Strona 261 z 927

: 01 lutego 2013, 15:41
autor: deszczowy
pan Zambrotta pisze:już dawno pokazano, że zboczeńcy nie chcą tolerancji - to dla nich za mało (polecam artykuł: "Czego geje i lesbijki nie chcą wiedzieć"), chcą akceptacji. A ten, który ich nie "akceptuje" - jest zacofanym polaczkiem z ciemnogrodu.

W imię równości i deszczowej lewackiej propagandy proponuję jeszcze związki partnerskie ze zwierzętami, na postępowym zachodzie już tak mają.
W końcu będziesz mógł legalnie powiedzieć do swojej partnerki "mój kotku", nie cieszysz się?


Właśnie przez takie teksty na zawsze pozostaniesz "naszym nieszkodliwym forumowym panem Wacławem", Misiu. Już ci mówiłem, zakładaj sobie filtry antyjanuszowe i pisz ucieszne dialogi Marotta-Galatasaray, ale politykę to Ty zostaw. To nie dla pluszowych niedźwiadków o małym rozumku.

: 01 lutego 2013, 15:49
autor: Castiel
pan Zambrotta pisze: W imię równości i deszczowej lewackiej propagandy proponuję jeszcze związki partnerskie ze zwierzętami, na postępowym zachodzie już tak mają.
Może nie do końca o to chodzi, ale jako ciekawostka - jeden idiota hamburger jako drużbę na weselu wybrał sobie niedźwiedzia, którego wychowywał od dziecka :doh:
Niedługo przez multi kulti i takie bzdury jak baba z siurakiem chcąca adoptować dziecko będzie ładny burdel i nienawiść wszędzie.
Kilka/kilkanaście lat i wojna murowana.

: 01 lutego 2013, 16:05
autor: Wiking
deszczowy pisze: Oczywiście, że temat związków partnerskich jest trochę tematem zastępczym. Ale jest to także ważna kwestia, którą trzeba uregulować. Ostatnio nawet Stanowski na Weszło o tym pisał. Śledzę ten portal od dwóch lat i takiego gnoju w komentarzach nie widziałem. "PEDAŁY WON", "Wyp.... z <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>", czy nawet "Do gazu" (!). Dla mnie jest rzeczą niepojętą, nie mieści mi się w głowie, jak może tak Polak podchodzić do Polaka, który coś innego robi w sypialni. Przeraża skala tępej nienawiści do gejów.
Nie jest "trochę tematem zastępczym" - raczej bardzo, o czym świadczy napięcie i szum w mediach (w dobie istotniejszych problemów). Powiem więcej, nie uważam tej kwestii za istotną - jak chce się więcej od państwa, to należy też złożyć większe zobowiązania - ślub cywilny, a jak nie, to nie, Twój wybór.

Państwo, jak chce poprawić jakość życia obywateli, to niech zajmie się uproszczeniami w procedurach, a nie generowaniem nowego prawa.

Edit:
Nie mam nic przeciwko temu, żeby "osoby się kochające" miały łatwiej uzyskać informację o stanie zdrowia, tudzież zorganizować sprawy związane z pogrzebem, jednakowoż wolałbym, żeby najpierw np. został uproszczony system podatkowy.

: 02 lutego 2013, 02:14
autor: LordJuve
Dodam teraz coś co z pewnościa połechce ego wszystkich ignorantów, którzy uważają, że religia odpowiada za całe zło na świecie: Muzułmanie w Uk.

Temat ważny, u nas jeszcze nie jest problemem, ale kto wie...

: 02 lutego 2013, 05:08
autor: Castiel
LordJuve pisze:Dodam teraz coś co z pewnościa połechce ego wszystkich ignorantów, którzy uważają, że religia odpowiada za całe zło na świecie: Muzułmanie w Uk.

