: 28 lipca 2017, 14:36
Co was obchodzi co robi w łóżku? Ma grać i wymiatać, tyle w temacie.
ale dlaczego? Powiedział ponoć, że na numer 10 musi zasłużyć, żeby móc go nosić.realbs pisze:Ten numer to jakiś żart i policzek w twarz zawodnika.
Mój ulubiony numer, więc bacz na słowa.realbs pisze:Ten numer to jakiś żart i policzek w twarz zawodnika.
Napisałem to zanim odpowiedział na to pytanie. Powiedział też, że porównanie z Baggio są nie na miejscu, bo obrażają tego drugiego. Zaimponował mi tym. Ładnie się chłopak przedstawia środowisku Juve.pem43 pisze:ale dlaczego? Powiedział ponoć, że na numer 10 musi zasłużyć, żeby móc go nosić.realbs pisze:Ten numer to jakiś żart i policzek w twarz zawodnika.
a numer 33 wziął, ponieważ jest mocno wierzący
a niektórzy już z niego geja tutaj robili...
Co takiego? :rotfl: Tak, trzeba mu było dać 10, gościowi przychodzącego z Fiorentiny do wielkiego Juve, bo przecież numer się kurzy, a ktoś go wziąć musi, do tego Włoch.realbs pisze:Ten numer to jakiś żart i policzek w twarz zawodnika.
To radzę obejrzeć jeszcze raz filmiki sprzed prezentacji Berny, kto tam stał przed JMedical, i kto krzyczał hasła o numerze "10", bo do "gimbusi" to na pewno nie byli. Gadania o jakimś ciężarze są śmieszne. Nie mierz wszystkich jedną miarą, każdy ma inną psychikę, i podejrzewam, że nie dla jednego noszenie numeru 10 byłoby czymś przyjemnym, niosłoby się z poczuciem zaufania w jego umiejętności itd., a nie niewiadomo jakim ciężarem. Tutaj ten numer jest traktowany jak jakaś świętość. Idźcie lepiej dać eliksir młodości Alexowi, bo na każdego kandydata będziecie tutaj psioczyć.CavAllano pisze:Co takiego? :rotfl: Tak, trzeba mu było dać 10, gościowi przychodzącego z Fiorentiny do wielkiego Juve, bo przecież numer się kurzy, a ktoś go wziąć musi, do tego Włoch.realbs pisze:Ten numer to jakiś żart i policzek w twarz zawodnika.Także we Włoszech, wbrew opiniom panującym tu na forum, było BARDZO wielu przeciwników przyznania mu 10 (nie liczę gimbów z gimnazjum, których przy okazji wizyty w J Medical było na miejscu najwięcej - ci opowiadali się za 10 dla Berny).
Bardzo dobra decyzja o nieprzyznaniu mu tego numeru. Dlaczego? Bo ten chłopak po raz pierwszy w życiu zagra w wielkim klubie, a mając 10 miałby OGROMNĄ odpowiedzialność na swoich barkach i presję. Nie wypadałoby też, by ktoś z tym numerem siedział przez 1/3 sezonu na ławce, a znając Allegriego i jego sposób wprowadzania młodych tak właśnie mogłoby to wyglądać. 10 daje się graczom medialnym, już rozpoznawalnym, a Bernardeschi na swoje nazwisko musi jeszcze zapracować. Za rok, zobaczymy.
Znalezione w guglach:Kamex22 pisze:Mój ulubiony numer, więc bacz na słowa.realbs pisze:Ten numer to jakiś żart i policzek w twarz zawodnika.
@up z czystej ciekawości co ten numer ma do wiary? Bo pierwszy raz słyszę.
Oj, dobre wrażenie Berna robi. Jak nie podzieli losu Pjacy, to nie wierze, że nie stanie się topem.Vincitore pisze:Znalezione w guglach:Kamex22 pisze:Mój ulubiony numer, więc bacz na słowa.realbs pisze:Ten numer to jakiś żart i policzek w twarz zawodnika.
