: 11 kwietnia 2013, 11:14
to nie ma nic do rzeczy z kim kto grał i jak, zakładając, że bayern jest nieosiągalny dla nikogo w tym momencie skąd wiesz czy gdybyśmy nie trafili na nich nie doszlibyśmy do finału? skąd wiesz, że gdyby nie przypadkowy gol alaby oraz drugi ze spalonego to byśmy nie awansowali? oczywiście, że brakowało nam wiele, szczególnie w grze Pirlo i szczególnie w pierwszym meczu, ale to nie znaczy, że z lepszym nie można wygrać, zobacz na chelsea rok temu gdzie nie byli tepretycznie lepsi ani od barcy ani od bayernu a mimo to wygrali, taktyką i szczęściem, my nie mieliśmy ani właściwej taktyki ani szczęścia w dwumeczu z bayernem ale to nie oznacza, że grając z realem byśmy go nie mieli, że barca nie byłaby wygodniejszym przeciwnikiem, że słabszą defensywę borussi (porównując z bayernem) byśmy nie podziurawili jak romę zemana, to o niczym nie świadczy, że odpadam na tym etapie ze stosunkiem 0-4 a inni byli bliżej awansu niż my, nie świadczy o tym że są lepsi od nas bo jeśli tak to my jesteśmy bezwzględnie lepsi od obu manchesterow, czego jednak nie wiesz bo z nimi nie graliśmy... może zwyczajnie bayern nam po prostu nie leży i tyle? 1-4, 0-2 i 0-2 mogą o tym doskonale świadczyć, tak jak włoskie drużyny nie wygrywają meczów na angielskich boiskach tak być może bayern nie podchodzi nam i już, twierdzenie na tej podstawie że nie nadajemy się do niczego i dużo nam brakuje do topX jest głupie i pozbawione logikim, to jak rozumowanie na podstawie pokonania chelsea 3-0, że i arsenal byśmy pokonali bo chelsea wygrała z arsenalem 2-1... co więcej, to że w turnieju odpadasz z przyszłym triumfatorem na etapie 1/4 nie oznacza, że nie zasługiwałeś na finał, bo być może tak często używane i wyświechtane stwierdzenie "przedwczesny finał" jest akurat w tym danym przypadku bliskie prawdy, liczy się tylko zwycięstwo, czy przegrasz z bayernem w 1/2 1/4 1/8 czy finale nie ma znaczenia i nie świadczy o tym czy jesteś w top2 top4 top8 czy top18 jakiegokolwiek rankingu, no chyba, że ktoś uważa że malaga jest bliżej top4 niż man utd...zahor pisze:teoretycznie najbardziej wyrównany półfinał - ten z naszym udziałem, okazał się być najbardziej jednostronnym, przewidywalnym i nudnym dla bezstronnego obserwatora. Malaga cudem nie wyeliminowała Borussii, PSG walczyło z Barceloną jak równy z równym i też niewiele im zabrakło, nawet Turcy w pewnym momencie sprawili że kibice Realu mogli poczuć dyskomfort. Tylko Bayern prześlizgnął się do półfinałów bezstresowo i przyjemnie.
w piłce decydują detale, być może gdyby nie rykoszet przy strzale alaby i niedowidzący sędzia mecz w monachium skończyłby się 0-0, a kto wie, może w końcówce poszłaby jakaś kontra i wygralibyśmy 1-0? a może gdyby główny zagwizdał karnego po faulu na Lichym i do awansu brakowałoby nam jednego trafienia na JS dziś pisalibyśmy o mega silnym Juve? turniej zawsze rządzi się pewną dozą przypadku i nigdy nie będzie tak miarodajny jak liga gdzie każdy gra z każdym a dyspozycję jednego słabszego dnia i pech w 2 innych można odrobić w kolejnych, tu jeden błąd kosztuje bardzo dużo i co gorsza czasami jest to błąd sędziego...
EDIT: aha i pisanie ile to nie zrobiliśmy w tym sezonie w LM bo doszliśmy AŻ do ćwierćfinału, plus dodatkowe porównanie z borussia sprzed roku, jest żałosne... jeśli ktoś przed sezonem liczył tylko na 1/4 i brałby ją w ciemno to brak mi słów, może powinien przerzucić się na inter albo galatasaray, nie wyjść z grupy to wstyd, nie przejść 1/8 to trzeba mieć pecha w losowaniu lub być na prawdę słabym, od 1/4 wzwyż wiele już zależy od losowania dlatego 1/4 to tak na prawdę minimum od którego powinniśmy w ogóle zaczynać myślenie a nie (jak Conte) ciągle zasłaniać się dwoma 7 miejscami epokę temu, epokę bo te 7 miejsca zdobywało zaledwie 3 czy 4 piłkarzy z obecnej kadry a to jest epoka i tyle, trener inny, zawodnicy inni, mentalność inna, obecny Juventus nie ma z tamtym nic wspólnego, zawodnicy nie pamiętają o tych upokarzających sezonach bo ich po prostu wtedy tu nie było, nawet to że nie graliśmy w LM nie jest usprawiedliwieniem, PSG i Malaga też nie grały a nie wspominają co mecz, że ciągle dopiero budują drużynę, nie szukają sobie wymówek tak jak wielu z was, ślepo chyba przyjmując te nędzne i żałosne tłumaczenia Conte, ile jeszcze będę je słuchał? po każdej porażce przez całą erę Conte będzie mi on przypominał swój sukces sprzed X lat kiedy to objąwszy Juve w kryzysie wyprowadził go na prostą, to go będzie usprawiedliwiało z każdej porażki? do końca jego kariery tu? a wy za nim będziecie je tłumaczyć tak samo? "1/4 CL brałbym w ciemno" - śmiech na sali