No kto by się spodziewał...
Panie poruczniku, co teraz będzie. - Nic. Będzie tak samo. Albo lepiej.
Z tym, że lepiej nie będzie. Nie z tymi ludźmi, którzy zarządzają klubem. Bo patrzę na proponowane "nowe" nazwiska... ten sam włoski kociołek. A kucharze tacy, że Makłowicz z Gesslerową by nie pomogli. Tylko w nim utopić tych cieniasów.
Są tu tacy co tęsknią i wołają Agnelliego. Serio, macie zdolność wypierania tego co sp#, niczym kawowa redakcja JP niszcząca komentarze pod newsami, bo im psycha siadała pod Partacza Allegriego? Odbudowa klubu po SB to jedna strona medalu, a druga? Zabicie herbu, wałki księgowe, jakieś cyrki z pseudo-superligą, nie wspominając, że to za jego rządów zapoczątkowano dramat z jednorocznymi managerami i to on wrócił do Partacza i chronił mu dupsko.
Trochę się na stołkach zmieniło, ale jednoroczny cyrk trwa w najlepsze tylko czy ktoś się śmieje? Pierwszy raz od kiedy kibicuję Juve (od czasów pierwszych lat ADP) wstyd mi mówić jaki klub lubię. Nie miałem tak ani podczas Calciopoli, ani w SB, ani nawet jak Partacz uwalał 2 finały LM w 3 lata i matoły biły mu brawo i przedłużały kontrakt.
Fakt - nie oglądałem niektórych sezonów, nie jeżdżę na mecze od dawna, od zaj# herbu nie kupiłem ani jednego gadżetu, ani jednej koszulki, zakazałem w rodzinie kupować mi cokolwiek z tym gównianym logo.
ALE
Nigdy nie wstydziłem się samego klubu. Nadal tak jest, ale przez "klub" mam na myśli jego zarząd, ale ludzie z boku tego nie wiedzą - traktują Juventus jako całość piłkarzy, trenerów, dyrektorów.
I jest to żenujące. Polska to kraj szaleńców, gdzie robi się ciągle to samo i oczekuje innych wyników. Włosi też potrafią być popieprzeni, ale to?
Jeśli na nowy sezon, bo ten jest na straty imho, nie weźmie się Kloppa, nie skusi się go pieniędzmi na normalnych piłkarzy, nie jakieś odpady, które u mnie ledwo-co grzałyby ławę albo w ogóle managera bez włoskiej flagi, czy włoskiego zapachu i NIE DA SIĘ MU 3-4 lat
BEZ
WZGLĘDU
na wyniki to...
Ale czy zrobią to obecni dyrektorzy? Wątpię. Najgorszy imho czas w historii klubu widzi mi się długą perspektywą stagnacji. Co jakiś czas zastanawiam się czy warto było wygrywać te dziewięć mistrzostw z rzędu, czy może lepiej 2-3, potem przerwa, 2-3 i przerwa, bo drogą krzyżową Olympique Lyonnais to zmierza. Donikąd.