: 31 marca 2013, 22:11
Nie przegrac na Allianz Arena bedzie milo. Wygrac - bedzie bardzo milo. Wygrac wysoko - bedzie cud.
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
zapewne tak samo myślał Cesare przed finałem z Hiszpanią... oh wait.Supersonic pisze:- Bo Chiellini nie pęknie przed nikim ( co innego jego nos) a nawet gdy popełni błąd to jest jeszcze dwóch wspaniałych, którzy to skasują.
tutaj chciałem coś napisać, ale się powstrzymałem bo są święta, w dodatku białe święta- Bo historia zakpi sobie z Del Piero i Juve i największy sukces przyjdzie bez najlepszego piłkarza.
True. Czy jednak w meczu z Bayernem odważyłbyś się postawić na Caceresa? Nawet gdyby był zdrowy? Pamietasz, jak woził go jakiś kołek z Parmy? Też się boję o to, co bedzie jak na będącego lekko pod formą Giorgio staną Pizarro i Muller. Brrrpan Zambrotta pisze:Chielliniego to ja się obawiam najbardziej, z trójki BBC to własnie on potrafi nam zawalić mecz, co potwierdzają niektóre mecze z wielkimi drużynami, no i ostatni mecz z Interem. W ataku pozycyjnym jest coraz bardziej drewniany, w defensywie objeżdżany niemiłosiernie, zbyt późno reagujący, Giorgio czasem potrafi grać tylko w dwóch trybach - genialny/katastrofalny
Very true. Ale śmiem twierdzić, że jakby prześledzić spotkania rangi masterskiej to tryb genialny był częściej. Co innego w spotkaniach z drużynami niższej półki - ale z taką jak wiemy nie gramy.pan Zambrotta pisze: Giorgio czasem potrafi grać tylko w dwóch trybach - genialny/katastrofalny
Ostatni miesiąc był dla mniej najlepszym od Serie B na pewno. Rzeczywiście przełom wieków to czas jego najwyższych obrotów przez 2-3 lata non toper, ale ten miesiąc - dobre i to ( na początek 8) )pan Zambrotta pisze: Co do Buffona to mija właśnie 10 lat od jego najlepszego sezonu, kiedy był kocurem, takiej formy bramkarskiej zwłaszcza w LM wtedy nie miał żaden bramkarz jak sięgam pamięcią od hohoho.
pan Zambrotta pisze:tutaj chciałem coś napisać, ale się powstrzymałem bo są święta, w dodatku białe święta- Bo historia zakpi sobie z Del Piero i Juve i największy sukces przyjdzie bez najlepszego piłkarza.![]()
Temat poruszany parokrotnie: Caceres był w tamtym okresie bez formy, ponieważ wrócił do składu po duższej przerwie. Kolejne mecze pokazały, że potrafi zagrać bardzo dobrze, czasami miałem myśli, żeby Chiellini wcale nie musi jeszcze wracać, bo mamy Martina. Gdyby Martin nie doznał tego głupiego wypadku to kto wie czy nie zagrałbym z Bayernem patrząc na dyspozycję Kielona.deszczowy pisze:True. Czy jednak w meczu z Bayernem odważyłbyś się postawić na Caceresa? Nawet gdyby był zdrowy? Pamietasz, jak woził go jakiś kołek z Parmy? Też się boję o to, co bedzie jak na będącego lekko pod formą Giorgio staną Pizarro i Muller. Brrrpan Zambrotta pisze:Chielliniego to ja się obawiam najbardziej, z trójki BBC to własnie on potrafi nam zawalić mecz, co potwierdzają niektóre mecze z wielkimi drużynami, no i ostatni mecz z Interem. W ataku pozycyjnym jest coraz bardziej drewniany, w defensywie objeżdżany niemiłosiernie, zbyt późno reagujący, Giorgio czasem potrafi grać tylko w dwóch trybach - genialny/katastrofalny
Castiel pisze:Juve już w sumie swój plan wykonało - praktycznie pewne Scudetto i 1/4 LM. Coś ponad to traktuje jak bonus, który może się zdarzyć, ale tez nie musi. Dla drużyny budowanej od zera to w 2 lata i tak ogromny sukces.
Ja z kolei mam inaczej. Oglądam mecze Juve nieprzerwanie od 10-11 lat i ja wciąż mam w pamięci to, że my walczymy tylko o końcowe zwycięstwo, a nie o jakąś 1/4. Wróciliśmy do LM po przerwie, ale dla mnie to bez znaczenia. Walczymy o zwycięstwo w LM i żaden kibic Juventusu nie powinien się zadawalać 1/4 w momencie ewentualnego odpadnięcia. Oczywiście jeśli odpadniemy tragedii nie będzie.Skibil pisze:Castiel pisze:Juve już w sumie swój plan wykonało - praktycznie pewne Scudetto i 1/4 LM. Coś ponad to traktuje jak bonus, który może się zdarzyć, ale tez nie musi. Dla drużyny budowanej od zera to w 2 lata i tak ogromny sukces.Mam dokładnie takie samo podejście. Moje typy na ten dwumecz to 2:1 w Monachium, a potem 1:0 w Turynie. Plan jak najbardziej wykonalny.
Jako iż to mój pierwszy post to nie chcę zaczynać jakiejś kłótni, ale... wisi Ci to ? Co z tego, że osiągnęliśmy plan minimum. Jak tak wielki klub z takimi tradycjami nie gramy, żeby gdzieś zajść, gramy, żeby wygrać. Naszym celem powinno być zwycięstwo i nie sądzę, żebyśmy powinni poprzestawać na ćwierćfinale z postawą: "Wisi mi to"Castiel pisze:Miałem okres, że ciągle szukałem czegoś o Bayernie, taktyce, oglądałem kompilki z ich piłkarzami, a teraz im bliżej tego meczu tym coraz bardziej zaczyna mi to wisieć. Juve już w sumie swój plan wykonało - praktycznie pewne Scudetto i 1/4 LM. Coś ponad to traktuje jak bonus, który może się zdarzyć, ale tez nie musi. Dla drużyny budowanej od zera to w 2 lata i tak ogromny sukces.
Ależ ja mam dokładnie to samo na myśli - oczywiście, że nie będę zadowolony jeśli teraz odpadniemy, ale też nie mam zamiaru płakać i nawoływać do zwolnienia wszystkich z klubu jeśli odpadniemy. Kibicowanie kibicowaniem, ale warto też czasem spojrzeć bardziej racjonalnie: Wszyscy dobrze pamiętają czasy grania w Serie B i cyrk jaki towarzyszył powrotowi na należyte miejsce. Chciałbym, żeby Juventus zgarnął Puchar Europy, ale też nie traktuję wygrania LM w tym sezonie jako "pewniak".Gotti pisze: Walczymy o zwycięstwo w LM i żaden kibic Juventusu nie powinien się zadawalać 1/4 w momencie ewentualnego odpadnięcia. Oczywiście jeśli odpadniemy tragedii nie będzie.