Temat ważny, u nas jeszcze nie jest problemem, ale kto wie...
Wiesz czemu to dzieje się akurat tam? Bo tam są tacy <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>, że w głowie się nie mieści. W innym filmiku jakiś arab bije po twarzy dziewczynę, a jej chłopak nic. Wyobrażasz sobie coś takiego w Polsce? U nas taka parada została by rozgoniona. Dali sobie wejść na łeb i teraz za to jakimi są babami płacą cenę.

: 02 lutego 2013, 13:16
autor: JuveCracow
Temat związków partnerskich nie jest tematem zastępczym. Każdy ma prawo do szczęścia, do poszanowania przez państwo, nie samą ekonomią, gospodarką i smoleńskiem człowiek żyje. Dyskusje i ustawy światopoglądowe, przepisy ułatwiające codzienne życie ludzi są równie ważne, jak gospodarcze pomysły rządu.

Cieszy mnie, że w odróżnieniu od politycznych sekt w łonie rządu jest miejsce na wiele poglądów. Ktoś nazwie brak dyscypliny w takich głosowaniach, brak jednej linii partyjnej w kwestiach etyki "bezideowością". Dla mnie to jeden z największych atutów partii, na którą głosuję w każdych wyborach odkąd mam prawo wyborcze. Od początku moim kandydatem do sejmu był bohater ostatnich tygodni, Jarosław Gowin. Nie dlatego, że wierzę w to samo, w tego samego Boga, co on, bo tak nie jest. Nie dlatego, że mamy podobne poglądy w temacie związków partnerskich, in vitro itd. ale dlatego, że nie przynosi mi wstydu, że szanuję go jako człowieka, męża, ojca, wykładowcę akademickiego, działacza społecznego i polityka. W politycznym bagnie to cholernie rzadkie zjawisko, jestem dumny z tego, że między krzykaczami z lewa i prawa, między oszołomami i fanami teorii spiskowych jest człowiek, który zamiast politowania wzbudza mój szacunek - nawet jeśli nie zawsze się z nim zgadzam, nie przestaję go szanować i cieszę się, że to on mnie reprezentuje w polskim parlamencie. Jest takie stare powiedzenie, że zanim ktoś zabierze się za rządzenie, reprezentowanie innych ludzi, zanim obejmie odpowiedzialną funkcję, powinien najpierw poukładać swoje życie prywatne i zadbać o porządek we własnym domu. Jarosław Kaczyński, zbawca narodu polskiego, który poślubił politykę i sejmowe awantury nie zrozumie tego zapewne nigdy, o jego wyznawcach nie wspominając.

Słucham wypowiedzi Krystyny Pawłowicz, która sama nigdy nie założyła własnej rodziny, nie ma męża i dzieci, a krzyczy najgłośniej, że żyjące razem, bezdzietne osoby są nieprzydatne społeczeństwu i bulwersuje ją, że pary homoseksualne nie pełnią funkcji prokreacyjnych. Poucza innych, jak mają żyć. Czyżby z braku własnego życia rodzinnego zostało jej już tylko wpieprzanie się w nieswoje sprawy? A co powiedzieć o księżach, którym państwo od lat funduje słodkie życie na koszt społeczeństwa? Na szczęście, wielu z nich funkcje prokreacyjne pełni w najlepsze :doh:

Podziwiam ludzi, którzy dążą do realnego, nie jakiegoś "wiecznego" szczęścia i życzę im powodzenia niezależnie od orientacji seksualnej, problemów z jakimi się borykają, identyfikacji płciowej itd. Cieszę się, że ich problemy są poruszane i że pojawiają się projekty, by ułatwiać załatwianie wspólnych spraw w urzędach ludziom, którzy się kochają. Wolę ludzi szczęśliwych, którzy pozwalają innym na szczęście i walczą o swoje, niż mędrców ze wschodu, którzy będą mówić mi jak mam żyć i jak wolno kochać, a jak nie. Nikt nie mówi o adopcji dzieci przez pary homoseksualne, tylko o usunięciu prozaicznych trudności, z którymi borykają się ludzie niezależnie od orientacji seksualnej. Posłance Pawłowicz, która pewnie nieraz śpiewała Rotę, wypadałoby opowiedzieć kilka rzeczy o Marii Konopnickiej. Podobno - cytując bohaterkę ostatnich tygodni - "nie wystarczy nażreć się hormonów, by stać się kobietą". Tymczasem dla wielu osób, jak sądzę, wystarczy, że popieram partię rządzącą, bym stał się dla nich żydokomuną, masonem, złodziejem, ruskim agentem, zdrajcą narodu i szatanem we własnej osobie. Przeczuwam, że gdyby krzykacze spod krzyża usłyszeli dziś na własne uszy słowa Jezusa (Żyd!) nawołującego do rozdania własności prywatnej (komunista!) i miłowania swoich nieprzyjaciół (ruski agent! zdrajca!), pierwsi przybiliby go do krzyża.

