Co do samego przykładania wagi do turnieju - ostatni raz Juventus wygrał go w 1995 roku a zatem nawet wówczas, kiedy był jedną z czołowych drużyn na świecie jakoś się CI nie przykładano. Czy należy to za wszelką cenę zmienić? Chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że wolelibyśmy pod koniec spotkania z Bolonią nie oglądać Lichtsteinera zajechanego jak w Neapolu i pewne zmiany byłyby wskazane. Z drugiej strony, jak zauważył
Prusor, nie ma co się spodziewać że zagra jedenastu rezerwowych. I tutaj należy sobie zadać pytanie - skoro Conte ma wystawić tylko kilku nominalnych zmienników do pierwszego składu, to których? Tych, którzy nie grają bo konkurencja jest duża (Elia, Estigarribia, Quagliarella, Del Piero) czy tych, którzy pozwolą dać odsapnąć najważniejszym zawodnikom, których w razie nieobecności ciężko by było zastąpić (Soerenesen, Pazienza). A może jakoś zmodyfikować ustawienie żeby połączyć jedno z drugim? Ciężka decyzja, ja osobiście obawiam się że Juventus może nie wytrzymać cały sezon takiego morderczego tempa, które narzucił Conte, dlatego wolałabym żeby piłkarze gospodarowali siłami jak najoszczędniej.
bajbek17 pisze:mateelv pisze:Tak, tak, tak. Gadacie o tych zmianach bez sensu, a potem zdziwienie będzie, że odpadniemy z Bologną. Ehh ludzie, zachowujecie się jakbyśmy mieli mega silną ławkę. Ja wątpię w możliwości De Ceglie, Motty i innych Elii w 1 składzie razem.
Walczymy o Coppa Italia, to nie jest puchar pocieszenia!
Stary a skąd mamy wiedzieć jaka ławką dysponujemy jak w ogóle Conte nie daje im pograć, bo co to jest 5 minut gry? W ostatnim meczu w końcu coś pograli i wszyscy trzej spisali się dobrze.
A nawet gdyby się okazało że taki Elia to kompletny niewypał a od Motty lepiej już w obronie wystawić Toniego, to wolę żeby to wyszło w pucharze. Żeby Marotta mniej więcej wiedział na czym stoi i jakiego piłkarza (i jak intensywnie) szukać w zimie na ławkę, a kogo starać się za wszelką cenę sprzedać.
@
mateelv
Ja powiem tak - celem właściwie jedynym na ten sezon jest wejście do LM i wszystko wokół tego się kręci. Conte, Marotta i cały zespół mają tak kombinować, żeby ten cel osiągnąć. Jeżeli się uda, to ewentualnego odpadnięcia z Pucharu Włoch na tym etapie nikt nie będzie wypominać. A jak się nie uda, to nawet zwycięstwo w tych rozgrywkach nie będzie żadnym usprawiedliwieniem wobec trzeciego roku absencji w najbardziej prestiżowych europejskich pucharach. A zatem chciałbym żeby Conte potraktował Coppa Italia jako narzędzie do osiągnięcia jedynego celu, z którego będzie rozliczany. I moim zdaniem w tym kontekście dużo większym ryzykiem niż wystawienie drugiego składu na Bolonię jest posiadanie szeregu niewiadomych na ławce rezerwowych, tudzież zajeżdżanie czołowych piłkarzy.
mateelv pisze:
Trener wie lepiej, kto teraz zasługuje na grę, a kto nie. Skoro woli postawić na Chielliniego na lewej stronie, mając typowych lewych obrońców (DC i Grosso) w składzie, to chyba coś OZNACZA. Albo ufacie Conte, albo nie. Zdecydujcie się.
Wiesz co, jak dla mnie nie można oceniać trenerów w kategoriach czarne/białe, tzn. albo trener jest dobry (to znaczy że świetnie motywuje, ma genialne rozwiązania taktyczne, doskonałe oko do talentów i jest wybitnym ekspertem w dziedzinie medycyny sportowej, co pozwala mu idealnie dobierać obciążenia na treningach) albo zły (czyli na niczym się nie zna, czego się nie tknie to spieprzy i każdy aspekt jego pracy należy oceniać negatywnie). Conte z pewnością potrafi doskonale motywować, ma ciekawe pomysły taktyczne, ale to nie oznacza że jest nieomylny i żadnej jego decyzji nie można krytykować. Jak już pisałem, nawet jeżeli Juventus wygra scudetto, to ja i tak będę się upierać że np. oddanie Zieglera było błędem. Tak samo uważam że jego przeprowadzanie zmian w ostatnich minutach meczu i ogólnie stosunkowo mała rotacja jest błędem, który na tym etapie nie jest odczuwalny, ale z biegiem czasu może zacząć skutkować zmęczeniem i podatnością na kontuzje czołowych graczy.