Z tego co widziałem w skrótach to Boumsong był chyba dwunastym zawodnikiem Arezzo

Po jego przyzwoitym, nawet niezłym występie z Bologną spodziewałem się od niego dużo więcej, zwłaszcza jeśli przeciwnikiem jest Arezzo, które walczy o utrzymanie. Czas zacząć wzmacniać drużynę poważnymi nazwiskami, od obrony zaczynając.
Tym meczem skomplikowaliśmy sobie trochę sytuację a tabeli. Wygrywając go, bylibyśmy liderem, mając zaległy mecz z Ceseną, a w tej sytuacji ten mecz może być naszą szansą na powrót na szczyt tabeli. A to nie będzie łatwe, gdyż z Ceseną będzie zapewne trudniej niż z Arezzo.
Można powiedzieć, że mieliśmy pecha, ponieważ to prawda, ale nikt nie będzie nas rozliczał ze wspanialej gry, jeśli nie potrafimy wywalczyć 3 punktów na własnym stadionie z drużyną, która zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli! I do tego tracąc dwubramkowe prowadzenie w 3 minuty! Niestety, ale to była zwykła kompromitacja
Świetny mecz Alexa, szkoda jednak, że po jego strzale głową piłka trafiła w poprzeczkę. Cieszę się z bramki Davida, to świetnie, że wpisał się na listę strzelców już w drugim meczu po kontuzji, cieszę się również z bramki Palladino, ten chłopak powoli wyrasta na następcę Pavla, jednak jeśli kiedykolwiek nim zostanie, czeka go niewyobrażalny ogrom pracy, ale wszystko jeszcze przed nim i ja głęboko wierze, że będzie z niego kiedyś wielka gwiazda, ale nie złota lecz biało-czarna!
Wczoraj Arezzo utarło nam nosa, i w tym meczu jest zawarte przesłanie, aby nasi zawodnicy nigdy nie lekceważyli przeciwnika nawet pokroju Arezzo. Ten wynik boli szczególnie, gdyż miało to miejsce na włqasnym stadionie i był to pierwszy mecz przed własną publicznością po śmierci Alessio i Ricardo. Mam nadzieję, że ta "porażka" zmobilizuje Juventinih do jeszcze cięższej pracy.
Forza Juve!