slay_mac pisze: ↑06 marca 2020, 13:20Wcześniej podaje przykład Ajaxu i Celticu które grając w słabszych ligach muszą co rok bić się o awans. Rzuca to jedynie jako temat do rozmowy, nie od dziś wiadomo, że Agnelli jest biznesmenem o wiele bardziej niż fanem piłki ale ciężko odmówić mu pewnych racji. Przecież to również dzięki jego zaangażowaniu mamy obecny format gdzie z Włoch automatycznie kwalifikują się cztery drużyny.
Jest to pewien przykład hipokryzji i wewnętrznej sprzeczności. Najpierw pchamy po 4 drużyny z wielkich lig 'bo tak', a potem przeszkadza mu prowincjonalna Atalanta. No tak i Ajax nagle musi grać w eliminacjach, jak to możliwe?

Trzeba zmierzyć się z konsekwencjami własnych działań.
Kibice chcą oglądać najlepszy futbol w danym momencie i nie interesują ich "inwestycje". Włosi w dalszym ciągu mają problemy z budową prawdziwych struktur biznesowych, wiele klubów tkwi w modelu z poprzedniego wieku czyli prezes bóg + pachołki. W przeciągu 10 lat Roma przeszła od rodziny Sensich przez jakieś zarządy komisaryczne do Palotty, który właśnie zawija zabawki i robi miejsce dla Friedkina. Mamy trzech właścicieli w przeciągu 10 lat. Wszyscy rozbili się o włoską biurokrację, układy gorsze niż w Polsce. Stadionu jak nie było tak nie ma, jakieś konflikty z Tottim, De Rossim, Monchim, Baldinim itd...
Że tak spytam, gdzie te inwestycje Romy? Dlaczego zespół grający dwa lata temu w półfinale CL musi rok w rok sprzedawać gwiazdy? Bo nie udało się zbudować stabilnej, sprawnej struktury biznesowej. Takiej, która byłaby w stanie przepchnąć kluczowe inwestycje (stadion) i przyciągnęła potężnych sponsorów. I trafiła z innymi inwestycjami, zamiast utopić kasę, której szukają później podczas mercato. Inwestycja to ryzyko, ale skuteczne zarządzanie polega na tym, że 2 na 3 inwestycje są trafione i przynoszą zyski. Jakich to konkretnie inwestycji Romy mamy bronić? Obserwując rozwój Atalanty micha sama się cieszy. Patrząc na sytuację w Romie to najwyżej tzw. stonoga fejs.
Agnelli widzi jak szybko odjeżdża finansowy top i szuka nowego formatu, bo niedługo również Juventus może być europejską drugą ligą. Beznadziejny Arsenal objeżdża nas finansowo, co się stanie jak (nie daj Boże) przegramy mistrzostwo i Ronaldo odejdzie? Nasze ostatnie inwestycje jak kontrakty Rabiot, Ramseya, Matuidiego, kupno Danilo na pewno nie są udane. Jednocześnie są to wiążące prawnie umowy, hodujemy sobie nowych Amaurich. Kontrowersyjnie napiszę, że kupno De Ligta to również inwestycyjna wtopa, sorry ale chłopak w ogóle nie wygląda na 85 baniek +10 (?) pensji. Spokojnie wygryza go 'jakiś Turek z Sassuolo'. Na każdym kroku robimy dobrze Raioli, dzięki za 30 baniek z Keana ale gdzie jest Pogba? Nie ma i nie będzie, ah ta kampania adidasa 'blah blah', piękne to było. A jeszcze sto lat temu był agentem Nedveda. Oraz Ibra, ale ten w Juve był najwyżej średni, a jego pudło w rewanżu z Liverpoolem wspominam do dziś.
Niestety ale słuszna jest opinia przewijająca się przez forum, że Juventus kupił Ronaldo po czym stwierdzili, że jakoś to będzie. 35-letni Ronaldo nie jest w stanie zatrzymać postępującego od Cardiff zjazdu sportowego, choć oddajmy mu że się stara. Gra Juventusu jest po prostu nieatrakcyjna, wyniki również stoją na ostrzu noża i po 'efekcie Ronaldo' nie będzie śladu dzień po jego odejściu. Ludzie płacą po 150 euro za bilet ligowy przeciwko SPAL i dostają półprodukt, w którym najfajniejsza jest cała otoczka ze światełkami, hymnem itd. Taki lukrowany pączek z - za przeproszeniem - gównem w środku. Dotarliśmy do pewnej ściany, tylko u nas barierą nie jest biznes, który mimo wszystko stoi na topowym poziomie, a pion sportowy, który wymyka się spod kontroli. To też element zarządzania i pytanie, czy Paratici to właściwy człowiek na właściwym miejscu, staje się zupełnie zasadne.
Agnelli to wszystko widzi, robi się trochę gorąco i szuka rozwiązań.
Ale ta ostatnia wypowiedź była po prostu słaba. Kibice Atalanty już go zgasili - o nowych formatach nie decyduje prezes klubu, który od 24 lat nie wygrał CL.