Fersztyk_szn pisze:heh..no widocznie nie czuje swojego tytoniowego smrodu
No to oczywiste...nie czujesz bo palacze nie czują, ten smród jest dla nich tak powszedni, że często reagują śmiechem gdy ktoś, kto go odczuwa zwróci im uwagę. Wiem co mówię...mam 3 wieloletnich palaczy w domu.
Podobnie jest z zżółniętymi paznokciami i zębami, podniszczoną cerą czy, o zgrozo!, przywędzonymi włoskami nad ustami u pań. Nie pisząc już o nieprzyjemnym zapachu z ust.
Jestem takiego zdania: palenie to przyjemność dla mnie bardzo wątpliwa, rozumiem jednak, że wiele osób jest uzależniona od nikotyny i dostarczanie jej do organizmu daje im pewną ulgę i "przyjemność". Proces ten ma jednak wiele skutków ubocznych, o których wspomniałem wyżej. To są skutki mniej poważne, zewnętrzne. Poważniejsze są te stricte zdrowotne, każy wie jakie.
Nie życzę sobie więć, aby palacz, który dostarcza sobie nikotyny do organizmu dostarczał mi przy okazji śmierdzący dym, który ja muszę wdychać bez filtra, nie życzę sobie, aby palacze zatruwali powietrze, którym oddychają wszyscy, nie chce tego wdychać bo znam konsekwencję palenia i nie chcę śmierdzieć "petami".
Poważnie, ludzie nie ośmieszajcie się swoimi porównaniami palenia do puszczania bąków. Jedyny sensowny argument palaczy to ten o wolnościach obywatelskich bo z tym można się zgodzić. Prawda jest taka, że uzależniony zawsze będzie stał za tym, żeby nikt mu nie przeszadzał w oddawaniu się swoim nałogom. Jeśli uważacie, że Wy nie jesteście uzależnieni to spróbujcie nie palić od dziś przez 2 tygodnie. Kto wytrzyma?
Mamy jednak swoje prawa. Nie można zakazywać palić. Moja propozycja? Palarnie w miejscach publicznych, ewentualnie jeśli ich nie ma to palenie na dworze. Ewentualnie jeśli właściciel budynku chce to może zezwolić na palenie.
Pamiętajmy jednak o tym, że w mniejszych miastach czy miejscowościach w takich sytuacjach niemalże zawsze będą pokrzywdzeni niepalący.
Argument za tym, żeby to niepalący sobie wychodzili jest żałosny...Panowie i Panie, niepalący nikomu nie szkodzą: palący sobie i innym i jeśli ktoś się będzie sprzeczał z tym truizmem to znaczy, że jest świetnie robiony w konia przez machinę producentów wyrobów tytoniowych. Oby tak dalej! Dzięki wam nigdy nie zbankrujują.