4d1k pisze: ↑14 lutego 2024, 17:09
W momencie ponownego zatrudnienia Allegriego w Juventusie wierzyłem, że ten czas odpoczynku pomógł mu rozwinąć się trenersko. Szczególnie w zakresie ofensywy. Niestety tak się nie stało. W każdym pojedynczym meczu kibicuje Juve, ale jednocześnie mam nadzieję że po sezonie pożegnamy Allegriego. Oprócz wyników musi być też ciekawa dla oka gra w piłkę, to przyciąga fanów i jest bardzo ważne. Szczególnie w czasach, gdy mecz piłkarski można obejrzeć nawet na telefonie siedząc sobie na ławce w parku...
Celem na ten sezon było miejsce w pierwszej czwórce i wszystkie znaki na niebie oraz ziemi zdają się potwierdzać, że cel zostanie osiągnięty. Według mnie cel ten dla takiej drużyny jak Juventus jest o dwie poprzeczki za niski. Daje to zbyt dużo pola manewru Allegriemu... i tak zamiast walczyć z Interem, na drugą połowę wyjść z ofensywnymi zmianami, "napakowani jak kabanosy", wracamy na boisko właściwie broniąc wyniku i licząc na szczęście, a nóź się uda.
Większość meczy wygląda tak, że strzelamy bramkę i później kopiemy sobie piłkę w okolicach połowy boiska, przechodząc od jednego skrzydła do drugiego, niekiedy decydując się na wrzutkę. Jest to najłatwiejszy schemat ofensywny, który Pan od WF w szkole podstawowej, dodatkowo trenujący skład B klasowego zespołu powinien znać. My tutaj mówimy jednak o trenerze najbardziej utytułowanego zespołu włoskiego, który zarabia 9 milionów euro.
Nie wiem co się dzieje na treningach, ale nawet jeżeli trenowane są schematy ofensywne, a i tak później w meczu nie są w ogóle wykorzystywane, to nie ma szans aby nagle z marszu, jeżeli zachodzi taka konieczność, zawodnicy byli w stanie przy nacisku rywali zrobić akcje z dynamiczną wymianą pozycji i grą z pierwszej piłki. Dlatego w sytuacjach ze słabszym rywalem, nawet gdy przegrywamy, gramy cały czas swoje, bo nie ma żadnych mechanizmów wyuczonych i wdrożonych w praktyce.
Potencjał do gry ofensywnej jest. Pojawiają się głosy, że Chiesa po kontuzji to nie ten sam zawodnik... Ale czy prezentował poziom reprezentacyjny u Allegriego kiedykolwiek? Na Euro zawodnik, który przy dobrych okolicznościach, mógłby zdobyć kiedyś złotą piłkę. Obecnie w reprezentacji TOP, a u nas? Jak nie kopie się po czole, to ma urazy. Del Piero również zerwał wiązadło, także łapał często kontuzje, ale jak grał, to ciągnął za uszy cały zespół. Chiesa ma też na to możliwości, ale w drużynie która jest w stanie cokolwiek w ataku prezentować. Sam na czterech przeciwników cudów nie zdziała. Vlahovic przychodząc do nas był przez wielu uważany za piłkarza mogącego być na poziomie Haalanda, jednak tutaj zdecydowanie trzeba popracować nad głową. Niestety takie słowa Allegriego jak mowa o składzie na połowę tabeli, czy o tym że Serb musi cierpieć raczej nie pomagają. Dodatkowo brak sytuacji w meczu i konieczność cofania się po piłkę aż na połowę aby rozegrać, bo pozostanie na swojej pozycji skutkuje kilkoma kontaktami z piłką na mecz również działają niekorzystnie. Ta myśl w głowie, że dobra sytuacja do strzelenie bramki, w której w danej chwili Vlaho jest, może być ostatnią w meczu (i często tak się dzieje) także powoduje dyskomfort.
Skrajną patologią jest ignorowanie sytuacji, w której mamy skrojony skład pod 4-3-3, a i tak nie jest to wykorzystywane. Dlatego jeżeli Allegri zostanie, to raczej możemy się żegnać z dwójka zawodników ofensywnych (Chiesa? Soule? Illing?)
Jak wspomniał Ibrahimovic, bodajże w swojej autobiografii, Allegri jest trenerem który boi się ryzykować. 4-3-3 przy bokach obrony w postaci Danilo oraz Cambiaso, a broń Cię Boże Kosticia jest dla niego zbyt ofensywne i powoduje ryzyko utraty bramki. Zdecydowanie przeważa tutaj zasada: nie stracimy bramki, to nie przegramy ponad najlepszą obroną jest atak.
