Było blisko wtopy. Fajnie, że cisnęliśmy do końca, ale konstrukcja do przodu była zwyczajnie słaba. Lokomotiv zaparkował autobus w zasadzie od 1. minuty. Cóż, nie na siłę tylko młotkiem i tak padły dwa gole -- po strzałach z dystansu.
Występ Bentancura miał dwa oblicza. O ile w środku wyglądał co najmniej dobrze, tak na wysuniętym pomocniku była to padaka gorsza od ostatnich wyczynów Bernardeschiego. Nie rozumiem dlaczego Sarri bawi się w jakieś eksperymenty w LM, gdzie mamy po prostu wyjść na pełnej i zgarnąć 3pkt.
Khedira i Matuidi byli obaj fatalni. Ich ofensywne ułomności aż kłuły w oczy i rozbijanie autobusu takimi dziadami zwyczajnie nie ma prawa się udać. Matuidi każde przyjęcie piłki na dwa razy, te jego podania na wysokości od kolana do biodra... pamiętam jeszcze jak zgubił piłkę i prawie wyszło z tego sam-na-sam w zupełnie niegroźnej sytuacji. Khedira w ogóle mógł zejść z boiska i nikt by tego nie zauważył. Ja ich nie winię za brak umiejętności - wiadomo jakie mają braki - ale poza tym obaj zagrali zwyczajnie źle. Są to doświadczeni gracze i powinni się lepiej odnaleźć w niewygodnej sytuacji. Bardzo fajna zmiana Rabiot, który z piłką przy nodze jest na innym poziomie i pokazał parę fajnych zagrań.
Cuadrado jest ostatnio mocno eksploatowany, 90 minut co 3 dni, w końcu trafił się słabszy mecz.
Mega irytujący był Ronaldo. Na tle Dybali i Higuaina wykazywał się jedynie absolutnym brakiem pomysłu i finezji. To nie tak, że nie dał nic ekstra, on nie dał zupełnie nic. Dwa-trzy strzały prosto w bramkarza, parę strat. Powinien zejść zamiast Dybali, no ale wiadomo Pawełek zrobił mecz to tera Kris zrobi swój gówno-rekord... Z Lecce ławka, niech odpocznie i zluzuje gacie.
Mając w obronie parę Bonucci - MDL trzeba liczyć się z tym, że bramkę może nam wcisnąć absolutnie każdy. Nie chce mi się już roztrząsać tej sytuacji, wszyscy widzieli, mocno powiało amatorszczyzną (kolejny raz).
Dlatego bardzo dobrze, że drużyna gra ofensywnie. Jednak kłóci mi się to z upartym wystawianiem pary Khedira - Matuidi. Wczoraj mecz ułożył się źle i gonitwa wyniku z naszymi wirtuozami na boisku była bardzo słaba. Trener podziałał, Dybala błysnął i udało się. Bardzo cieszą mnie dwie bramki Paulo. No i ten moment po wyrównaniu, stadion zmienił się w kocioł a przeciwnik panika, czuć było że zaraz znów wpadnie

.
Mamy kolejne zwycięstwo, a Sarri ma dobry materiał do przemyśleń.