jackop pisze:Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce! Forza Juve! Storia Di Un Grande Amore!
A ty jesteś dumny po porażce? Ehh, za dużo piwa?
Mam ogromny szacunek dla zawodników i sztabu trenerskiego Juve za cały ten sezon.
Niestety, mój poziom żalu i złości sprawia, że cholernie trudno mi przełknąć tą porażkę, tym bardziej, że była szansa na dogrywkę.
Dla mnie Juventus to marka, idea i historia, które zasługują na najwyższe miejsce na piłkarskim panteonie.
Być może część z Was nazwie mnie naiwnym, ale uważam, że ten klub może być najlepszą drużyną świata, bo w historii już takim zespołem byliśmy.
6 przegranych finałów LM świadczą o tym, że potrafimy bardzo wiele, ale zazwyczaj nie wykorzystujemy szansy, na którą ciężko pracujemy przez cały sezon.
Nikt nie pamięta o przegranych - a Juventus to nazwa, którą wszyscy fani piłki nożnej powinni mieć często w umysłach. Spora część z nich powinna drżeć na samą myśl o spotkaniu ze Starą Damą.
Tak, to jest idealizm, to jest totalitaryzm, wręcz fanatyzm - ale fanatyczny jest też mój stosunek do Juve.
Ogrywanie ogórów w ogórkowej Serie A jest ważne, ale to tylko pierwszy krok. Celem powinien być sukces na arenie międzynarodowej. Bo tylko zwycięstwo w LM takie ten poziom szacunku i chwały, na który Juventus zasługuje.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ja zwyczajnie uwierzyłem w naszą drużynę i końcowy sukces. Być może za mocno, inaczej byłoby mi łatwiej przełknąć tą porażkę.
Nikt teraz nie mówi o Juventusie, który pokazał dobry football w finale LM. Media (i kibice) skupiają się na tym, że przerżnęliśmy 6 finał LM.
Juventus nie działa w próżni i wybaczcie, ale ważniejszym od tego co my myślimy o naszym klubie, jest to co myślą o nim kibice innych drużyn.
Juventus ma wzbudzać strach i podziw przede wszystkim wśród innych - bo takie jest jego miejsce i rola, bo tak było w najlepszym okresie dla tego klubu. Chce wszystkiego, co najlepsze dla Starej Damy.