: 30 stycznia 2012, 19:15
A w jaki sposób podsłuch Klicha jest bezpośrednio związany z katastrofą Tutki? :shock:
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
Ciekawe jest kto podsłuchiwał człowieka, który miał przyczyny tej katastrofy wyjaśnić, kogo i z czego chciał Klich rozliczać oraz w czym "musieliśmy mieć rację" i wreszcie po co Klich nagrywał te rozmowy? Obawiał się czegoś czy jak?deszczowy pisze:A w jaki sposób podsłuch Klicha jest bezpośrednio związany z katastrofą Tutki? :shock:
Jeszcze raz pytam - jak to przekłada się na katastrofę Tupolowa?Vimes pisze:Ciekawe jest kto podsłuchiwał człowieka, który miał przyczyny tej katastrofy wyjaśnić, kogo i z czego chciał Klich rozliczać oraz w czym "musieliśmy mieć rację" i wreszcie po co Klich nagrywał te rozmowy? Obawiał się czegoś czy jak?deszczowy pisze:A w jaki sposób podsłuch Klicha jest bezpośrednio związany z katastrofą Tutki? :shock:
Deszczu, czyżby pobyt w szpitalu wpłynął na Twoją umiejętność czytania ze zrozumieniem? Pierwsze zdanie mojego posta brzmiało: "Kolejna dziwna sprawa związana z badaniem przyczyn katastrofy". Gdzie napisałem, że to jest bezpośrednio związane z katastrofą?deszczowy pisze:Jeszcze raz pytam - jak to przekłada się na katastrofę Tupolowa?Vimes pisze:Ciekawe jest kto podsłuchiwał człowieka, który miał przyczyny tej katastrofy wyjaśnić, kogo i z czego chciał Klich rozliczać oraz w czym "musieliśmy mieć rację" i wreszcie po co Klich nagrywał te rozmowy? Obawiał się czegoś czy jak?deszczowy pisze:A w jaki sposób podsłuch Klicha jest bezpośrednio związany z katastrofą Tutki? :shock:
A, faktycznie coś przeoczyłem chybaVimes pisze:Deszczu, czyżby pobyt w szpitalu wpłynął na Twoją umiejętność czytania ze zrozumieniem? Pierwsze zdanie mojego posta brzmiało: "Kolejna dziwna sprawa związana z badaniem przyczyn katastrofy". Gdzie napisałem, że to jest bezpośrednio związane z katastrofą?deszczowy pisze:Jeszcze raz pytam - jak to przekłada się na katastrofę Tupolowa?Vimes pisze:
Ciekawe jest kto podsłuchiwał człowieka, który miał przyczyny tej katastrofy wyjaśnić, kogo i z czego chciał Klich rozliczać oraz w czym "musieliśmy mieć rację" i wreszcie po co Klich nagrywał te rozmowy? Obawiał się czegoś czy jak?
O sprawie napisał newsweek.deszczowy pisze:Moim zdaniem to trochę szukanie przez GP kolejnego spisku.
Trzy tygodnie wcześniej, kiedy jeszcze nie ujawniono informacji o znalezieniu materiałów wybuchowych, hipotezę o wybuchu podał ekspert z zespołu Macierewicza prof. Kazimierz Nowaczyk: "Ekspert zespołu Antoniego Macierewicza: hipoteza o wybuchach potwierdza się". Zatem jak to jest? Macierewicz to oszołom czy nie? Ktoś zna odpowiedź, bo się kurczę pogubiłem.Polscy prokuratorzy mieli wątpliwości co do rosyjskiej ekspertyzy pirotechnicznej. Dostarczona przez Rosjan analiza nie spełniała wymogów proceduralnych. Nasi biegli odmówili podpisania ostatecznej opinii o przyczynach zgonu bez dokładnego przebadania wraku. Domagali się ponownego wyjazdu do Smoleńska. Twierdzili, że polscy eksperci, którzy prowadzili wcześniejsze badanie, mieli do dyspozycji zbyt małą liczbę próbek, by wykluczyć obecność materiałów wybuchowych.
Do Smoleńska wraz z prokuratorami pojechali biegli pirotechnicy z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego oraz Centralnego Biura Śledczego, z nowoczesnym sprzętem. Już pierwsze próbki, zarówno z wnętrza samolotu, jak i poszycia skrzydła maszyny, dały wynik pozytywny. Urządzenia wykazały m.in., że aż na 30 fotelach lotniczych znajdują się ślady trotylu oraz nitrogliceryny. Substancje te znaleziono również na śródpłaciu samolotu, w miejscu łączenia kadłuba ze skrzydłem. Było ich tyle, że jedno z urządzeń wyczerpało skalę. Podobne wyniki dało badanie miejsca katastrofy, gdzie odkryto wielkogabarytowe szczątki rozbitego samolotu.
