Pan Mietek pisze:alina pisze:Chcesz czy nie chcesz, wszystkie europejskie rządy biorą się za 'optymalizujących' podatki. Niemcy przekupują szwajcarskich bankierów za kilka mln €, dane wyciekają i zwraca się nawet parę mld €. Do tego naciski na Cypr, Szwajcarię, żeby udostępniały więcej danych... Nasze skarbówki też się 'wyrabiają' - to światowy trend, pełno tego w prasie ostatnio
Pozostaje pytanie, czy to jest w porządku. Bo to, że "wszyscy" coś robią nie oznacza, że staje się to moralnie poprawne.
A czy oszukiwanie przy podatkach jest moralnie poprawne? Znalazłem ten tekst o podatkach:
http://biznes.newsweek.pl/zarobiles--to ... 2,1,1.html
Pan Mietek pisze:Swoją droga, chyba nigdy nie pojmę czemu rasizm jest prawicowy......
Przysypiałeś na WOSie w liceum?

Przecież to wynika z podstawowej różnicy między lewicą i prawicą. Obie strony różni podejście do równości. Lewica akceptuje i wspiera równość społeczną. Prawica akceptuje różnice pomiędzy ludźmi, traktuje je jako naturalne i nieuniknione. Doskonale widać to na skrajnościach - naziści uważali, że są najwyższą rasą i eliminowali rasy uważane za te najniższe. Komuniści tak lubili równość, że siłą starali się zrównać wszystkich. Chyba logiczne, gdzie tu pasuje rasizm.
Karowiew pisze:alina pisze:Ale jak masz coś ciekawego o NPB i FLNC to dawaj.
Nie mam czego dać, szczególnie na temat FLNC. Skoro jednak określiłeś je prawicowymi to założyłem, że na czymś się opierasz, w końcu - kto jak kto - zawsze jakiś link do whoscored czy juventiknows masz w zanadrzu.
Wyczuwam podstęp, ale niech będzie. Co do FLNC. Zgodnie z rozumowaniem Vimesa przedstawiłem partię, która jest zapleczem terrorystów, czyli Cuncolta Naziunalista (podaje tak choćby francuska wiki -
"et était considéré comme étant la vitrine légale du FLNC"). Największą korsykańską partią nacjonalistyczną jest Corsica Nazione. Obie partie 'CN' często mają wspólnych polityków. Obie też należą (należały?) do sojuszu o dużo mówiącej nazwie "Right and Radicals" (Gildea R.: "France since 1945"). Jak pisałem, są też lewicowi separatyści - Corsica Libera. Ale:
"Although claiming to be influenced by Marxist ideology, most separatist leaders have been from the nationalist right or "apolitical" backgrounds." - wiki.
Co do NPB.
"Baskijska Partia Nacjonalistyczna, z hiszpańskiego Partido Nacionalista Vasco (PNV), z baskijskiego Euzco Alderdi Jeltzalea (EAJ), założona w 1895 przez Sabino Arana y Goiri. Chrześcijańsko-demokratyczna partia opowiadająca się początkowo za pełną niepodległością Kraju Basków, a następnie za autonomią w ramach Hiszpanii. Czyni starania na rzecz zachowania tradycji oraz tożsamości językowej i kulturowej Basków. Główna siła baskijskiego ruchu narodowego". Nazwa dosłownie to z resztą "'Basque Party of Supporters of God and Old Laws".
Karowiew pisze:Pamiętam tę dysputę, ja - gwoli przypomnienia - opowiadałem się za klasyfikowaniem nazizmu jako hybrydy. Dla Ciebie nazizm był w pierwszej kolejności prawicowy.
Ja lubię
ten podział. Rozróżnienie kategorii ekonomii i światopoglądu. Hitler światopoglądowo oczywiście prawo, ale ekonomicznie raczej lewo. Problem w tym, że powszechnie te metki rozdziela się wg światopoglądu, nie ekonomii. Tzn np PIS jest konserwatywne, ale też socjalne - więc niby hybryda, a jednak wszyscy określają tę partię jako prawicową. Z tego, co mi się zdaje to swego czasu demokraci.pl mieli lewicowy program światopoglądowy i liberalny gospodarczy. Tę partię też wszyscy podpisywali wg klucza światopoglądowego, a więc lewica. Wg tego powszechnego kryterium Hitler był prawicowcem. Ingerencja w gospodarkę jest tu formą trzymania kraju za mordę i środkiem realizacji obranego kierunku polityki. Trudno też, żeby w państwie totalitarnym panowała swoboda gospodarcza ze snu Mikkego.