Ponad rok temu Vimes, z którym miałem przyjemność dyskutować na forum i przez PW, a swego czasu dostarczył mi świetnej pointy do opublikowanego na łamach JP felietonu, cytował w tym temacie moje poglądy dotyczące PiSu. To jak - wolno nazywać UE "Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich", ale już dostrzeganie faszyzowania rodzimych narodowców jest be? Jak mam inaczej ocenić narodowosocjalistyczną partię, która wciąż szuka poza granicami kraju i na własnym podwórku wrogów, ma bijący po oczach kompleks niższości względem Rosji i na siłę próbuje każdemu udowodnić, że "ruscy", "geje" i "żydokomuna" są całym złem tego świata? To co to u diabła jest? Polska Partia Przyjaciół Piwa? Można pomyśleć, że to problem jednej partii, że wystarczy im przy urnie wyborczej i 11 listopada powiedzieć "nie przejdziecie", ale żeby to dotyczyło tylko PiSu... Nie tylko Macierewicz, Pawłowicz i ich partyjni koledzy idą w tym kierunku.

Idole prawicowej młodzieży najpierw wykonują faszystowskie gesty, a potem kpią z niepełnosprawnych i poniżają ich. Gdzieś słyszałem przyśpiewkę "lepiej być moherem, niż Tuska frajerem". Ja uważam, że na więcej szacunku zasługuje kaleka, który pomimo niepełnosprawności stara się rozwijać, czerpać z życia pełnymi garściami i gej / lesbijka dążąca do szczęścia niż "prawdziwy Polak", szukający przyczyny swoich niepowodzeń w "tym złym, nie naszym" rządzie, zwalający winę na "wrogów państwa", zewnętrznych i wewnętrznych, szydzący z niepełnosprawnych i kochających inaczej, niż on sam. Na szczęście nie muszę się wstydzić, że śpiewam razem z "dzielnymi narodowcami", korwinowcami, "rycerzami niepokalanej" i "pełnosprawnymi patriotami" jeden hymn. Częściej śpiewam ten.

