatywnych niż pozytywnych emocji.
Po trzecie: Może i Del Piero nie jest ciężarem finansowym, a nawet przeciwnie - przynosi klubowi wielkie zyski. Może i nie jest ciężarem dla drużyny, a wręcz podbudowuje jej morale i daje przykład poświęcenia i profesjonalizmu. Ale na pewno jest ciężarem dla trenera i zarządu... Chodzi choćby o tak błahą rzecz, jak wywieranie przez kibiców presji, żeby na boisku zobaczyć Del Piero. Nawet tutaj, na forum nie ustają głosy "zamiast Boriello wpuściłby Alexa". To zawsze wiąże ręce, a nam - nie pozwala w pełni cieszyć się z sukcesów naszej drużyny.
No i po czwarte: O ile zwykle jestem zdania, że "Juventus ponad wszystko" i mam gdzieś jak bardzo zniszczymy karierę piłkarza, tym razem myślę inaczej. Chciałbym, żeby Ale mógł rozwinąć skrzydła w trochę słabszej lidze i nadal być najważniejszym punktem swojego zespołu. Żeby zaspokoił swój głód gry i wrócił do nas w innej roli. Niech się spełni jako piłkarz. Jestem pewien, że kiedy dołączy do jakiegoś amerykańskiego czy japońskiego klubu, z miejsca zacznę oglądać ich mecze. I będę podziwiał Alexa w pełni formy, jak za starych dobrych lat... Ot, taki mały Juventus na wygnaniu.
BTW. Podobno Alex nie chce, żeby klub zastrzegał po nim numer '10' na koszulce
(LINK). Niech się goni, zastrzec nawet wbrew jego woli.
