: 24 lutego 2016, 20:21
Też bez przesady z tym atakiem, trzeba grać swoje i tyle. Przede wszystkim dłużej utrzymywać się przy piłce, ciągła obrona nie idzie nam z drużynami grającymi ala tiki takę jak Bayern, Barcelona (choć tu i tu bez Kielona) czy Hiszpania (finał euro 2012, jeśli dobrze pamiętam grało BBC?). Niscy, technicznie znakomici, dobrze zgrani i szybcy - po prostu ciężko zamurować bramkę. Najlepszą obroną na takie drużyny nie jest gówniana gra z kontry tylko posiadanie piłki przy nodze, zespół na tym poziomie co Juventus powinien potrafić utrzymać się przy piłce dłużej niż kilka sekund. Co innego było z maszynką do kontr jak Real Madryt, tam można było postawić autobus, bo atak pozycyjny Realu naszym obrońcom po prostu pasował dużo lepiej.Vincitore pisze:W zasadzie to w rewanżu powinniśmy pójść na wojnę z Bayernem i od początku się otworzyć, w myśl zasady - "mordujemy, albo sami giniemy", bramka czy dwie w plecy niewiele zmieniają, musimy w rewanżu strzelać. Gra na 0:0 i liczenie, że około 65 minuty przypniemy do muru Bawarczyków może być strzałem w stopę.
Wszyscy piszą, że granie otwartej piłki z Baceloną czy Bayernem to zakończenie meczu 0:4 lub wyżej. A jednak idzie zaobserwować, że gdy porzuciliśmy obronę częstochowy i zaczęliśmy grać jak równy z równym to te drużyny się gubiły i traciły bramki. Finał z Barcą i teraz z Bayernem to pokazał. Zresztą teraz nie mamy nic do stracenia, zremisować 0:0 czy przegrać 0:3 to przecież jeden pies. Oczywiście trzeba też mieć zawodników do ataku, bo obrona Bayernu to jednak światowa czołówka, ale moim zdaniem jakoś przesadnie nie przyzwyczajona do głębszego cofnięcia się i gry z kontry, a więc pod presją popełniająca błędy. My chociaż w LM z roku na rok łapiemy doświadczenie w tym elemencie gry, bo w lidze za dużo się nie bronimy i gramy podobnie do Bayernu.
Robiąc przegląd naszych "wymiataczy":
Cuadrado wczoraj zagrał dość słabo, myślałem, że łatwiej będzie mu szło na tym skrzydle, a w sumie poza zmarnowaną setką nic nie pokazał. W Dybalę jakoś nie wierzę by wkręcał obrońców w ziemię, jest w tym elemencie dość słaby, chyba słabszy niż Giovinco... No jest jeszcze Pogba i Morata też czasem szarpnie i pędzi przed siebie jak oszalały - czasem wyjdzie, najczęściej nie. Alex Sandro - jest dobry. Pereyra - też potrafi grać 1 na 1, ale czegoś mu zawsze brakuje. Evra, Lichtsteiner niestety w ataku z rywalami z wysokiej półki już rady nie dają. No cóż, brakuje nam takich zawodników w ofensywie jak ma Bayern. Costa, Robben, Muller - oni dają czadu, o klasę lepsi niż nasi i napędzają, napędzają tą maszynę.
Chyba każdy z nas miał podobne odczucie. Ja jednak oglądałem i tłumaczyłem sobie to tak, że na obecną chwilkę Bayern to klub o wiele zamożniejszy od Juventusu - no choćby chłopaki sie posikali to i tak rady nie dadzą. To tylko sport i czasem dla własnego zdrowia lepiej wrzucić na luzCrunny pisze:Wczoraj nie wytrzymałem i wyłączyłem wszystko po 0:2. Tak jak pisałem, nie mogłem na to patrzeć, bo czułem się, jakby ktoś gwałcił bliską mi osobę, a ja nie mógłbym z tym nic zrobić.
