Hehehe, ja kibicem Juventusu nie jestem, ale moje przygoda z pilka zaczela sie wlasnie od pewnego meczu z ktorym gral Juventus.......ale o tym za chwile.....
Pierwsze mecze ktore ogladalam w zyciu siegaja poczatku lat '90 (MS w Italii), gra Diego Maradony (pamietam Diego!) Jak na 19 letnia dziewczynke, pamietac Diego Maradone to niezle, prawda

Juz inna sprawa, ze to jak gral to wogole nie pamietam z wlasnych doswiadczen... tak do 94 roku to kazdy pilkarz byl dla mnie Diego Maradona. Jak moj tata ogladal jakis mecz, to pierwsze moje pytanie zawsze brzmialo - 'Ktory to Maradona? ' :-D

, zawsze wielce rozczarowana bylam informacja, ze to mecz Polski z Anglia i ze Diego nie gra. Tylko dlaczego???

Powiedzmy, ze rozumialam pilke jak statystyczna dziewczynka...no moze troche lepiej, bo w wieku 8 lat mialam juz na koncie pobierznie 2 imprezy MS...,hmm 3, bo podobno w 86 jako roczny dzieciak razem z tata obejarzalam wszystkie spotkanie :-D

..no i wiedzialam, ze gra 11 na 11, znalam konsekwencje zoltej i czerwonej kartki....wiec chyba niezle, co??? :-D
Minely lata.... zycia w swiadomosci, ze Diego juz nigdy nie zagra, ze to juz koniec. Powoli zaczynalam zapominac, ze w pilke gra 11 na 11, kartki zolta i niebieska??? zreszta co za roznica!
Byl cieply majowy dzien 1998 roku, a w zasadzie to wieczor...bylam sama w domu i pamietam, ze jakos dziwnie sie czegos balam...hmm, siedzialam na lozku i bylo mi jakos smutno tak samej byc w domu. Mialam (nadal mam) bardzo bujna wyobraznie, wystarczylo bym sobie cos wyobrazila i juz to stawalo sie moja rzeczywistoscia. Nic wiec dziwnego, ze balam sie byc sama w domu. Siedzac tak sobie na tej kanpie zaczelam przerzucac programy...1, 10, 23, 3, 2 , 5.....2 , 3,
2 moje oczy ujrzaly wowczas cos co mnie zaciekawilo, pilkarz ktory z wygladu fizycznego byl o wiele bardzije charakterystyczny niz Diego Maradona... Mial ciemna skore, dlugie dredy i zaje...fajne okularki(nie pamietam czy mial te okularki, ale Davids i jego okulary poznij staly sie jego wiadacym atrybutem rozpoznawczym), do tego wszyscy koledzy z jego druzyny mieli sliczne bialo-czarne wdzianka ..miodzio...tzn. poznij widzialam ladniejsze, ale na tle druzyny przeciwnej byly sliczne. Oczywiscie wszyscy pewnie domyslaja sie, ze chodzi o finlam CL 98' Real-Juve. Hmmmmmmmm, az sie lezka w oku kreci. Odnosnie tych strojow, to na tle Realu wygladaly super...ich biale kubraczki z fioletowymi wstawkami po 45' (a nawet wczesniej) byly juz cale ublocone...bleeee nie wygladalo to zbyt estetycznie. Tak tu gadu gadu o wygladzie, ale w tamtym meczu cos mnie strzelilo, cos peklo, cos sie zminilo (nawet nie czuje gdy rymuje

)...jak ja chcialam by Juventus wowczas wygral

. Siedzialam do konca spotkania z zacisnietymi kciukami, az raczki bolaly ...i ta bramka Pedraga Mijatovica z 66 minuty strzelona z bliskiej odleglosci pod poprzeczke...do tej pory widze jego radosc i pilkarzy w czarno-biale paski siedzacych na murawie ze lzami w oczach, i tych w bialych....tzn. w hmm brudnych koszulkach (po 90' wygladaly jeszcze gorzej) odbierajacych medale. Smutno mi bylo po tym meczu

. Od tamtego finalu przez bardzo dlugi czas wierzylam, ze przynosze pecha druzynie ktorej kibicuje

. Najgorszy byl nastepny dzien po tym meczu, poszlam do szkoly i koledzy z klasy rozmawiali o tym spotkaniu...wiec i ja sie pochwalilam, ze ogladalam final (wowczas jeszcze nie wiedzilam czego :roll: :-D ). Na pytanie jednego kolegi o to komu kibicowalam powiedzialam......................Realowi :roll: :roll: :roll: , do tej pory nie wiem czemu tak odp. moze bylo mi glupio przyznac, ze kibicowalam druzynie ktora przegrala...moze (jaka ja bylam glupia, a teraz paradoksalnie kibicuje druzynie ktorej kazdy 'krok' to porazka), predzej jednak moje odp. byla spowodowana tym, ze wszyscy mowili, ze Realowi wiec ja nie chcialam wyjsc na kogos kto sie nie zna (a tak bylo) na pilce i odpowiedzialam tak jak wszyscy (teraz w wiekszosci tematow zawsze mowie odwrotnie, chocbym myslala tak samo

:-D

). Przez caly dzien bylo mi smutno, a to, ze sklamalam i nie przyznalam sie do tego, ze to za Juve trzymalam kciuki mnie dobijalo. Tak mi bylo szkoda tych w czarno-biale paski

. Serio! ....pozniej moje zycie to juz synonim slowa BARCELONA, ale juz nie bede opowidala jak to bylo w tym przypadku.
Wstyd mi jednak do tej pory za ta odpowiedz 'Realowi', szczegolnie w obliczu tego, ze jestem kibicem Barcelony...tamte slowa sa moja skaza! Do Juve zawsze bede czula jakas tam nostalgie.