Ogólna euforia, radość, łzy szczęścia i wymarzony tryumf.
Niemniej jednak pozwolę sobie do tej ogromnej beczki miodu dodać trochę dziegciu.
Jeśli ktoś miał wątpliwości co do tego, że nasza obrona jest monolitem, niech przejrzy te dwa spotkania jeszcze raz i zrewiduje swój pogląd.
Jeżeli ktoś uważam, że grając defensywnie nie możemy nie ustrzec się błędów ważących o losie spotkania, też powinien pomyśleć nad sprawą.
Jeżeli ktoś był przekonany o ogromnej sile naszych ofensywnych armat, to też jest kwestia do przemyślenia.
To wczoraj bolało mnie najbardziej i irytowałem się praktycznie przez cały mecz. Niestety, gdzieś od 30 min nie widziałem w chłopakach chęci dobicia Barcelony. Tyle sytuacji na kontry nie mieliśmy w żadnym spotkaniu i żadna z tych sytuacji nie przełożyła się na groźną akcję. Wkurzało mnie to niemiłosiernie. Dostawaliśmy piłkę, ręczny hamulec i utrzymujemy ją.
Oczywiście zgadzam się, że Higuain, Cuadrado i Pjanic wykonali tytaniczną robotę za co należy się im ogromna wdzięczność. Najbardziej jednak brakowało mi próby indywidualnych akcji, jakiegoś przebłysku geniuszu choćby ze strony Dybali. Było parę sytuacji gdzie szła akcja 3 na 3 lub 4 na 4 i żadna nie skończyła się tak jak powinna. To jest sprawa do solidnego przemyślenia przez nasz sztab.
Oczywiście założenia na ten mecz były dalece odległe od próby ofensywnej gry, jednak tak naprawdę mogliśmy ten dwu mecz zabić w pierwszych 20-30 minutach, nie mówiąc już o dalszej części spotkania.
Teraz przed nami półfinał i trzeba szybko porzucić myśli o wczorajszym spotkaniu i wejść na kolejny poziom. Dołożyć kolejną cegiełkę. Wszystkie trzy zespoły czeka w lidze zażarta walka o tryumf lub utrzymanie miejsca dającego pewną LM, należy to wykorzystać w najbardziej z brutalnych sposobów.
Jeszcze odnośnie statystyk, gdyby podzielić strzały niecelne na niecelne dalej niż pół metra od bramki i strzały niecelne bliżej niż pół metra od bramki mogłoby się nam zrobić trochę głupio
Barcelona zagrała wczoraj tak jak powinna, niestety to nie wystarczyło i choć do cień dawnego dominatora to powinno to dać do myślenia wielu komentatorom, bo cholernie trudno jest nie stracić bramki z Barceloną, nie mówiąc już o czystym koncie w dwumeczu. W defensywie zagraliśmy wczoraj spotkania perfekcyjne, w ofensywie dosyć niemrawe. Allegri uwierzył w umiejętności naszej obrony i się udało, miejmy nadzieję, że będzie tak dalej. Nasza praca defensywna jest świetna, poruszanie się formacji, wypychanie zawodników na niedogodne pozycje, utrudnianie im zagrania tam gdzie chcą to są detale, które pozwalają marzyć o końcowym zwycięstwie.
Ostatnia rzecz, tylko jeden jedyny raz w historii LM Barcelona przegrała większą ilością bramek w dwumeczu niż z nami

mowa oczywiście o pojedynku z Bayernem.