pumex pisze:[Ameryki nie odkryłeś

Grając od początku meczu jednym nominalnym napastnikiem wygraliśmy
tylko jedno (!) spotkanie, z Milanem. Tu należy zaznaczyć, że tym jedynym napastnikiem był wtedy Vucinic, któremu, czy się go lubi, czy nie, trzeba oddać, że w pojedynkę potrafi czasami coś zdziałać, nie to, co Matri. Alessandro umie strzelać gole po dośrodkowaniu, po akcji sam na sam, lub po dostawieniu nogi z najbliższej odległości, to wszystko. Wystarczy, że ma przed sobą jednego obrońcę i włącza mu się panika.
Grając z osamotnionym Matrim nie wygraliśmy żadnego meczu!, przypadek?
Bardzo mnie dziwi, że Conte tego nie widzi.
Akurat ten mecz z Milanem wygraliśmy nie dlatego, że na szpicy był Vucinić, ale mimo tego. Groźnie po jego strzałach było głównie wówczas, kiedy na chwilę cofnął się głębiej, niż powinien się ustawiać typowy wysunięty napastnik i próbował uderzyć z dystansu. Natomiast to potwierdza słuszność Twojego postulatu żeby nie grać jednym napastnikiem, nieważne czy ma to być Matri, Vucinić, Del Piero czy ktokolwiek inny, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.
nynek pisze:
Jakbyś Amauriemu dał porządnych skrzydłowych, którzy zagrywaliby mu piękne piłki to też nastrzelałby parę bramek
Matri pokazał w tym meczu, że bez takich idealnych dograń nie istnieje, potwierdzając swój średni poziom ponad, który raczej się nie wzbije.
To musieliby być bardzo, ale to bardzo dobrzy skrzydłowi. Tacy, że Amauri znajdzie sobie jakieś miejsce i się tam ustawi, a oni będą mu dogrywać. Co by nie powiedzieć o skuteczności Matriego, jego wyszkoleniu technicznym czy przyjęciu, w jednym meczu stwarza sobie tyle sytuacji co Ent przez całą rundę jesienną zeszłego sezonu.
dawid91 pisze:
A mecz z Udinese był słaby, Conte chciał remis i go wywalczył...
Conte widząc, że Udinese jest zupełnie bezsilne w ataku, powiedział napastnikom "kopcie się w czoło, remis nas urządza"? To dobrze że udało się zneutralizować ataki rywala, ale nie dorabiajmy do tego ideologii typu "mecz był trudny, więc Juventus zagrał na remis". Zero z przodu nie wynika z murowania bramki przez 90 minut (bo trudny rywal), tylko z rażącą nieskutecznością w grze ofensywnej.