Vimes pisze:alina pisze:Ty sprowadzasz do absurdu i ja tak zrobię. Wg Twojej logiki premier Luksemburga powinien dostawać dwa razy więcej, niż prezydent USA
Przywódca globalnego hegemona gospodarczego i militarnego, najpotężniejszy polityk na naszej planecie, czyli prezydent USA zarabia
400 000 dolarów rocznie (słownie: czterysta tysięcy, żadnego zera tam nie brakuje), czyli 33 333 miesięcznie (po przeliczeniu na polską walutę będzie to trochę ponad 105 000 złotych miesięcznie). Premier Polski jak podaje tvn24
otrzymuje w sumie 21 000 złotych miesięcznie. Czyli tylko pięć razy mniej.
1. W Twoich postach nie brak poważnych stwierdzeń o manipulacjach i kompromitacjach, a sam żonglujesz sobie liczbami jak Ci się tylko podoba. Teraz porównujesz
podstawową pensję Obamy z
pensją z dodatkami Tuska (które nawet nie wynikają z pełnienia funkcji premiera). Obama dysponuje też
expense account wartym 150 tys.;
travel account 100 tys. czy
entertainment budget (!!!) wartym 20 tys $.
Co razem daje ~ 178 tys PLN. A więc 8,5 raza. Dodatkowo amerykański podatnik wydał na tegoroczne wakacje Obamy w przeliczeniu ponad 24 mln złotych.
2. Generalnie cała dyskusja "Jak uważasz? Obama powinien dostawać 4 pensje Tuska czy może 10?" jest abstrakcyjna i nie ma sensu. Ja podawałem kraje, które są mniejsze lub/i biedniejsze, a premierzy/prezydenci otrzymywali więcej od Tuska.
3. Dodawanie dodatków poselskich nie ma sensu. Wiem, że używam zamiennie słów 'Tusk' i 'premier', ale rozmawiamy o wynagrodzeniu szefa rządu, nie o łącznych zarobkach osoby, która aktualnie jest na tym stanowisku. Jak premierem byłby Gliński - nie poseł - to by Ci trochę argumentacja siadła (bo wtedy Obama miałby ponad 11 razy więcej...).
Arg 4. jest opisany przy Francji i Niemczech.
Vimes pisze:Piszesz, że: "Spora część szefów logistyki czy finansów w jakiejś firmie dostaje więcej pieniędzy od premiera 40-milionowego kraju. O prezesach czy choćby wiceprezesach nawet nie wspominam", więc rozumiem, że chcesz porównywać zarobki w sektorze prywatnym z tymi w sektorze publicznym? W takim razie może sprawdź sobie ile zarabiają CEO w amerykańskich spółkach giełdowych w porównaniu z prezydentem USA.
Ja porównuję zarobki premiera z zarobkami
pracowników niższego szczebla (w sensie niższego od prezesa i zastępców). Ty odsyłasz do pensji
prezesów :doh: Ja wiem, że w sektorze publicznym dostaje się mniej. Rozdźwięk nie może być jednak zbyt duży, bo nikt kompetentny nie pójdzie pracować dla rządu.
Odnoszenie się do akapitu o piłkarzach Juve pominę. Użycie sformułowania "przeciętny piłkarz Serie A" i potem podawanie pensji w najbogatszym klubie
Vimes pisze:Poza tym, jestem być może trochę naiwnie zapatrzony w postawę polityków takich jak Margaret Thatcher, która kierowała się surowym kodeksem etycznym przy korzystaniu z publicznych pieniędzy:
Fakt, że podajesz przykład polityka z zagranicy, mówi sam za siebie. Mianujmy Palikota albo Urbana premierem, to w ogóle nie będą pobierali pensji

Miło też, że wcześniej podawałeś superlewaka prezydenta Urugwaju jako dobry przykład.
