Strona 4 z 4
: 26 listopada 2004, 21:01
autor: Jamal_TH
paweł (neo) pisze:Jamal_TH pisze:Wiele zależy od psychiki i nastawienia... Samą wiarą , można niewiele zdziałać , ale wiarą połączoną z ostrym treningiem można zrobić baardzo wiele...
hmm ostry trening i psychika tzw wojaka moga doprowadzic do wielu konsekwencji. kontuzje itp
sam dobrze pamietam jak charowałem na treningach zeby wszystko na meczach wychodziło. Przypłaciłem to kontuzja(dosc powazna)...ale niczego nie załuje :twisted: Fakt wiara Czyni cuda. Bo widział ktos 14 latka ktory ma nadwage i skacze 80 cm??:) a pozniej z lekko nadwaga skacze około 95 cm??

Masz rację co do tych kontuzji

Ja od ponad dwóch miesięcy zmagam się z kontuzją pachwiny... Do tej pory grałem z bólem , dopóki nie skończy się sezon... Teraz zaczęła się halówka i grałem co tydzień , z niezłym rezultatem... Ale co z tego... Na tą chwilę nie mogę robić gwałtownych ruchów , nie mówiąc o kopaniu piłki ;( Na dodatek na ostatnim treningu zrobiłem sobie coś z plecami... Nie mogę się schylać do końca bo czuję jakby ktoś mi szpilki w plecy wbijał (dolna część pleców )

Lekarz zabronił mi grać itp , przepisał naproxen jakieś coś i niby to mi pomoże

, a może Ktoś z Was miał podobny problem ? Już mam dosyć...;-// Nie wiem co robić.
ps.Gratuluję Ci wyników.
Jest na forum jakiś doktor medycyny ? (-: Help Me !
: 26 listopada 2004, 23:32
autor: kurdt
Jamal_TH pisze:
Masz rację co do tych kontuzji

Ja od ponad dwóch miesięcy zmagam się z kontuzją pachwiny... Do tej pory grałem z bólem , dopóki nie skończy się sezon... Teraz zaczęła się halówka i grałem co tydzień , z niezłym rezultatem... Ale co z tego... Na tą chwilę nie mogę robić gwałtownych ruchów , nie mówiąc o kopaniu piłki ;( Na dodatek na ostatnim treningu zrobiłem sobie coś z plecami... Nie mogę się schylać do końca bo czuję jakby ktoś mi szpilki w plecy wbijał (dolna część pleców )

Lekarz zabronił mi grać itp , przepisał naproxen jakieś coś i niby to mi pomoże

, a może Ktoś z Was miał podobny problem ? Już mam dosyć...;-// Nie wiem co robić.
No tak chyba bolą Cię korzonki. Miałem to samo pod koniec sezonu,ale sam nie jestem pewny czy to korzonki. Nie wiem czy Naproxen tobie pomoże, mialem to samo,ale myśle, że pomogl mi Ben Guy. Sprobuj własnie jej albo innej dobrze rozgrzewajacej..
: 27 listopada 2004, 04:43
autor: Mania
Masz rację co do tych kontuzji Ja od ponad dwóch miesięcy zmagam się z kontuzją pachwiny... Do tej pory grałem z bólem , dopóki nie skończy się sezon... Teraz zaczęła się halówka i grałem co tydzień , z niezłym rezultatem... Ale co z tego... Na tą chwilę nie mogę robić gwałtownych ruchów , nie mówiąc o kopaniu piłki ;( Na dodatek na ostatnim treningu zrobiłem sobie coś z plecami... Nie mogę się schylać do końca bo czuję jakby ktoś mi szpilki w plecy wbijał (dolna część pleców ) Lekarz zabronił mi grać itp , przepisał naproxen jakieś coś i niby to mi pomoże , a może Ktoś z Was miał podobny problem ? Już mam dosyć...;-// Nie wiem co robić.
Wiem, ze malo to znaczy- ale mimo wszystko mam nadzieje ze jakos podniesie Cie na duchu- wracaj do zdrowia! Ja sama od 4 lat zmagam sie z kontuzja kolan (teraz juz nie w takim stopniu jak kiedys)- cwiczylam karate. Nop, kiedy moja kariera runela nim powstala (hmm...chociaz w sumie mialam 3 razy Mistrza Polski...i III na Mistrzostwach Europy-nie chwalac sie

)- nic nie potrafilo dodac mi sil...hmm...ale o tym moze przy innej okazji bo jeszcze w liryczny ton wpadne
Jeszcze raz- trzymaj sie i powrotu do zdrowia! Mam nadzieje ze mimo wszystko, sa jeszcze rzeczy ktore dodaja Ci sil...
Agnieszka
: 27 listopada 2004, 10:17
autor: fredi
Co mi daje siłe? To proste włączyć wieże/kompa/Discmana i na full techno i słuchać a potem przegryść to snikersem i to mój sposób na siłę