Kiedy ze strony PiSu słyszę, że w czasach kryzysu nie powinniśmy zajmować się kwestiami światopoglądowymi, nóż mi się w kieszeni otwiera. Czepiają się ździebełka w cudzym oku, nie dostrzegając belki we własnym. Czy ciągłe awantury smoleńskie nie są tematem zastępczym, konikiem, na którym opozycja na chama próbuje powrócić do władzy? Kto chce na tragedii, teoriach spiskowych i marszach pamięci budować społeczne poparcie, nigdy nie zrozumie ludzi, którzy szukają w życiu szczęścia, a nie trotylu we wraku tupolewa, zdrajców w rządzie i dziury w całym. Sektę smoleńską obrzydza miłość homoseksualna i osoba transpłciowa, a ciągłe wykopywanie trupów i grzebanie w grobach w poszukiwaniu sensacji już nie? Komisje w Polsce i w Rosji zostały powołane, wyniki ich prac ogłoszone, stenogramy opublikowane, kto chciał, powiedział swoje zdanie, a nagonka na rząd i "zdrajców polskiego narodu" trwa w najlepsze. Jasne, przecież "nasze pisowskie problemy są ważne i rząd ma się nimi przez lata, także w czasach kryzysu zajmować" :!: ale kiedy inni mają problemy, to to jest "strata czasu, odwracanie uwagi od pilniejszych kwestii i temat zastępczy" - moralność Kalego według PiSu. Nie czuję się zagrożony przez Rosję, Unię ani zdradzony o świcie. Wyciągnąłem wnioski z Gruzji i wiem, że historia lubi się powtarzać. Nie potrzebuję dziesiątek "rzetelnych" ekspertyz, kolejnych komisji ani natchnionych głosicieli "ukrytej prawdy", nie robię z katastrofy lotniczej pomnika narodowego męczeństwa, a z pisowskiego prezydenta bohatera tylko dlatego, że tragicznie zginął. Mierzi mnie czepianie się ludzi, którzy chcą żyć po swojemu i być szczęśliwi z dala od sekty toruńskiej, smoleńskiej i każdej innej, z dala od poszukiwaczy tanich sensacji i miłośników teorii spiskowych, którzy wszędzie widzą trotyl, wykrywają sztuczną mgłę i słyszą strzały, a nie umieją lub nie chcą wyciągać wniosków z postępowania ich bohatera i jego towarzyszy w analogicznej sytuacji półtora roku wcześniej.

Głosowanie nad ustawą o związkach partnerskich było świetną okazją, by pokazać jak zróżnicowany pod względem światopoglądowym jest obóz rządzący. Chwała im za to, że wielu posłów Platformy ma odwagę mieć własne zdanie, ma jaja, by głosować zgodnie z własnymi przekonaniami. Szanuję ich za to niezależnie od tego, czy podzielam ich poglądy, czy nie, bo ciężko w polityce o niezależność. Debata nad ustawą o związkach partnerskich pokazała prawdziwą twarz opozycji, która w czasach kryzysu na okrągło wojuje wrakiem tupolewa, a czepia się rządu, próbującego rozwiązywać problemy "niesmoleńskiej" części społeczeństwa. Ja miałem w życiu wiele problemów, żaden nie był winą tego czy innego rządu, "Żyda", agenta. Swoje wygrałem, swoje przegrałem, ojcem moich sukcesów / porażek nie był żaden rząd, żadna partia, ale ja sam, moi bliscy i osoby, z którymi współpracowałem. Nie wiem, czy dziś bycie "prawdziwym patriotą" oznacza obszczekiwanie rządu, szydzenie z niepełnosprawnych, atakowanie osób LGBT i zwalanie na Tuska winy za własną nieudolność. Jeśli tak, (dowolnemu) Bogu dzięki, żaden ze mnie patriota.

: 02 lutego 2013, 13:44
autor: Pan Mietek
JuveCracow, wybacz ale Twój post jest niebywale trywialny i jednostronny. Wszystkie te zarzuty wobec "prawicy" można właściwie odnieść również do Ciebie. Posługujesz się równie stereotypowym myśleniem. Mówisz o szacunku dla odmienności, nie ingerowaniu w wolność innych a sam używasz takich słów jak "sekta", "faszyści", używasz sarkastycznie określenia "prawdziwy patriota" i mówisz Kaczyńskiemu jak ma żyć.

Sorry ale jesteś mniej więcej tak samo mocno zacietrzewiony jak oni.

