: 26 lipca 2017, 12:01
Proszę pozostaw ten lament dla siebie, wyplacz sie do poduchy i pozwól, że reszta bedzie zadowolona z transferów. Priorytetem było wzmocnienie na skrzydłach. Jest, także w kontekście ławki. Wymiana Szczesny Neto to tak jakby dostać Merca a klasy po solidnej skodzie octavii. Rozumiem że jedynym wzmocnieniem dla ciebie byliby gracze wyżej wymienionego Realu, Vidal za którym płaczesz jak baba i może najlepiej Busquets, idealny dm do wyciagnięcia. Serio stary no offence, ale 3/4 twoich postów to jest popis twojej martyrologii. Żeby oczywiście nie było, nikt nie podziela az tak wielkiego entuzjazmu jak Cabrini ale analogicznie nikt nie jest w stanie ciebie przebić w plebiscycie na Malkontenta roku.pumex pisze:Na 2 miejsca w środku obrony mamy 4 zawodników, a w perspektywie 5-go, ultra-zdolnego. Gdzie te braki? Braki to my mamy duże, owszem, ale na pewno nie w środku obrony.wojczech7 pisze:Bo? Sprzedaliśmy ŚO -> mamy braki w kadrze -> kupujemy ŚO.Andryk pisze:W obecnej sytuacji każdy transfer ŚO to uderzenie w policzek w Ruganiego.
Podzielę się z Wami moimi ostatnimi przemyśleniami i rozmowami z kibicami innych drużyn. Najpierw o Emre Canie:
Mój dobry przyjaciel, od lat '90 kibic United, ale również długoletni fan samej Premier League, jest zdania, że Niemiec póki co to typowy przeciętniak. Uważa on, że ze względu na umiejętność gry zarówno wyżej, jak i głębiej, gracz L'poolu mógłby być jako takim wzmocnieniem ławki dla drużyny, która ma bardzo silny środek pola i może sobie pozwolić na dopakowanie ławki piłkarzem, który w starciu z kolegami-topami ze środka pola i tak będzie skazany na ławkowanie. Główne zarzuty jakie kolega ma do Cana to nijakość i bezpłciowość, trudność w określeniu czy to jest dm, czy może jednak b2b, czy klasyczny mid, oraz spore wahania formy. Krótka rozmowa o Niemcu skończyła się jego podsumowaniem - tu cytuję: "w życiu nie jest to piłkarz, który miałby w sposób satysfakcjonujący dla klubu i jego kibiców walczyć (a w perspektywie wywalczyć) o pierwszy skład topowego zespołu" + zdziwienie, że Juventus, który liznął nieba mając u siebie kwartet Vidal-Pogba-Pirlo-Marchisio, teraz interesuje się takimi typami jak Can.
Podczas urlopu poznałem także fana Realu. W rozmowie widać było, że nie jest to jakiś tam niedzielny kibic sukcesu, więc żeśmy trochę pociągnęli różne tematy. Zobaczywszy posta Cabriniego, który miał spust nad grafiką przedstawiającą ofensywny kwartet Juve na przyszły sezon, pokazałem go wspomnianemu kibicowi Królewskich. Reakcja: "No i...?" Nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Początkowo wcale mnie to nie zdziwiło, bo pomyślałem sobie, że przecież oni w Madrycie mają od dawna taki dobrobyt w ofensywie, więc nie dziwota, że jakiś Bernardeschi ich nie kręci. Ale od słowa do słowa okazało się, że koleś nie ogranicza się tylko do Realu i coś tam sensownego potrafi wykrztusić z siebie nt Costy i Bernardeschiego i powiem Wam, że jego argumenty do mnie trafiały. Generalnie: "jest potencjał, ale żeby to dupę urywało, to nie, nie, nie..". O Cancelo w skrócie: "zastawia cały dobytek swojego życia, że nie ma szans, by Portugalczyk w dłuższej perspektywie grał w Serie A jako obrońca".
I teraz moje krótkie przemyślenia: póki co to okienko jest zwyczajnie przeciętne w naszym wykonaniu. Nie przyszedł żaden iście topowy piłkarz, Costa i Bernardeschi to gracze z potencjałem - tylko tyle i aż tyle. Szczęsny, choć to w sumie całkiem przyjemny transfer, to jest jedynie wzmocnieniem ławki i to na pozycji, która w perspektywie przyszłego sezonu najmniej wymagała wzmocnień. Prawa strona obrony leży, przynajmniej do czasu, aż De Sciglio zaliczy cudowne zmartwychwstanie. Dziura w środku pola jak była tak jest, a kandydaci do jej wypełnienia bez szału. No i ofensywa - niby wzmocniona, ale na 4 ofensywne pozycje mamy 6-ciu piłkarzy plus słaby i połamany Pjaca. Tez nie wzbudza to jakichś ochów i achów.