@up z czystej ciekawości co ten numer ma do wiary? Bo pierwszy raz słyszę.
http://www.numerolog.net/numerologia/ar ... usową.html
Legro który miał wiadomy stosunek do religii także w nim grał.
Śmieszne to są twoje argumenty w obliczu tego co napisałem, a już słowa "gadania o jakimś ciężarze są śmieszne" ewidentnie o tej "śmieszności" wypowiedzi świadczą. W takim razie zripostuję udanie i napiszę tyle, że powinieneś się zainteresować zdaniem Włochów w tej kwestii i jeśli znasz język poczytać sobie komentarze dotyczące tej sprawy. Podział jest dokładnie taki sam jak na forum JP. Co to za pieprzenie, że taki numer sprawiłby mu przyjemność? To mikołajki czy caritas? Marotta powiedział wyraźnie przy okazji losowania terminarza, że ten numer niesie ze sobą ogromny ciężar, nie tylko odpowiedzialności, ale i ciężar "gatunkowy". Z twojej strony jakieś puste gadanie o świętości, a w ogóle tego argumentu tu nawet nie podniosłem. Prawda jest taka, że w Juventusie daje się taki numer albo gwieździe światowego formatu, albo komuś o potencjale marketingowym. A wybacz, póki co Bernardeschiego to głównie we Włoszech znają. Pogra, wyrobi sobie markę jak Dybala, poprosi i wtedy dostanie. Tyle. Od samego początku sprawa z przyznaniem mu tego numeru śmierdziała na kilometr, ale jak ktoś jest tak naiwny, bo "przecież media o tym pisały", to się potem nie ma co dziwić, że zawiedziony. A już argument o tym, że każdy ma inną psychikę w ogóle jest z pupy, bo Marotta nie zna go na tyle, by podjąć taką decyzję teraz. Jak UDOWODNI, że ma jaja ze stali i nie boi się wyzwań będzie inna rozmowa.realbs pisze:To radzę obejrzeć jeszcze raz filmiki sprzed prezentacji Berny, kto tam stał przed JMedical, i kto krzyczał hasła o numerze "10", bo do "gimbusi" to na pewno nie byli. Gadania o jakimś ciężarze są śmieszne. Nie mierz wszystkich jedną miarą, każdy ma inną psychikę, i podejrzewam, że nie dla jednego noszenie numeru 10 byłoby czymś przyjemnym, niosłoby się z poczuciem zaufania w jego umiejętności itd., a nie niewiadomo jakim ciężarem. Tutaj ten numer jest traktowany jak jakaś świętość. Idźcie lepiej dać eliksir młodości Alexowi, bo na każdego kandydata będziecie tutaj psioczyć.CavAllano pisze:Co takiego? :rotfl: Tak, trzeba mu było dać 10, gościowi przychodzącego z Fiorentiny do wielkiego Juve, bo przecież numer się kurzy, a ktoś go wziąć musi, do tego Włoch.realbs pisze:Ten numer to jakiś żart i policzek w twarz zawodnika.Także we Włoszech, wbrew opiniom panującym tu na forum, było BARDZO wielu przeciwników przyznania mu 10 (nie liczę gimbów z gimnazjum, których przy okazji wizyty w J Medical było na miejscu najwięcej - ci opowiadali się za 10 dla Berny).
Bardzo dobra decyzja o nieprzyznaniu mu tego numeru. Dlaczego? Bo ten chłopak po raz pierwszy w życiu zagra w wielkim klubie, a mając 10 miałby OGROMNĄ odpowiedzialność na swoich barkach i presję. Nie wypadałoby też, by ktoś z tym numerem siedział przez 1/3 sezonu na ławce, a znając Allegriego i jego sposób wprowadzania młodych tak właśnie mogłoby to wyglądać. 10 daje się graczom medialnym, już rozpoznawalnym, a Bernardeschi na swoje nazwisko musi jeszcze zapracować. Za rok, zobaczymy.