Kolejny zarzut, to wystawianie piłkarzy na nieswoich pozycjach. Danilo i Sandro na ŚO, Cambiaso na ŚP, McKennie na wachadle, czy Chiesa na cofniętym/wysuniętym napastniku. Udało mu się z Mandżukiciem i później na siłę implementował to ustawienie wykorzystując innych zawodników (Morata, Kean). Na przestrzeni lat było tego więcej, niektóre sytuacje były mniej rzucające się w oczy, np. przesunięcie zawodnika mającego atrybuty bardziej ofensywne do pozycji defensywnej i w drugą stronę.
Anormalne wydaje mi się również rotowanie składem. Ile było już sytuacji, gdy zawodnik zagrał naprawdę dobry mecz i w nagrodę kolejne kilka siedział na ławce? Wyobrażam sobie, że może to zadziałać tragicznie na psychikę takiego piłkarza i wielu z nich może sobie nie poradzić. Świetnym, aktualnym przykładem takiego działania jest Rugani. Jak grał, to prezentował się naprawdę solidnie. Gracz w odpowiednim wieku na środkowego obrońcę, ma szansę jeszcze swoją karierę odbudować, ale niestety trener wybiera jego kosztem Sandro, czy pomimo dużej sympatii, Gattiego. Ciekawe jak wyglądałaby pozycja Cambiaso, gdyby De Sciglio nie był tak podatny na kontuzje? Na szybko przypominam sobie, że podobne podejście praktykowane było na początku kariery Bernardeschiego w Juventusie. Dobry mecz i kilka kolejnych w nagrodę na ławce. Coman również nigdy nie dostał prawdziwej szansy od Mistera.
Ostatnio pojawiły się głowy pochwały o tym, że Allegri wprowadził wielu młodych zawodników. Jednak czy on tak naprawdę miał jakiś wybór? Z nagrań rozmów Cherubiniego które wyciekły pojawił się nawet komentarz naszego dyrektora, w którym dosyć niepochlebnie wypowiadał się na temat podejścia Allegriego do młodzieży. Obecnie Allegri tak naprawdę nie ma wyboru i musi korzystać z młodzieży, bo alternatyw za dużo nie ma, a i same nagrania na pewno obiły się jemu o uszy, więc mogło to zadziałać także motywująco w kwestii młodszych graczy.
Warto wspomnieć o urazach. Rekordy w tej materii pobijane z roku na rok, to jedna z wizytówek Allegriego. Niestety w tym rok już statystyka bodajże nieprowadzona (?), jednak średnia 50+ na sezon myślę że zachowana.
Allegriego należy na pewno pochwalić za dobrą organizacje gry w obronie. Przy takiej impotencji w ataku powinno być to docenione jeszcze bardziej, bo w meczach topowych drużyn ich rywal zwykle rzadko bywa na ich połowie. W przypadku Juventusu jest to częsty widok, a mimo to nie tracimy wielu bramek...
Zakończę ten przydługi wywód na naszym składzie. Deprecjonowanie wartości zawodników i mowa o tym, że mamy skład na połowę tabeli, to jest coś, co nigdy nie powinno wyjść z ust trenera drużyny, która ostatni raz miejsce poza dziesiątkom miała w sezonie 61/62! Jaka to jest motywacja dla zawodników, którzy często pojedynczo kosztowali tyle, co całe kadry drużyn z drugiej połowy tabeli?
Szczęsny (Perin)
Danilo (Weah)- Bremer (Djalo)- Rugani/Gatti- Cambiaso (Kostic)
McKennie(Alcaraz)- Locatelli (Caviglia)- Rabiot (Miretti)
Kenan (Kean)- Vlahovic (Milik)- Chiesa (Illing)
Czy naprawdę uważacie, że jest to skład, którego stać jedynie na walkę o 4 miejsce i jest to możliwe jedynie w tak beznadziejnym stylu?
Czy jeden z najdroższych trenerów świata nie powinien być wartością dodaną i wykrzesać potencjał, który drzemie w nich?
Dodatkowo na wypożyczeniach: Huijsen, Soule, Jorge, Barrenechea oraz zawieszony Fagioli- następne potencjalne wzmocnienia składu, które staną się bezpłciowymi wykonawcami myśli szkoleniowej naszego trenera.
Przy tym wszystkim szkoda niestety Rovelli i Dragusina- choć może to i dla nich dobrze, że są już zawodnikami innych klubów.
Będę oglądał i trzymał kciuki za Juventus w każdym kolejnym meczu, ale mam nadzieję że wraz z końcem sezonu pożegnamy się z Allegrim i od przyszłego sezonu będziemy mogli obserwować bardziej ofensywny styl gry. ..Z widocznym pomysłem na rozgrywanie, ruchem w ataku, grą z pierwszej piłki, penetrującymi podaniami prostopadłymi, a przede wszystkim ze schematami innymi niż wrzutka na ślepo w pole karne.
Podziwiam entuzjastów Allegriego, zwycięstwo to jedyne co się liczy, ale tutaj często nawet tego nie ma, a styl gry może się podobać jedynie nielicznym fanom piłki.
Jako Juventus nie jesteśmy skazani na taką grę i wierzę, że wkrótce się to zmieni.