: 02 lutego 2013, 14:00
autor: Smok-u
Ja się zastanawiam kto prawicowców nazywa faszystami? Skoro faszyzm tak jak nazizm to były lewackie ustroje? Lewica wyzywa od swoich? :dance: Jak coś tak absurdalnego mogło się przyjąć, czy ludzie już w ogóle nie posiadają wiedzy historycznej?
I oczywiście nie zgodzę się z przedmówcą, głosowania nad związkami waginosceptyków to temat zastępczy. Już tłumaczę dlaczego, w momencie kiedy wszyscy się "podniecają Krzysiem" i takimi sprawami nasz jaśnie oświecony premier spotyka się z "człowiekiem, który zgolił wąsa" by ustalić ścisły plan wejścia do strefy Euro. Każdy średnio ogarnięty ekonomista wie ,że to będzie piękny koniec dla nas. Z resztą nie ważne teraz chcę podkreślić dlaczego gospodarka jest ważniejsza od tematów, którymi żyją media.
Wraz z moimi dwoma przyjaciółmi (znamy się od zawsze, i od zawsze stanowimy zgraną ekipę) założyliśmy firmę (posiadamy wiedzę, certyfikaty, ogólnie przygotowaliśmy się po prostu profesjonalnie) nie chce by ktoś nam zarzucił "Januszowanie". Powiem krótko, przyjazne państwo dla przedsiębiorców istnieje tylko w sloganach przed wyborczych, biurokracja jest tak ogromna ,że gdyby nie zapał i świetne przygotowanie byśmy nawet w to nie brnęli. Nie ma szans byś się rozwijał bo rządzący chcą Cię tylko wydoić.
Pan Mietek pisze:JuveCracow, wybacz ale Twój post jest niebywale trywialny i jednostronny. Wszystkie te zarzuty wobec "prawicy" można właściwie odnieść również do Ciebie. Posługujesz się równie stereotypowym myśleniem. Mówisz o szacunku dla odmienności, nie ingerowaniu w wolność innych a sam używasz takich słów jak "sekta", "faszyści", używasz sarkastycznie określenia "prawdziwy patriota" i mówisz Kaczyńskiemu jak ma żyć.

Sorry ale jesteś mniej więcej tak samo mocno zacietrzewiony jak oni.
:ok:

: 02 lutego 2013, 14:03
autor: LordJuve
Głosowanie nad związkami parterskimi może być tematem zastępczym dla jednych (rząd), ale dla innych wcale nie (środowiska LGBT).

Dla rządu takie wojenki światopoglądowe są "na rękę" z wiadomych przyczyn. Natomiast pewne grupy nacisku (LGBT itp.) żyją tą tematyką na codzień, licząc na wprowadzenie pewnych rozwiązań prawnych, o które walczą.


Tak więc sprawa nie jest jednowymiarowa, nie zapominajcie o tym...

Dlatego też wcale nie chodzi o "szczęście kochających inaczej". Chodzi tutaj o lobbing i przywileje dla pewnych mniejszości. Dziś chcą związków, jutro zapragną adopcji a na końcu prawa do refundowanego invitro (bo przecież też, jako ludzie i obywatele, mają prawo do potomstwa i szczęścia). Dlatego też trzeba się sprzeciwiać bo na świecie ów paradygmat mniejszości doprowadza już do takich absurdów, że usuwa się pojęcia "ojciec" i "matka" z dokumetnów państwowych czy też tworzy jakieś oksymorony typu "małżeństwo jednopłciowe".

Do czego są zdolni homoseksualiści, przy sprzyjających prawach i możliwościach, pokazał wielki sir Elton John, który kupił sobie surygatkę i "wyprodukowane" przez nią dziecko. Tak właśnie mają wyglądać w przyszłości prawa i szczęście homoseksualistów a dobro (tak często podnoszone w dyskusjach na temat prawa do adopcji wśród homoseksualnych) sierot to tylko wytrych, chwyt erystyczny...tak jakby mniejszość homoseksualna bardziej kochała sieroty niż heteroseksualna większość. :lol:

Normalny człowiek nigdy nie może się na coś takiego godzić.

Nie dajcie sobie robić wody z mózgów.

: 02 lutego 2013, 21:25
autor: Wiking
JuveCracow pisze:(...)

Odniosłem wrażenie, że :
1.Twoja wypowiedź jest z rodzaju "Wolność słowa nie dla faszystów"
Każdy ma prawo do szczęścia
vs.
Podziwiam ludzi, którzy dążą do realnego, nie jakiegoś "wiecznego" szczęścia
każdy ma prawo do szczęścia, pod warunkiem, że dąży do szczęścia właściwego :smile:
cytując Forda:
"możesz otrzymać samochód w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny".