Vimes pisze:alina pisze:Argumentów na podniesienie pensji jest mnóstwo:
Dobrze w takim razie, przypomnijmy jak "ciężko" :lol: pracuje Donald Tusk: (...) loty Tuska do domu kosztowały ponad 6 mln zł
Znów Tusk. Znów tabloidowo. Jakby rządził Kaczyński czy Miller i nie latali to byłbyś za podniesieniem tej premierowskiej pensji?
Ciekawe czy w Stanach wypominają Obamie, że godzina lotu AF1 kosztuje 180 tys. $.
To daje 572 tys zł, czyli 36 razy więcej niż podawanego Jaka-40. Czy uważasz, że przelicznik x36 jest już godny najpotężniejszego człowieka świata?
Obama sobie odpoczywa na zasłużonych wypaśnych wakacjach za kasę podatników i, z tego co wiem, nikt mu tego nie wypomina. U nas jak premier jedzie na wakacje, to się musi z tym czaić, no bo jak tak można, skoro ludzie głodują...
Vimes pisze:Mam parę pytań do artykułu z "Polityki", na który się powołujesz:
http://www.polityka.pl/kraj/analizy/153 ... -malo.read. Zastanawia mnie dlaczego tam jest mowa tylko o podstawowej pensji premiera:
Premier Donald Tusk zarabia 16 tys. 674 zł brutto – na co składają się pensja zasadnicza oraz dodatki: funkcyjny i za wieloletnią pracę. Po odliczeniu podatku i składek, na konto głowy polskiego rządu wpływa niecałe 13 tys. zł.
Przemilaczane zostały natomiast pełne dane z oświadczeń majątkowych premiera.
1. Znów te dodatki... Jakby premier miał farmę ogórków to pieniądze z tej działalności też być wliczał? Jakbyś wliczał bonusy z racji bycia premierem to spoko, ale za jednoczesne bycie posłem?
2. Niech Ci będzie. Jak chcesz pogadać o dodatkach to masz:
Hollande. Poseł. 130 tys zł miesięcznie. 'Dodatek telefoniczny i pocztowy' to dwie pensje polskiego szefa rządu i niemal 3 pensje poselskie.
3. Przemilczano także fakt, że premier 40-milionowego kraju jeździ Toyotą Auris. Ale siara.
Vimes pisze:W dalszej części artykułu:
Zarobki jego zagranicznych kolegów po fachu mogą frustrować premiera. Szef rządu Czech, gdzie średnia krajowa płaca jest tylko nieznacznie wyższa od polskiej, zarabia o kilka tysięcy więcej od Tuska. Nie mówiąc o prezydencie Francji, który po obcięciu swojej pensji o jedną trzecią zarabia w przeliczeniu na złotówki prawie 60 tys.
Nawet uwzględniając, że średnia pensja we Francji czy Niemczech jest prawie trzykrotnie wyższa niż w Polsce, to zachowując te proporcje, wynagrodzenie naszego premiera i prezydenta i tak są dużo niższe. Tuskowi płacimy o ponad połowę mniej niż Hiszpanie swojemu Mariano Rajoyowi – 27 tys. zł. Zarabia tyle samo, co premier Litwy, która ma 12 razy mniej ludności niż Polska.
Interesujący fragment tekstu bazujący na wielu niejasnościach. Po pierwsze, czy zarobki przywódców innych państw to kwoty netto czy brutto? Tego pani dziennikarka nie napisała. Jednak można się tego bardzo łatwo domyślić. Premier Hiszpanii
Mariano Rajoy zarabia rocznie 75 tys. EUR brutto, czyli 6 250 EUR miesięcznie. Przy dzisiejszym kursie euro to będzie jakieś 26,3 tys. złotych brutto miesięcznie. Tusk - 19 tys. złotych brutto, Rajoy - 26 tys. złotych brutto, a co napisała pani dziennikarka? "
Tuskowi płacimy o ponad połowę mniej niż Hiszpanie swojemu Mariano Rajoyowi". Rzeczywiście jak porównamy podstawową pensję
netto Tuska z
brutto Rajoy'a to będzie połowa :lol:.
