Azrael_Juve pisze:No i tutaj masz rację. Gdybym był gejem także oczekiwałbym od społeczeństwa akceptacji tego kim jestem. Przecież homoseksualista w niczym nie zawinił temu że akurat jest gejem czy lesbijką. Dlaczego nie miałbym w pełni majestatu prawa zawierać umowy "małżeńskiej" z moim życiowym partnerem, tak jak mój "normalny" kolega czy koleżanka?
Dla porządku, sprecyzujmy różnicę między tolerancją a akceptacją.
Tolerancja to
"szacunek dla cudzych poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych". Natomiast
akceptacja to
"wyrażenie zgody na coś, co uznaje się za dobre", w innym znaczeniu
"uznanie czyichś cech, czyjegoś postępowania za zgodne z oczekiwaniami". Obie definicje na podstawie "Słownika języka polskiego PWN", wydanie z 2006 roku.
Czy dostrzegasz różnicę? Ja toleruję homoseksualistów, bo szanuje ich prawo wyboru. Natomiast w żadnym razie nie akceptuję homoseksualizmu, bo to oznaczałoby, że pochwalam taką postawę, uznaję ją za dobrą i pożądaną.
Homoseksualiści próbując wymusić na mnie
akceptację ich wyboru naruszają moją wolność do posiadania własnych poglądów.
Azrael_Juve pisze:Homoseksualizm jest nienaturalny? Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Nawet zwierzęta prezentują zachowania homoseksualne. My jesteśmy ludźmi, mamy o wiele więcej inteligencji, dlaczego więc nie wykorzystać tej inteligencji do ułatwiania sobie życia, dlaczego jedni mają się czuć gorzej niż inni, dlaczego jedni mają być lepsi od "innych" już w przedbiegach?
Argument, że jakieś zjawisko występuje w świecie zwierząt, zatem może występować w świecie ludzi jest dosyć ryzykowny. Weźmy parę przykładów, samiec lwa zabija nie swoje potomstwo, w świecie zwierząt takie zachowanie można uznać za naturalne, w świecie ludzi za takie zachowanie powinno się trafiać na stryczek. Samica modliszki po stosunku zjada samca, jest to całkowicie naturalne w świecie zwierząt, ale nie ludzi. Chociaż prawnicy
Armina Meiwesa, nazwanego przez media "Kanibalem z Rotenburga" twierdzili, że jak jeden człowiek zje drugiego, na jego własne życznie to wszystko jest OK. Zresztą ta zbrodnia też ma podtekst seksualny, jeżeli spojrzeć od czego zaczął "konsumpcję" Armin Meiwes.
Azrael_Juve pisze:W ogóle to Twój problem Madmo, polega na tym, że za wszelką cenę próbujesz mnie i ludzi o podobnych do moich poglądów, przekonywać używając jako argumentów dokumenty/artykuły publikowane przez organizacje czy osoby prezentujące tylko jeden punkt widzenia.
Dlaczego zaraz problem? Ja lubię spojrzeć na daną sprawę z nieco innej perspektywy niż ta najszerzej prezentowana w mediach. Niczego nie robię "za wszelką cenę", przecież nikt Cię nie zmusza do czytania, a tym bardziej odpowiadania na moją pisaninę, Twój wolny wybór. Podaję linki do dokumentów, artykułów i newsów, dla elementarnej uczciwości, która wymaga udokumentowania każdego powołania się na cudzy dorobek naukowy i publicystyczny. Zauważ także, że publikacja "Gay, Lesbian and Straight Education Network", którą podlinkowałem w poprzednim poście jest dosyć obszerna i złego słowa o homoseksualiźmie tam nie znajdziesz

. Swoją drogą to ciekawe, że publikacja na temat homoseksualizmu jest współsponsorowana przez "Planned Parenthood", największą pro-aborcyjną organizację na świecie.
Azrael_Juve pisze:Kazirodztwo jest negowane w świecie zwierząt, było negowane w czasach pierwotnych człowieka więc ma długą "historię tej negacji". O homoseksualizmie tego powiedzieć nie można.
Popraw mnie jeżeli się mylę, ale homoseksualizm jest negowany przez trzy główne religie monoteistyczne od początku ich istnienia.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
pan Zambrotta pisze:No. I co w związku z tym? Czy na tej podstawie zawsze, gdy pedzio-pedofil zabawi się ostro z dzieckiem trzeba informować opinię publiczną o jego orientacji seksualnej?
Jeżeli media decydują się na podanie informacji, że ktoś dopuścił się przestępstwa na tle seksualnym, to informacja ta powinna być pełna. Dla jasności, nie chodzi mi tu o podawanie makabrycznych szczegółów.
pan Zambrotta pisze:To inny przykład w takim razie - w małżenstwie istnieje obowiązek wzajemnego wspomagania się finansowego. Gdy jeden z małżonków będzie pasożytował na drugim, można zwrócić się do sądu o przyznawanie alimentów. W konkubinatach tego nie ma.
Chodzi Ci o alimenty w przypadku rozwodu, tak? Cóż nie jestem prawnikiem, kwestia ta nie interesowała mnie wcześniej, więc mogę zrobić to samo co Ty, czyli posłużyć się Google

. Przyznanie alimentów na rzecz byłego współmałżonka jest obwarowane otrzymaniem rozwodu z orzeczeniem o winie i znalezieniem się w trudnej sytuacji materialnej. Jeżeli to Cię intersuje to
tutajjest źródło, z którego korzystałem (początek na str. 49).
Wydaje mi się, że ten przepis był ustanowiony z myślą o tradycyjnych małżeństwach, w których mąż pracował zarobkowo, a żona zajmowała się domem. Ustawodawca chciał w ten sposób chronić kobiety, które w przypadku rozwodu znajdowały się w o wiele gorszej sytuacji, niż ich pracujący mężowie (brak pracy, doświadczenia zawodowego, a być może i wykształecenia). Tutaj muszę się zgodzić, że pary jednpłciowe są w gorszym położeniu. Sęk, w tym, jak bardzo realna jest sytuacja, w której tylko jeden z homoseksualnych partnerów pracuje, a drugi zajmuje się tylko i wyłącznie domem. Jak dla mnie to jest jednak zbyt słaby argument za prawnym umocowaniem związków homoseksualnych.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mati pisze:Są ludzie którzy żyją w trzyosobowych związkach. Oni też powinni mieć możliwość legalizacji, zgodnie z równością wobec prawa?
Bradzo ciekawy przykład. Przecież wyznawcy islamu mogą czuć się dyskryminowani z powodu swojej religii, ponieważ ich religia pozwala im mieć kilka żon, a prawo mówi, że mogą mieć tylko jedną. Czy to też jest według Ciebie
Azraelu dyskryminowanie mniejszości? Jeżeli jeden mężczyzna i kilka kobiet
dobrowolnie wyrazi chęć wstąpienia w związek małżeński, to czy wielożeństwo powinno być zalegalizowane i umocowane prawnie?