Wydaje mi się, iż Pan Mietek dobrze Cię podsumował. Nie czuję się na siłach komentować całej Twojej wypowiedzi, bo wyszedł by z tego niezły elaborat.

PS. Za co dostało się Rycerzom Niepokalanej?

: 03 lutego 2013, 01:30
autor: deszczowy
LordJuve pisze: Do czego są zdolni homoseksualiści, przy sprzyjających prawach i możliwościach, pokazał wielki sir Elton John, który kupił sobie surygatkę i "wyprodukowane" przez nią dziecko.
Surogatkę. Pomyliło Ci się z surykatką.

: 03 lutego 2013, 03:20
autor: Castiel
A że tak spytam - skąd wzięli się ci wszyscy homo? Nie spadli z nieba. Urodzili się jak wszyscy w rodzinach hetero więc cała ta otoczka i afera, że dziecko wychowywane przez dwóch tatusiów czy dwie mamusie na bank będzie pedziem czy lesbą uważam za wyssane z siuraka.

: 03 lutego 2013, 04:18
autor: LordJuve
deszczowy pisze:
LordJuve pisze: Do czego są zdolni homoseksualiści, przy sprzyjających prawach i możliwościach, pokazał wielki sir Elton John, który kupił sobie surygatkę i "wyprodukowane" przez nią dziecko.
Surogatkę. Pomyliło Ci się z surykatką.
No i wyszedł misz-masz...zawsze mi się te wyrazy mylą, ale ważne, że wszyscy zrozumieli o co chodzi. :prochno:
Castiel pisze:A że tak spytam - skąd wzięli się ci wszyscy homo? Nie spadli z nieba. Urodzili się jak wszyscy w rodzinach hetero więc cała ta otoczka i afera, że dziecko wychowywane przez dwóch tatusiów czy dwie mamusie na bank będzie pedziem czy lesbą uważam za wyssane z siuraka.
Kolego a czy ty jesteś mądrzejszy od rzeszy naukowców, którzy ciągle spierają się na temat źródła homoseksualizmu? Twoja wypowiedź sugeruje, że homoseksualizm to cecha wrodzona (o podłożu genetycznym np.), problem w tym, że wcale tak nie musi być i wielu badaczy twierdzi, że czynniki środowiskowe są nie mniej istotne od tych czysto biologicznych.
To, że dziecko jest wychowywane w rodzinie homo znaczy, na dzień dzisiejszy, ni mnie, ni więcej, że otrzymuje od małego (w procesie socjalizacji pierwotnej) anomijne wzorce: normą jest rodzina hetero i z oczywistych względów zawsze nią będzie, natomiast dziecko w rodzinie homo jest bombardowane sprzecznościami, jest przyuczane do pewnych norm i wartości (typowych dla rodzin homoseksualnych) i nie wiadomo, czy nie ma to wpływu na rozwój takich ludzi.

Poza tym: praktyka wynajmowania sobie brzucha jest obrzydliwa, nie ważne czy chodzi o ludzi hetero czy homo. Pokazuje jednak jak wiele są wstanie zrobić homoseksualiści żeby osiągnąć choćby cień prawdziwego ojcostwa czy macierzyńswa (bo fakty są takie, że w KAŻDYM, jednopłciowym związku dziecko może być co najwyżej potomkiem jednego z partnerów: biologicznej matki czy też biologicznego ojca).