Znów żonglujesz (żeby nie użyć ciężkiego słowa 'manipulacja').
Rajoy pensja bazowa brutto, Tusk z dodatkami... Tusk ma 16, Rajoy 26. Premier Hiszpanii dostaje więc ponad połowę więcej niż Polski (ale jednocześnie polski nie zarabia połowy hiszpańskiego).
Nie wspomniałeś o nieopodatkowanej sekretnej pensji Rajoya

Dla krytyków Tusk to król złodziei, ale jakoś nikt go na niczym nie złapał, w przeciwieństwie do wielu kolegów z Europy.
Vimes pisze:Prezydent Francji zarabia 14 910 EUR miesięcznie brutto, czyli na złotówki jakieś 63 tys. złotych brutto miesięcznie. Tusk - 19 tys. brutto, Hollande - 63 tys. złotych brutto. Jednak pani dziennikarka dalej zestawia zarobki
netto Tuska z
brutto Hollande'a. Pani dziennikarka napisała: "
średnia pensja we Francji czy Niemczech jest prawie trzykrotnie wyższa niż w Polsce". 19*
3,31=63 i tak się składa, że mniej więcej tyle wynosi różnica w zarobkach brutto pomiędzy Tuskiem i Holllandem. Pogratulować rzetelności autorce :lol:.
Hollande po obniżce zarabia 56 700 zł
netto 1,
2,
3, Sarko wcześniej 82 tys PLN na rękę. Hollande też sobie
sporo lata odrzutowcem. Nie wliczam sporych dodatków, jakie z racji pełnienia funkcji ma Hollande.
A więc 56 700 Hollande'a / 13 tys netto Tuska =
4,36. Pani redaktor nie manipuluje. Poszukaj może bardziej dokładnie, zamiast wrzucac pierwszy wynik z Google.
Vimes pisze:alina pisze:A jak wytłumaczysz, dlaczego prawica się radykalizuje i przemoc z jej strony to "narastający problem" (cyt. raport Europol).
W całym raporcie liczącym 44 strony "prawicowym ekstremistom" poświęcono zaledwie jedną stronę i żeby ją zapełnić musieli na niej umieścić wzmiankę o shackowaniu strony lewicowców w odwecie za włamanie na prawicowe forum dyskusyjne, przecież to jest komiczne.
Poczytaj dokładnie treść moich screenów. W raporcie wyraźnie napisano, że oni podliczają tylko akty terroryzmu,
a nie zajmują się ekstremizmami. Raport pisze, że rośnie prawicowa przemoc, podając liczby tylko w przypadku aktów terroryzmu.
Vimes pisze:1) islam jako religia zezwala na mordowanie ludzi w określonych przypadkach takich jak na przykład apostazja, cudzołóstwo, zemsta za czyjąś śmierć,
2) że morderstwa honorowe są zgodne z religią islamską,
3) że polscy imamowie domagają się wprowadzenia szariatu w Polsce, że chcieliby zalegalizowania wielożeństwa i ślubów z dziećmi?
Czy coś takiego jak cywilizowany islam w ogóle istnieje?
A jako dowód na to wszystko dajesz wykładnię islamu z... XIV-wieku. Chyba sobie kpisz.
Honorowe zabójstwa są popularne też w muzułmańskich Indiach. W oblewaniu kobiet kwasem statystycznie przodują Indie, razem z islamską Kolumbią. W na wskroś muzułmańskim Peru 70% kobiet ginie z rąk męża/ojca/kochanka z tych samych powodów. Aha, wg Twojego linku w Europie za honorowe zabójstwo jest dożywocie. Podobnie w Turcji.
There is nothing in the Koran, the book of basic Islamic teachings, that permits or sanctions honor killings.
http://www.unl.edu/rhames/courses/212/r ... kil-ng.pdf
Vimes pisze:homototalitaryzm
Najnowszy trend w języku polskim to dodawanie członu "homo" do każdego możliwego słowa. Moje ulubione określenia to "homocaust" i "homogułag".