Mecz może bez jakiejś historii, ale bardzo ważny krok. Nie zapominajmy, że to jednak krok pierwszy, bo trzeba teraz pokonać Lecce i Bolognę, a następnie zebrać siły na trudne mecze z czołówką. Na duży plus cała obrona, zaskakujący Sorensen, bardzo dobrze sobie radził zasadniczo z Eto, środek Barzagli- Bonucci przyzwoicie, Kielon świetnie pociskał na tej lewej stronie. Natomiast trochę przygaszeni Melo- Marchisio- Krasic, ale myślę, że to kwestia zmęczenia, dawali z siebie wszystko na co było ich stać. Bardzo dobrze z kolei Aqua- naprawdę świetne podania, ala Cristiano Zannetti. Matri-dobre przyjęcie, instynkt, niby nie kreuje specjalnie gry, ale w tym elemencie bardzo przypomina mi Treze

. Toni- napracował się dziś i to bardzo. Natomiast zmiany trenera bardzo średnie- najdziwniejsza zmiana to Iaq, który zdecydowanie poza formą, w dodatku zostawiając kontuzjowanego Matriego, graliśmy właściwie w 10. Wejście Sissoko, trochę dla mnie niepotrzebne, tutaj powinien się pojawić ADP, Momo zdołał złapać kartkę i wykluczyć się z pojedynku z Lecce.
Oddzielając kwestię, że bardzo miło jest pokonać Inter

, to mimo wszystko jeszcze bardzo daleka droga przed nami. W dalszym ciągu mamy 3-4 pkt straty do LM, a kluczowe dla naszego awansu, to uważnie obserwowanie dwóch rzymskich zespołów, i bardzo trudne wyjazdy na Olimpico. Zdaję mi się, że ta konfrontacja, będzie decydująca- jednak by móc dalej marzyć, trzeba wygrywać. Możemy mieć więcej optymizmu, w końcu mieliśmy trochę szczęścia ( Eto

), kadra jest w miarę kompletna, zaczynamy stanowić znowu jakąś siłę ofensywną. Ale droga jeszcze długa,
pytanie czy na mecze z Lecce i Bologną, Juve też będzie tak zmotywowane, bo jeśli chodzi o kwestię awansu do LM- te mecze są nie mniej ważne niż tez z Interem, zwycięstwo będzie też tak samo cenne.