Co więcej, jestem w stanie stwierdzić, że homoseksualizm jest w jakimś stopniu uwarunkowany kulturowo: przypomnijcie sobie Starożytną Grecję. Tam pederastia była społecznie akceptowana, więcej, tego typu relacje były bardziej prestiżowe niż "klasyczny" seks mężczyżny z kobietą, który w zasadzie sprowadzał się tylko do kwestii prokreacji. Dziś peredastia jest potępiana i traktowana jako rodzaj pedofilii. Czy możemy jednak stwierdzić, że liczba pederastów jest stała w populacji i że teraz mamy ich tą samą liczbę co, np. w Starożytnej Grecji? Rozumiecie o co mi chodzi...społeczne akceptowanie danego zjawiska może wpływać na częstotliwość jego występowania. Jeżeli przyjąć założenie, że homoseksualizm ma podłoże NIE TYLKO biologiczne to łatwo wywnioskować, że ilość ludzi o tego typu orientacji może z czasem rosnąć (zapewne niewiele, ale jednak). Oczywiście dochodzi tutaj kwestia tzw. "coming outów": w społeczeństwie, gdzie homoseksualizm nie jest akceptowany liczba "oficjalnych" homoseksualistów będzie zdecydowanie niższa, co nie znaczy, że w społ. tolerancyjnych jest ich, proporcjonalnie, więcej. Mogą, zwyzczajnie, się ujawniać i nic poza tym.

Jednak, do czasu, aż nie poznamy pełenej genezy tego zjawiska nie można stwierdzić, że coś jest "wyssane z siuraka"...sorry, ignorancji mogą, ale oni to zawsze i wszędzie, w każdej sprawie. :ok:


Zauważyłem, że popełniasz ciągle ten sam błąd: wypowiadasz się na tematy, o których masz pobieżną wiedzę, w sposób conajmniej taki jakbyś miał doktorat z danej dziedziny. :|

: 03 lutego 2013, 04:23
autor: Azrael
pan Zambrotta pisze:już dawno pokazano, że zboczeńcy nie chcą tolerancji - to dla nich za mało (polecam artykuł: "Czego geje i lesbijki nie chcą wiedzieć"), chcą akceptacji. A ten, który ich nie "akceptuje" - jest zacofanym polaczkiem z ciemnogrodu.
50 lat temu ciemnoskórzy Amerykanie chcieli akceptacji dla swoich praw do bycia równoprawnym obywatelem USA - dziś mamy ciemnoskórego prezydenta USA. 100 lat temu kobiety chciały akceptacji dla swoich praw m.in. do głosowania - dziś w niemal każdym kraju kobiety mają czynne i bierne prawa wyborcze. 500 lat temu Kopernik i Galileusz chciel akceptacji dla możliwości głoszenia swoich przekonań odnośnie natury Wszechświata, kulistości Ziemi - dziś każdy, łącznie z Katolickim Kościołem, popiera twierdzenia tych heretyków. Itd...

: 03 lutego 2013, 04:30
autor: Castiel
LordJuve pisze: Kolego a czy ty jesteś mądrzejszy od rzeszy naukowców, którzy ciągle spierają się na temat źródła homoseksualizmu? Twoja wypowiedź sugeruje, że homoseksualizm to cecha wrodzona (o podłożu genetycznym np.), problem w tym, że wcale tak nie musi być i wielu badaczy twierdzi, że czynniki środowiskowe są nie mniej istotne od tych czysto biologicznych.
To, że dziecko jest wychowywane w rodzinie homo znaczy, na dzień dzisiejszy, ni mnie, ni więcej, że otrzymuje od małego (w procesie socjalizacji pierwotnej) anomijne wzorce: normą jest rodzina hetero i z oczywistych względów zawsze nią będzie, natomiast dziecko w rodzinie homo jest bombardowane sprzecznościami, jest przyuczane do pewnych norm i wartości (typowych dla rodzin homoseksualnych) i nie wiadomo, czy nie ma to wpływu na rozwój takich ludzi.
Ty też dalej robisz ten sam błąd. Robisz sobie mini wykład na temat czegoś co można by to ulepić w max 3-4 zdania i to nawet nie za długie.
Sam mam w dalszej rodzinie homosia i jest jedynym, a rodzina jest dosyć spora i każdemu pakuje się do łba hetero zasady więc co? Ktoś popełnił błąd czy po prostu ma "dryg" w tym kierunku?
Coś za dobrze opanowałeś temat homo...czyżby kolejny? :whistle: