: 19 lutego 2012, 14:27
Już po walce ,ale emocje chyba jeszcze nie opadły. Wszystko za sprawą największego błazna boksu -Davida 'StatywKillera' Haye'a . Anglik zwietrzył okazję do zrobienia szumu i wykonał swoja robotę jak zawsze niezwykle widowiskowo
Co do samej wczorajsze walki. Zainteresowanie było ogromne i nikt chyba nie był zawiedziony jej przebiegiem. 12 dość emocjonujących rund. Chisora cały czas w natarciu . Kliczko na wstecznym biegu. To zdecydowanie jego najtrudniejsza walka od dobrych kilku lat. Pytanie tylko czy miał swój słabszy dzień ,czy może już wiek robi swoje, czy po prostu Chisora jest tak mocny ? Wydaje mi się ,że wszystkiego po trochu. Jeszcze nie tak dawno Kliczko mierzył się z Tomkiem Adamkiem ,którego całkowicie zdeklasował i zdominował w ringu. Możliwe ,że w ciągu kilku miesięcy stracił tyle swojej mocy ? Widać było, że czegoś wyraźnie brakowało. Brakowało przysłowiowej 'pary'. Nie potrafił narzucić swojego stylu agresywnie boksującemu Chisorze, który swoja drogą miał doskonałą stretegie walki z Vitalijem. Umiejętnie skracał dystans i bił dużo ciosów na korpus, które skutecznie odbierały 'powietrze' Vitkowi. Widać było jak dużo sił kosztował go ten pojedynek po walce jak opierał się o brata. Jednak doświadczenie zrobiło swoje. Nikt chyba nie ma wątpliwości co do punktowej wygranej Ukraińca. Chisorze na pewno należy się ogromny szacunek. Widać było ogromną determinację i pomysł na walkę, który się sprawdzał. Kto wie czy szybszy i mocniej bijący Haye jakby tak zawalczył ,to czy nie odniósłby zwycięstwa?
To co zaszło na konferencji po walce to isnty cyrk i parodia. Ale zainteresowanie wokół wagi ciężkiej skoczyło w ciagu kilku dni znacznie, co bardzo mnie cieszy.
Może dojść do trzech bardzo ciekawych pojedynków. Z pewnością konferencje przed i po nich będą ciekawe ,bo mam tu na myśli walki Władimir Kliczko-Chisora, Witalij-Haye a także Haye-Chisora.
Swoja drogą Chisora to dla mnie fenomen. Przegrał 3 z 4 ostatnich swoich walk: z Tysonem Furym wyraźnie 'olał' sobie przygotowania i zapłacił za to, z Heleniusem nawet laik widział,że wyraźnie okradziono go ze zwycięstwa, doświadczony Kliczko pokazał że jego panowanie jest niepodważalne. A mimo to przed Chisorą ,może nawet w tym roku, prawdopodobnie kolejna walka o mistrzostwo świata, tym razem z młodszym z braci.
Jedno jest pewne ,emocji nie powinno brakować

Co do samej wczorajsze walki. Zainteresowanie było ogromne i nikt chyba nie był zawiedziony jej przebiegiem. 12 dość emocjonujących rund. Chisora cały czas w natarciu . Kliczko na wstecznym biegu. To zdecydowanie jego najtrudniejsza walka od dobrych kilku lat. Pytanie tylko czy miał swój słabszy dzień ,czy może już wiek robi swoje, czy po prostu Chisora jest tak mocny ? Wydaje mi się ,że wszystkiego po trochu. Jeszcze nie tak dawno Kliczko mierzył się z Tomkiem Adamkiem ,którego całkowicie zdeklasował i zdominował w ringu. Możliwe ,że w ciągu kilku miesięcy stracił tyle swojej mocy ? Widać było, że czegoś wyraźnie brakowało. Brakowało przysłowiowej 'pary'. Nie potrafił narzucić swojego stylu agresywnie boksującemu Chisorze, który swoja drogą miał doskonałą stretegie walki z Vitalijem. Umiejętnie skracał dystans i bił dużo ciosów na korpus, które skutecznie odbierały 'powietrze' Vitkowi. Widać było jak dużo sił kosztował go ten pojedynek po walce jak opierał się o brata. Jednak doświadczenie zrobiło swoje. Nikt chyba nie ma wątpliwości co do punktowej wygranej Ukraińca. Chisorze na pewno należy się ogromny szacunek. Widać było ogromną determinację i pomysł na walkę, który się sprawdzał. Kto wie czy szybszy i mocniej bijący Haye jakby tak zawalczył ,to czy nie odniósłby zwycięstwa?

To co zaszło na konferencji po walce to isnty cyrk i parodia. Ale zainteresowanie wokół wagi ciężkiej skoczyło w ciagu kilku dni znacznie, co bardzo mnie cieszy.

Swoja drogą Chisora to dla mnie fenomen. Przegrał 3 z 4 ostatnich swoich walk: z Tysonem Furym wyraźnie 'olał' sobie przygotowania i zapłacił za to, z Heleniusem nawet laik widział,że wyraźnie okradziono go ze zwycięstwa, doświadczony Kliczko pokazał że jego panowanie jest niepodważalne. A mimo to przed Chisorą ,może nawet w tym roku, prawdopodobnie kolejna walka o mistrzostwo świata, tym razem z młodszym z braci.
Jedno jest pewne ,emocji nie powinno brakować
