Marotta marnuje się w Juve. Posada ministra finansów któregoś z europejskich państw czeka właśnie na niego. Wziąć okrągłe zero za duet napastników, który przez dwa sezony strzelił dla Juve 78 goli

Takiego manewru już nawet porządne się wyśmiać nie da, bo skala tego wszystkiego po prostu odejmuje mowę, myślenie, odcina dopływ krwi do jajec
[jeśli oczywiście doniesienia się potwierdzą, a biorąc pod uwagę fakty z przeszłości jest duże prawdopodobieństwo, że tak]
A wracając do tego, dlaczego trequartisty nie było, nie ma i nie będzie. Poniższe wypociny może nie są jakąś wielką, dogłębną analizą, ale w mojej opinii lepsze takie tezy niż chwytanie tanich prasowych pierdół smrodzących mózg.
Trequartista nie był wysoko na liście życzeń Marotty.
Zacznijmy od tego, komu najbardziej zależało na trequartiście? Odpowiedź może być tylko jedna - Allegriemu, który nawet w publicznych wywiadach prosił o tego rodzaju zawodnika. Czy Marottcie zależało równie mocno? Śmiem twierdzić, że nie, a wręcz przeciwnie. Dlaczego tak sądzę? Po pierwsze sugeruje to część wywiadów naszego DS'a, zarówno tych świeżych (w których mówił, że treqa w zasadzie już mamy i jest nim Dybala), jak i tych dużo starszych. Wystarczy przypomnieć sobie jak Marotta był ustosunkowany do Diego, którego sprzedał bez mrugnięcia okiem i to w momencie, gdy Brazylijczyk zaczynał łapać wyższy bieg. Odkopcie sobie wywiady Beppe, w których pytany o indywidualności mówił, że jest przeciwnikiem budowania drużyny wokół jakiegoś zawodnika, a niestety profil trequartisty z reguły jest jaki jest - chcąc nie chcąc klasowy treq musi być w pewnym stopniu indywidualistą, musi być w centrum gry, muszą przebiegać przez niego akcje. Marotta ma swój pomysł na drużynę i go realizuje, a że nie pokrywa się on z wizją trenera to już inna sprawa. Muru nie zdołał przebić Conte, więc tym bardziej o wymarzonego piłkarza nie doprosi się Allegri, bo nie widnieje on w ramach wyznaczonych przez Beppe.
Dotychczas radziliśmy sobie bez trequartisty i jakoś to wyglądało.
Kolejny argument w ustach Marotty. Kolejny, który nie sprzyjał podjęciu decyzji stawiającej na rozgrywającego. Rzecz jasna nigdy nie wypowiedział tej kwestii wprost, ale nie było wielkim problemem odczytanie takiego podejścia w jego niektórych wypowiedziach
Cena porządnego trequartisty, jego wiek i kontrakt.
Ta zazwyczaj nie jest mała i od początku wiadomo było, że potrzebna kwota będzie ogromnym problemem, o ile Schalke czy innemu Bayernowi nie przepalą się przewody, tak jak to miało miejsce w City podczas negocjacji Teveza. Marotta ogólnie ma spory problem z wydawaniem grubszego szmalu - znane
"robimy deal na naszych warunkach albo wcale" - a porządny trequartista to zawodnik, na którego raczej nie robi się przecen, a już zwłaszcza nie na kogoś z kontraktem obowiązującym przez kilka następnych lat w przedziale wiekowym 21-26.
Czas pozostały do końca okienka.
Tu nie trzeba dużo tłumaczyć - wiemy doskonale, że Marotta nie jest Otylią Jędrzejczak, która miała wyśmienite końcówki. Jest zupełnie odwrotnie - każdy kolejny dzień zmniejszał nasze szanse, bo raz, że Marotta ostatnie dni okna raczej poświęcał na knocenie a nie budowanie, a dwa, że inne drużyny nie mają żadnego interesu, żeby pod sam koniec pozbywać się swoich ważnych ogniw.
Khedira.
Kontuzja Niemca również w znacznym stopniu mogła wpłynąć na brak przychylności Marotty wobec sprowadzenia trequartisty. Albo inaczej - nie jest to sytuacja, która pomaga w podjęciu decyzji o wydaniu grubej kasy na kogoś, bez kogo w przeszłości zespół dawał sobie radę. Co innego chęć zastąpienia kontuzjowanego Khediry, skoro dodatkowo brak i Vidala i Pirlo. A wiadomo - nie mamy sakiewki bez dna.
Alex Sandro.
Tutaj miałem najlepszy ubaw. Po ogłoszeniu transferu Brazylijczyka wszyscy na forum ogłupieli, obwieszczając urbi eto orbi, że
"jak wydaliśmy 25 milionów na Sandro to już tym bardziej wydamy 30 na trequartistę". Nie wiem skąd się to absurdalne myślenie u Was wzięło

Może ja mam jakieś spaczone myślenie, ale jak na moje oko to transfer byłego piłkarza Porto raczej drastycznie zmniejszył szansę na kolejny bogaty transfer, a nie ją podwyższył. Bo gdzie inaczej byłaby logika?
Waham się nad trequartistą, ale co mi tam, skoro dałem 25 za lewego obrońcę to już machnę ręką i wydam kolejne 30 :lol:
Także odpuście sobie kolejne doniesienia mediów dotyczące trequartisty, bo te będą pojawiać się do samego końca, ale będą guzik warte. Żadne rozsądne tezy, poza życzeniowym myśleniem, nie wskazują by miało być inaczej. Draxler, Calhanoglu, Goetze - oni wszyscy być może zmienią klub, ale na pewno nie na Juventus.