Hmm
Dużo razy pada na tym forum (i nie tylko) zarzut typu, że ktoś jest
rusofilem albo
rusofobem. Pytanie brzmi: W ilu przypadkach użycie niniejszych sformułowań jest słuszne
Żeby nie było, że kogokolwiek atakuje, posłużę się swoim własnym przykładem :!:
Nienawidzę wszystkiego co z Rosją jest związane
Wyrwany z kontekstu fragment mojej wypowiedzi z 17.12.2013 r. zmieszczonej oczywiście w temacie
polityka .
Ktoś może krzyknąć: cholerny rusofob, kompletny bezmózg etc...
Zanim jednak sprecyzuję swoje sformułowanie, pozwolę sobie na wspomnienie pewnego wydarzenia.
Otóż pewnego razu, byłem świadkiem - krótkiego wykładu, wybitnego historyka doktryn politycznych i prawnych - Sz. Pana Profesora Marka Waldenberga (żyjącej legendy, ur. de facto na Wołyniu, specjalisty zwłaszcza od spraw Historii Bałkanów).
Profesor w swojej wypowiedzi wyraźnie dał do zrozumienia, iż nie chce mieć nic wspólnego z Rosją jako komunistami, potępił idee bolszewizmu, zaznaczył, iż nie utożsamia się z polityką zagraniczną caratu - itp.
Jednocześnie dał do zrozumienia (mimo, że miejscowość w której się urodził w dwudziestoleciu międzywojennym należała do Polski, następnie była pod okupacją sowiecką i niemiecką), iż fascynuje go zarówno rosyjska kultura, jak również ma duży szacunek do Rosjan, jako
Narodu, historii społeczeństwa, ich dokonań na różnych płaszczyznach itp.
Prof. Waldenberg wspomniał o jeszcze jednej zasadniczej kwestii:
Jego zdaniem wielkim błędem jest postrzeganie obecnej Rosji, jako kontynuatorki tej Rosji z czasów Jelcyna, pod względem prowadzenia polityki zagranicznej. Wg. jego słów - dzisiejsza Rosja to kluczowy gracz, na arenie międzynarodowej, więc z jej zdaniem należy się - zawsze liczyć.
Wracam więc, do swojej wypowiedzi, sprzed dwóch dni.
Czy jestem rusofobem

Czy nienawidzę Rosjan, zwykłych ludzi, w zdecydowanej większości żyjących skromnie (zapewne mających gorzej niż ja). Czy mam jakikolwiek powód, albo czy ktoś dał mi do tego prawo

Wiadomo, że
NIE. Jest to bowiem taki sam naród jak my, taki sam naród jak każdy inny. Jeśli twierdziłbym inaczej wówczas albo miałbym nierówno pod sufitem, albo nie różnił się niczym od potępianych Lenina, Dzierżyńskiego, Stalina, Trockiego, Berii itp. (którzy de facto, nie byli rodowitymi Rosjanami, lecz masowo ich mordowali).
Natomiast, ja niecierpię Rosji (i związanych z nią rzeczy)
jako prawno - ideologicznej spadkobierczyni ZSRR :!: Więc rownież wszelkich apologetów lub naśladowców wyżej wymienionych zbrodniarzy. Nie mogę akceptować również oligarchii, braku przestrzegania praw człowieka itp.
Nienawidzę tej Rosji, która ma twarz Putina z jego imperialnymi zapędami (co delikatnie również zasugerował prof. Waldenberg - samym porównaniem z epoką Jelcyna). Ale mam szacunek do historii Rosjan, szanuje i akceptuję ich jako naród. Te sprawy, należy umieć - odróżniać.
Jak również błędne i bardzo krzywdzące jest twierdzenie, że Ukraińcy są sztucznym państwem, lecz to temat na zupełnie odrębną dyskusję.
To nic innego jak efekt tego, iż nasze państwo pozwoliło na utworzenie i funkcjonowanie takiego tworu jak
RAŚ (1990?), zapewne finansowanego i będącego na usługach - naszych sąsiadów z zachodu. Pamiętam, iż startował z listy tego karykaturalnego ugrupowania (niedawno, bodajże w wyborach uzupełniających w Rybniku) niejaki Paweł Polok. Śląski aktor, kabareciarz (syn ŚP - Józefa Poloka), przeze mnie zapamiętany jako odtwórca - listonosza z serialu Święta Wojna (tego z Bercikiem). Szkoda, wyglądał na człowieka dość poczciwego, pozory jednak bardzo mylą...