Pytanko do autora tematu .. czy mógłbyś mi na prywatnej podać linka skąd moge ściągnąć piosenke z Rocky'ego ?
: 27 listopada 2004, 11:33
autor: Lypsky
Ja mam nieco inne pytanko.
Jak radzicie sobie ze stresem??
Ja musze powiedziec ze sobie nie radze :roll: wszystko jest zwiazane glownie ze szkola.Stres i klopoty z zasnieciem nie sa niczym przyjemnym :?
: 27 listopada 2004, 12:42
autor: Szymek
Nie wiem czy ktoś z was pamięta reklamę Adidasa "Impossible is Noting"
Dostałem w Maxsporcie taki plakat i tam był tekst, który mnie przekonał że "niemozliwe nie istanieje"
Ludzie dokonywali różnych nie prawdopodobnych żeczy:
:arrow: Franz Beckenbauer podczas meczu został tak faulowny że wypadł mu bark, mimo to grał dalej prowadząc drużynę niemiecką jedną reką
:arrow: Ian Torphe pobił 22 rekordy świata. Zadziwiając jesli wziąśc pod uwagę że ma alergię na chlor
To tylko niektóre z przykładów. Zawsze kiedy jestem zdołowany lub "skazany na porażke" myślę
Niemożliwe nie istnieje
: 27 listopada 2004, 13:08
autor: Jamal_TH
a_gu_nia pisze:Masz rację co do tych kontuzji Ja od ponad dwóch miesięcy zmagam się z kontuzją pachwiny... Do tej pory grałem z bólem , dopóki nie skończy się sezon... Teraz zaczęła się halówka i grałem co tydzień , z niezłym rezultatem... Ale co z tego... Na tą chwilę nie mogę robić gwałtownych ruchów , nie mówiąc o kopaniu piłki ;( Na dodatek na ostatnim treningu zrobiłem sobie coś z plecami... Nie mogę się schylać do końca bo czuję jakby ktoś mi szpilki w plecy wbijał (dolna część pleców ) Lekarz zabronił mi grać itp , przepisał naproxen jakieś coś i niby to mi pomoże , a może Ktoś z Was miał podobny problem ? Już mam dosyć...;-// Nie wiem co robić.
Wiem, ze malo to znaczy- ale mimo wszystko mam nadzieje ze jakos podniesie Cie na duchu- wracaj do zdrowia! Ja sama od 4 lat zmagam sie z kontuzja kolan (teraz juz nie w takim stopniu jak kiedys)- cwiczylam karate. Nop, kiedy moja kariera runela nim powstala (hmm...chociaz w sumie mialam 3 razy Mistrza Polski...i III na Mistrzostwach Europy-nie chwalac sie

)- nic nie potrafilo dodac mi sil...hmm...ale o tym moze przy innej okazji bo jeszcze w liryczny ton wpadne
Jeszcze raz- trzymaj sie i powrotu do zdrowia! Mam nadzieje ze mimo wszystko, sa jeszcze rzeczy ktore dodaja Ci sil...
Agnieszka
Dzięki Aguś za te słowa , na pewno dodają otuchy , fajnie ,,znać'' takich ludzi , którzy nawet nie znając drugiego człowieka , dobrze mu życzą...
.......:::::::::::Słowa Mają Siłę:::::::::::.......
Siły dodają mi myśli , że jak się wyleczę , to będę jeszcze lepszy niż byłem i że jestem młody , mam czas , a zdrowie to podstawa , nawet kosztem ukochanej piłki nożnej
Gratuluję Ci sukcesów , na pewno ciężko na nie pracowałaś...A ta kontuzja...To najgorsze co może się przydarzyć sportowcom... To chyba tyle , dzięki jeszcze raz Agunia....

uśmiechnąłem się jak to przeczytałem.
ps.Kurdt dzięki za porady.pozdro
ps2. Teraz to pozostaje mi tylko czekać...Nienawidzę być bezsilny !!! ;-/
: 06 grudnia 2004, 02:18
autor: magik21
jedyne co mnie wyciąga z dołka to są mecze Juve bo jeśli chodzi o muzę to Ona tylko potęguję stan w jakim jestem...
: 08 grudnia 2004, 23:43
autor: Iver.pk
a_gu_nia pisze: Wiec pozdrawiam wszystkich palaczy na forum