Ślady materiałów wybuchowych nosiły również nowo znalezione elementy samolotu, ujawnione podczas tej właśnie wyprawy do Smoleńska.
Źródło
Nawet gdyby coś tak absurdalnego było prawdą to sam z siebie chyba by nie wybuchł: "Trotyl najczęściej dostępny jest w postaci sprasowanych kostek. Można go podgrzać nawet do temperatury 80 st. C i przelać do formy. Aby go odpalić, trzeba użyć silnego detonatora".deszczowy pisze:Nie wiem, ni cholery nie wiem co myśleć o tym. Zapytam tylko nieśmiało:
- czy ktoś sprawdził listy przewozowe Tutki? Przecież to był latający od lat samolot wojskowy, poruszali się nim wojskowi w mundurach, także polowych, latający do Afganu...
A to ciekawe, do kogo lub czego modlą się ateiści :shock:?deszczowy pisze:Rozpaczliwie modlę się, aby ta informacja się nie potwierdziła. By okazała się jakimś błędem. By ktoś coś źle zmierzył, zważył, policzył, zanieczyścił próbkę... cokolwiek
Przecież nie znaleziono tam całych cholernych kostek, Vim! Może to jakieś resztki, mikroślady.. Nie wiem. Ale zaczynam się bać tego, co wywoła ta informacja.Vimes pisze:Nawet gdyby coś tak absurdalnego było prawdą to sam z siebie chyba by nie wybuchł: "Trotyl najczęściej dostępny jest w postaci sprasowanych kostek. Można go podgrzać nawet do temperatury 80 st. C i przelać do formy. Aby go odpalić, trzeba użyć silnego detonatora".deszczowy pisze:Nie wiem, ni cholery nie wiem co myśleć o tym. Zapytam tylko nieśmiało:
- czy ktoś sprawdził listy przewozowe Tutki? Przecież to był latający od lat samolot wojskowy, poruszali się nim wojskowi w mundurach, także polowych, latający do Afganu...
Do św. Rozumu i błogosławionej Racjonalności.Vimes pisze:A to ciekawe, do kogo lub czego modlą się ateiści :shock:?deszczowy pisze:Rozpaczliwie modlę się, aby ta informacja się nie potwierdziła. By okazała się jakimś błędem. By ktoś coś źle zmierzył, zważył, policzył, zanieczyścił próbkę... cokolwiek
To dobre :lol:Vimes pisze:A to ciekawe, do kogo lub czego modlą się ateiści :shock:?deszczowy pisze:Rozpaczliwie modlę się, aby ta informacja się nie potwierdziła. By okazała się jakimś błędem. By ktoś coś źle zmierzył, zważył, policzył, zanieczyścił próbkę... cokolwiek
Deszczu, nie zrozumieliśmy się. Myślałem, że chodzi Ci o to, iż w samolocie mogły eksplodować pozostałości jakiegoś ładunku, który przewoził on wcześniej dla naszych żołnierzy w Afganistanie.deszczowy pisze:Przecież nie znaleziono tam całych cholernych kostek, Vim! Może to jakieś resztki, mikroślady.. Nie wiem.Vimes pisze:Nawet gdyby coś tak absurdalnego było prawdą to sam z siebie chyba by nie wybuchł: "Trotyl najczęściej dostępny jest w postaci sprasowanych kostek. Można go podgrzać nawet do temperatury 80 st. C i przelać do formy. Aby go odpalić, trzeba użyć silnego detonatora".deszczowy pisze:Nie wiem, ni cholery nie wiem co myśleć o tym. Zapytam tylko nieśmiało:
- czy ktoś sprawdził listy przewozowe Tutki? Przecież to był latający od lat samolot wojskowy, poruszali się nim wojskowi w mundurach, także polowych, latający do Afganu...
Tak, właśnie to miałem na myśli. A w każdym razie - bardzo bym chciał, aby tak było.Vimes pisze: Deszczu, nie zrozumieliśmy się. Myślałem, że chodzi Ci o to, iż w samolocie mogły eksplodować pozostałości jakiegoś ładunku, który przewoził on wcześniej dla naszych żołnierzy w Afganistanie.
Dajmy im chwile na napisanie oświadczeń i przemówień. Donald na bank to skomentuje.Vimes pisze:Wracając do prawdziwości doniesień "Rzepy", to sądzę, że gdyby to było nieprawdą to ktoś z rządu lub prokuratury już by to zdementował.