Re: Serie A 20/21 (21): JUVENTUS F.C - A.S Roma
: 06 lutego 2021, 21:09
Nie wiem, mam bardzo mieszane odczucia po tym meczu, dziwne tym bardziej, że się ze sobą kłócą trochę...
Zacznę od plusów. 2:0, kolejne czyste konto, mimo że Roma dużo czasu spędzała w okolicach naszego pola karnego, byłem dość spokojny przez całe 90 minut. Do tego pewna gra w obronie, a zwieńczeniem tego wszystkiego przeskoczenie rzymian w tabeli. Tak trzymać. Jestem jednak ciekaw, czy to faktycznie sam Pirlo uporządkował grę defensywną, czy jednak jest to zasługa powrotu Chielliniego, przy którym cała formacja gra jakoś pewniej. Na pewno Bonucci wygląda zupełnie inaczez z Giorgione u boku.
Dodam też, że dość spokojne i bardzo ważne zwycięstwo odnieśliśmy stosunkowo małym nakładem sił, co jest cholernie istotne w kontekście nadchodzących spotkań.
No ale niestety to, co było największym atutem, było też - znów - naszym przekleństwem. Pirlo nam naopowiadał jak to ceni sobie grę piłką, ofensywną grę i szybki odbiór, a my ostatnio coraz częściej dostajemy Allegriego 2.0. Nie chcę specjalnie kręcić nosem, bo zdobycze punktowe cieszą, zwłaszcza odnoszone na takim "luzie", ale kurczę, chyba nie tego oczekiwaliśmy. Jak powiedzieli Święcicki z Kaplicą, gdyby Juventus chciał gry jak za Allegrego, to by zostawił Allegrego.
Rozumiem też, że taka defensywna gra mogła być pomysłem Pirlo na ten mecz: "oddajemy pole gry Romie i z pominięciem drugiej linii przechodzimy do kontry, gdy nadarza się okazja". Ale kurde, tego nie było? Trzy kontry i trzy sytuacje bramkowe na 90 minut to zdecydowanie zbyt mało, tym bardziej że Roma przez niemal cały mecz siedziała na naszej połowie. Przecież w takiej sytuacji powinniśmy co 10 minut wychodzić z kontratakiem. Liczba sytuacji, w których jest szansa na wyjście, ale Arthur lub inny Rabiot robi "calma, calma" i gra do tyłu, jest naprawdę zatrważająca. Jak nie było schematów w kontratakach za Allegrego, tak nie ma nadal - lecimy na łapu-capu, improwizowanie i coś tam w każdym meczu wyjdzie. Jest Chiesa, Ronaldo Morata, a w obwodzie Kulusevski i Cuadrado, którzy idealnie nadają się na grę z kontry, a my tego nie wykorzystujemy (no ok, wykorzystujemy w jakichś 20%).
Podsumowując: zwycięstwo raczej pewne, ale satysfakcjonujące tylko połowicznie. Nie widzę tu "ręki Pirlo", a przynajmniej nie robi ona tego, co nam trener naobiecywał latem.
Edycja:

Zacznę od plusów. 2:0, kolejne czyste konto, mimo że Roma dużo czasu spędzała w okolicach naszego pola karnego, byłem dość spokojny przez całe 90 minut. Do tego pewna gra w obronie, a zwieńczeniem tego wszystkiego przeskoczenie rzymian w tabeli. Tak trzymać. Jestem jednak ciekaw, czy to faktycznie sam Pirlo uporządkował grę defensywną, czy jednak jest to zasługa powrotu Chielliniego, przy którym cała formacja gra jakoś pewniej. Na pewno Bonucci wygląda zupełnie inaczez z Giorgione u boku.
Dodam też, że dość spokojne i bardzo ważne zwycięstwo odnieśliśmy stosunkowo małym nakładem sił, co jest cholernie istotne w kontekście nadchodzących spotkań.
No ale niestety to, co było największym atutem, było też - znów - naszym przekleństwem. Pirlo nam naopowiadał jak to ceni sobie grę piłką, ofensywną grę i szybki odbiór, a my ostatnio coraz częściej dostajemy Allegriego 2.0. Nie chcę specjalnie kręcić nosem, bo zdobycze punktowe cieszą, zwłaszcza odnoszone na takim "luzie", ale kurczę, chyba nie tego oczekiwaliśmy. Jak powiedzieli Święcicki z Kaplicą, gdyby Juventus chciał gry jak za Allegrego, to by zostawił Allegrego.
Rozumiem też, że taka defensywna gra mogła być pomysłem Pirlo na ten mecz: "oddajemy pole gry Romie i z pominięciem drugiej linii przechodzimy do kontry, gdy nadarza się okazja". Ale kurde, tego nie było? Trzy kontry i trzy sytuacje bramkowe na 90 minut to zdecydowanie zbyt mało, tym bardziej że Roma przez niemal cały mecz siedziała na naszej połowie. Przecież w takiej sytuacji powinniśmy co 10 minut wychodzić z kontratakiem. Liczba sytuacji, w których jest szansa na wyjście, ale Arthur lub inny Rabiot robi "calma, calma" i gra do tyłu, jest naprawdę zatrważająca. Jak nie było schematów w kontratakach za Allegrego, tak nie ma nadal - lecimy na łapu-capu, improwizowanie i coś tam w każdym meczu wyjdzie. Jest Chiesa, Ronaldo Morata, a w obwodzie Kulusevski i Cuadrado, którzy idealnie nadają się na grę z kontry, a my tego nie wykorzystujemy (no ok, wykorzystujemy w jakichś 20%).
Podsumowując: zwycięstwo raczej pewne, ale satysfakcjonujące tylko połowicznie. Nie widzę tu "ręki Pirlo", a przynajmniej nie robi ona tego, co nam trener naobiecywał latem.
Edycja:
Panowie, serio? 2-3 kontry na mecz nie świadczą ani o umiejętności gry z kontry, ani nie są powodem do dumy. Powtórzyła się sytuacja z meczu z Interem, tyle tylko że wtedy dostaliśmy dwa prezenty, a teraz sami te dwie akcje przeprowadziliśmy. Ale poza tym nic. Obecność na boisku Ronaldo, Moraty, Chiesy, Cuadrado i Kulusevskiego powinna się przekładać na jakieś piętnaście sytuacji bramkowych, a nie trzy. Jak dla mnie to nie jest powód do dumy, że kolejny trener nie ma pomysłu na wykorzystanie potencjału ofensywnego tej drużyny. Raczej powód do wstydu.
