: 04 maja 2008, 16:28
Szyderczy uśmiech wywołuje u mnie nie tyle sam proces rekrutacji co cały twór jakim są prywatne uczelnie i przepychanie studenta byle tylko opłacił kolejny semestr. Oczywiście moje spostrzeżenia nie odnoszą się do wszystkich prywatnych szkół, ale z drugiej strony są wyrobione na podstawie obserwacji kilkunastu osób uczęszczających do różnych placówek.Siewier pisze:I z jakiego powodu ten szyderczy uśmiech? Prywatne uczelnie utrzymują się bezpośrednio (poza wpływami od sponsorów czy różnych programów naukowych) z opłat od studentów, dlatego też na większości z nich warunkiem dostania się na pierwszy semestr jest posiadanie matury, złożenie odpowiednich dokumentów i dokonanie opłat. W związku z powyższym na wielu prywatnych uczelniach liczebność grup pierwszo-semestralnych jest ogromna, ale odśiew po sesji pierwszego czy drugiego semestru jest już ogromny, bo uregulowanie wszystkich opłat umożliwia do pobierania nauki, a nie do zdawania egzaminów, do tego potrzebna jest już odpowiednia wiedza.M. pisze:Na uczelniach prywatnych podobno inaczej to wygląda (kolega dowiedział się, że został przyjęty w chwili składania dokumentów :shock: ), jednak szkoły tego typu wywołują u mnie jedynie szyderczy uśmiech na twarzy.
Oczywiście wszystko zależy też od uczelni i kieru, w tym prywatne uczelnie nie różnią się wcale od państwowych.