: 07 listopada 2006, 14:41
Było to co czego po cichu się spodziewałem czyli remis który przy takich brakach kadrowych uważam, za w miarę dobry wynik, choć przy sporym szczęściu mogliśmy się pokusić o zwycięstwo, a to przecież tak jak zapowiadal DD było naszym piorytetem w tym meczu.
Pierwsza połowa to piłkarskie szachy, mało strzałów na bramkę i optyczna przewaga Juve, które bez problemów docierało na granicę 30-40 metra, niestety później nie było już tak dobrze. Meczu nie widziałem mogłem jedynie popatrzeć sobie w internecie na dwie gadające głowy i wywiady z kibicami Napoli. Druga połowa już lepsza, Juventus zaczął agresywniejsze ataki, niestety piłka nie mogł znaleźć drogi do bramki. Aż w końcu nadeszła ta 67 minuta. Jeszcze raz powtórzę, że dla tego Piłkarskiego Boga możliwe jest wszystko, to już ósma bramka w tym sezonie [5 Serie B, 3 Puchar Włoch] w tym już trzecia [!!] z bezpośrednio z rzutu wolnego. Zanim na czacie ktoś napisał, że jest rzut wolny już mogliśmy cieszyć się z bramkami. A później jak było każdy wie, spodziewałem się tego, że po stracie bramki Napoli przyciśnie i przy takich dziurach bramka w końcu wpadnie. Z prowadzenia cieszyliśmy się jedynie 6 minut.
Z jednej strony można być zadowolonym przy takim szpitalu wywieść cenny remis na tak gorącym terenie to nie lada sztuka. Jesteśmy na 4 miejscu w tabeli tracąc trzy punkty do lidera, gdybyśmy wygrali mielibyśmy miejsce drugie przy stracie jednego punktu, więc różnicy tak wielkiej nie ma jak się spodziewałem, możemy awansować już w sobotę, gramy ze słabiutką Pescarą podczas kiedy zespoły "sąsiadujące" z nami mają przeciwników znacznie gorszych. Nie wiem i nie rozumiem jednego. Dlaczego DD nie wpuścił, że słabo spisującego się Zalayete, Bojinova który jest szybszy i bardziej zwinny w stosunku do Urugwajczyka, w takim razie po co była ta rozgrzewka od 25 minuty? Może, francuz miał jakieś powody, choć nie sądze. Zemsta się nie udała, nie poradziliśmy sobie z presją, choć ja mogę poczekać te kilka miesięcy, ponieważ Napoli na Stadio Olimpico nie będzie czuło się tak dobrze jak u siebie przed taką publicznością.
Pierwsza połowa to piłkarskie szachy, mało strzałów na bramkę i optyczna przewaga Juve, które bez problemów docierało na granicę 30-40 metra, niestety później nie było już tak dobrze. Meczu nie widziałem mogłem jedynie popatrzeć sobie w internecie na dwie gadające głowy i wywiady z kibicami Napoli. Druga połowa już lepsza, Juventus zaczął agresywniejsze ataki, niestety piłka nie mogł znaleźć drogi do bramki. Aż w końcu nadeszła ta 67 minuta. Jeszcze raz powtórzę, że dla tego Piłkarskiego Boga możliwe jest wszystko, to już ósma bramka w tym sezonie [5 Serie B, 3 Puchar Włoch] w tym już trzecia [!!] z bezpośrednio z rzutu wolnego. Zanim na czacie ktoś napisał, że jest rzut wolny już mogliśmy cieszyć się z bramkami. A później jak było każdy wie, spodziewałem się tego, że po stracie bramki Napoli przyciśnie i przy takich dziurach bramka w końcu wpadnie. Z prowadzenia cieszyliśmy się jedynie 6 minut.
Z jednej strony można być zadowolonym przy takim szpitalu wywieść cenny remis na tak gorącym terenie to nie lada sztuka. Jesteśmy na 4 miejscu w tabeli tracąc trzy punkty do lidera, gdybyśmy wygrali mielibyśmy miejsce drugie przy stracie jednego punktu, więc różnicy tak wielkiej nie ma jak się spodziewałem, możemy awansować już w sobotę, gramy ze słabiutką Pescarą podczas kiedy zespoły "sąsiadujące" z nami mają przeciwników znacznie gorszych. Nie wiem i nie rozumiem jednego. Dlaczego DD nie wpuścił, że słabo spisującego się Zalayete, Bojinova który jest szybszy i bardziej zwinny w stosunku do Urugwajczyka, w takim razie po co była ta rozgrzewka od 25 minuty? Może, francuz miał jakieś powody, choć nie sądze. Zemsta się nie udała, nie poradziliśmy sobie z presją, choć ja mogę poczekać te kilka miesięcy, ponieważ Napoli na Stadio Olimpico nie będzie czuło się tak dobrze jak u siebie przed taką publicznością.
a co do meczu to znow BUFFON spisał sie extra ale w sytuacji bramoowej mogł ja wyjac no ale coz on juz nieraz ratował nam d... i AlEX znowu strzelił 
FORZA JUVE !!
bramka dla Napoli - głupio ją straciliśmy, strzelona z tak smiesznej pozycji, że szkoda gadać. Bardzo zdnerwowała mnie odmowa Zebiny na udział w grze - jak sie źle czuł to nie jechałby na mecz, gwiazdorstwem powiało i w sumie dobrze, że De Ceglie dostał szanse na pokazanie swoich umiejętności. Podsumowaując - stało sie co sie stało, trzeba patrzeć w przód i zapomniec o tym meczu. Forza!
Cóż, 2 rekordy bijemy od nowa. Pozostaje ten, że od roku jestesmy nie pokonani w lidze. Ale jak ktoś mądrze napisał chyba w tym temacie, gramy w Serie B, nie dla bicia rekordu, tylko, żeby jak najszybciej się z niej wydostać.
Stracona bramka, no coz... obroncy nie popisali sie i tyle :!: Ale ogolnie, chyba byl to dosc dobry mecz w naszym wykonaniu.