:!: Są tu w ogole takowi... :roll:
Agnieszka
A sa takowi sa

Np. ja

Dzieki za pozdrowienia :!:
Ja jak mam dola to slucham muzy i gram w pilke rzecz jasna
Piosenki jakich slucham to:
-Tina Turner-Simply the best.
-Stan Bush- Dare
-Stan Bush-touch
-Survivor-Eye of the Tiger
-rocky soundtrack-Hearts on fire
No i oczywiscie jak mam dola to ide do mojego Kochanie i jej wyzalam sie na ramieniu :!:
No teraz to juz chyba wszystko :!:
P.S Czy ktos zna moze jeszcze jakies fajne piosenki Stana Busha

Czy w ogole sa tacy co o nim slyszeli

: 09 grudnia 2004, 07:59
autor: pieny
Mi siłe daja bąki jeśli ich nie ma to znaczy że jestem chory Jesli są to jest wszystko w porzadku.
: 09 grudnia 2004, 21:22
autor: mnowo
...:::Szymek:::... pisze:Niemożliwe nie istnieje
No.. wlasnie! :twisted:
Mi na stres najlepiej pomagaja cwiczenia fizyczne, jak sie porzadnie zmecze fizycznie, czuje sie o wiele lepiej.. nie wiem po prostu tak sie wyladowuje.. :roll: sadze ze najlepszy w moim wypadku bylby worek treningowy, na ktorym moglbym sie wyzyc konkretnie :twisted:
Ale staram sobie jakos radzic i tak..
Poza tym elegancko dziala jakas komkretna muzyka - w moim przypadku The Offspring.. no i chyba tamto polaczone z tym daje mi to, czego potrzebuje w chwilach.. potrzebujacych :o
: 11 grudnia 2004, 16:05
autor: _Jah
Moją odskocznią od tego szarego świata, jest zdecydowanie muzyka. Bit budzi mnie co rano, hee wprost. Na zmiękczone serce nie ma nic lepszego jak mocne bębny, skrecze, surowe, szorstkie, bity, ostra nawijka, która mnie odpowiednio podbudowuje. Tak sobie myślę, że bez tej muzyki, już bym dawno zwariował. Przy nie najlepszym nastroju omijam numery refleksyjne, które jedynie pogłębiają mój ból i powiększają żal do reczy(lub osób), których mi w danym momencie brakuje. Staram się nie powracać myślami do przeszłośći, lecz starać się pewnie patrzeć w lepsze jutro.
Skun na doły? żadko.. nie polecam, to nic nie daje. Jednakże z rzeczy takich jak nabitka, alkohol trudno na ogół zrezygnować ;/. Trzeba jednak to rozpracowywać z konkretnymi osobami, którzy potrafią wesprzeć nas DOBRYM SŁOWEM. To jest najważniejsze. Zrozumienie tej drugiej osoby, mocne, prawdziwe słowo, które dodaje otuchy. Świadomość, że ktoś oprócz Ciebie, podobnie na to patrzy. Ukoronowaniem wszystkiego jest możliwość uzyskania tego, od swojej kobiety, której niestety nie posiadam. Tyle.
Moim zdaniem jednak takie momenty są jak najbardziej potrzebne. Cierpienie uczy !!! Poprzez cierpenie stajemy się silniejsi, oraz potrafimy bardziej docenić te chwile lepsze, których jeszcze wiele przed nami. Życie to podobno tylko chwile, więc postarajmy się je przeżyć maksymalnie. Luzz.. będzie dobrze, he.
ps. idę zapalić

.
: 11 grudnia 2004, 16:44
autor: Franci
Akurat się doskonale wrzuciłam w temat...
Co do filmów, to nie widziałam ani jednego, ale "Reggae na lodzie" jest co jakiś czas na HBO o ile się nie mylę i nawet się czaję od jakiegoś czasu, żeby obejrzeć... więc może się skuszę przy najbliższej okazji... (jest może jakiś rastuch? :lol: )
Doła jakotakiego może nie mam często... choć to zależy... ja głównie mam jedną wielką depresję, która się czasem objawia jakimś spadkiem poniżej dolnej granicy
W każdym razie sposobów na doła mam kilka... a raczej improwuzuję i jak mi przejdzie, to fajnie, a jak nie, to czekam aż samo minie.
W kryzysowych sytuacjach słucham piosenki Petera Gabriela & Kate Bush "Don't give up". Wg mnie jest naprawdę świetna i po niej zawsze czuję się lepiej, choć sama w sobie wywołuje niepohamowany szloch
Zwykle włączam sobie jakieś smęty - Travisa albo Myslovitz, co (o dziwo :idea: ) działa na mnie lepiej niż sztuczne zagłuszanie doła jakimiś wesołymi rytmami.
Co jeszcze? Z filmów... zawsze i wszędzie "Love actually" no i Cartoon Network :-D
No i coś słodkiego :oops:
