Sorek21 pisze:Wczoraj trener był najlepszy po stronie Juve. Jego zmiany przesądziły o wyniku ale Pjaca powinien wejść za beznadziejnego wczoraj Mandzukicia. Tymczasem boisko opuścił Cuadrado,który ma o wiele więcej do zaoferowania niż Mario.Widocznie trener boi się zmieniać swojego pupilka.
Mandżu to trochę taki ochroniarz Sandro. Tu kogoś na siebie weźmie, tu kogoś przepcha, a tu pressingiem pociśnie.
Spoko, ja w pełni rozumiem, że nie tego się oczekuje od napastnika albo skrzydłowego, ale profesjonalizm i poświęcenie Mario dla drużyny nie może umknąć uwadze. Alex często dzięki temu ma wręcz autostradę od jednej bramki do drugiej, a że jest klasowym zawodnikiem to potrafi uczynić pożytek z ciężkiej pracy kolegi.
Na tym właśnie polega gra zespołowa i szalenie cenię to w Juventusie.
: 23 lutego 2017, 15:39
autor: Maly
Poulinho pisze:Dlaczego porównywanie ze środkowymi nie ma sensu? Przecież dużo piłek posyłanych było na skrzydła i z powrotem.
widocznie nie tak dużo co do środka, poza tym wymieniasz ilości podań bocznych obrońców i tu znów chcesz to porównywać ze skrzydłowymi? nie rozumiem cię, ale wg tego co piszesz Igła był tragiczny - tylko 15 podań w 94 minuty... ocena 2/10 :?
@szczypek: szkoda mi na ciebie już słów - ja piszę, o tym co oznacza 100% sytuacja i że ty zdecydowanie nadużywasz tego słowa określając nim nawet takie 20-30% ale ogólnie sugerując inteligentnym, że w piłce nie ma 100% sytuacji bo wszystko da się zepsuć a ty mi wyskakujesz z pytaniem
szczypek pisze:Gdy w kolejnym meczu Higuain znajdzie się w identycznej to będziemy mówić o 100% sytuacji? Będzie ona dogodna czy tylko dobra?
skoro nie wiesz to odpowiadam: nie będzie 100%, możesz ją sobie nazwać wyśmienitą/świetną/bardzo dobrą/dogodną/jak chcesz, ale nigdy nie będzie 100%
szczypek pisze:Jak na tak grające Porto, które po czerwonej kartce nastawiło się na bezbramkowy remis, to stworzyliśmy sobie wystarczająco dużo okazji, aby ten mecz wygrać nie tylko 2:0.
chyba mówisz o meczu, który rozgrywałeś w międzyczasie na Fifie, oddaliśmy 4 celne strzały a ty piszesz, że stworzyliśmy tyle okazji żeby spokojnie wygrać 2-0, z 2 strzałów padły gole, trzeci celny to ten Igły, który był celny tylko ze względu na rykoszet i ogólnie nasz napastnik był w tej sytuacji bardzo kryty i miał dość niewygodną pozycję do oddania precyzyjnego strzału... czwartego nie pamiętam ale nawet jeśli uznać, że podanie piłki do Pjacy przez przeciwnika oraz ten strzał Igły jako dogodne sytuacje to "stworzyliśmy" sobie takie cztery, jedna na 16-17 minut gry w przewadze... dla ciebie to może i dużo ale dla mnie jednak nie
BVB grało 11 na 11 także z portugalskim zespołem, także na wyjeździe więc możesz sobie porównać ile oni stworzyli sytuacji a ile my (my 11 na 11 żadnej więc nie pisz przypadkiem, że tego nie da się porównać), oni mogą mówić, że mieli sporo tylko ich nie wykorzystali, my mieliśmy półtora a zdobyliśmy 2 gole... zresztą zobacz sobie wypowiedź ich kibica z innego tematu - twierdzi że zagrali słabo i z taką grą nie wierzy w awans, natomiast w porównaniu z nami zagrali rewelacyjnie tylko nieskutecznie i choć wiem, że w piłce liczą się gole to jednak wiem też, że na przypadek nie można zawsze liczyć i trzeba po prostu brać sprawy w swoje ręce, tj. samemu tworzyć sobie dogodne sytuacje bo przeciwnik nie zawsze ci poda piłkę (jak wczoraj), nie zawsze Pjanic walnie z wolnego (choćby dlatego, że nie zawsze będzie wolny) i nie zawsze uda się strzelić gola z dystansu (co widziałeś choćby wczoraj), to mogą być tylko bonusy ale pierwsza podstawowa rzecz to tworzyć sobie dogodne sytuacje w ilości zdecydowanie większej niż my to robimy
szczypek pisze:odzywam wtedy, gdy ktoś pieprzy jak potłuczony
raczej "ktoś" "pieprzy jak potłuczony" gdy się odzywasz
@Arbuzini: Sandro szalał i w 352, wczoraj Lichy też nie pozostawał mu dłużny, Alves także a nie miali Mario koło siebie także chyba trochę wyolbrzymiasz wkład Chorwata w to jak zagrał Alex, graliśmy po prostu w przewadze i dlatego było więcej miejsca
: 23 lutego 2017, 16:30
autor: Arbuzini
@Maly
Obejrzyj sobie 12 minutowy skrót z wczorajszego spotkania. Jakoś 80% (nie chciało mi się liczyć, strzelam "na oko") groźnych okazji zostało wykreowanych z udziałem Sandro. Przy takich liczbach nie można mówić o przypadku.
: 23 lutego 2017, 16:59
autor: LordRahl
Maly pisze:
szczypek pisze:Jak na tak grające Porto, które po czerwonej kartce nastawiło się na bezbramkowy remis, to stworzyliśmy sobie wystarczająco dużo okazji, aby ten mecz wygrać nie tylko 2:0.
chyba mówisz o meczu, który rozgrywałeś w międzyczasie na Fifie, oddaliśmy 4 celne strzały a ty piszesz, że stworzyliśmy tyle okazji żeby spokojnie wygrać 2-0, z 2 strzałów padły gole, trzeci celny to ten Igły, który był celny tylko ze względu na rykoszet i ogólnie nasz napastnik był w tej sytuacji bardzo kryty i miał dość niewygodną pozycję do oddania precyzyjnego strzału... czwartego nie pamiętam ale nawet jeśli uznać, że podanie piłki do Pjacy przez przeciwnika oraz ten strzał Igły jako dogodne sytuacje to "stworzyliśmy" sobie takie cztery, jedna na 16-17 minut gry w przewadze... dla ciebie to może i dużo ale dla mnie jednak nie
BVB grało 11 na 11 także z portugalskim zespołem, także na wyjeździe więc możesz sobie porównać ile oni stworzyli sytuacji a ile my (my 11 na 11 żadnej więc nie pisz przypadkiem, że tego nie da się porównać), oni mogą mówić, że mieli sporo tylko ich nie wykorzystali, my mieliśmy półtora a zdobyliśmy 2 gole... zresztą zobacz sobie wypowiedź ich kibica z innego tematu - twierdzi że zagrali słabo i z taką grą nie wierzy w awans, natomiast w porównaniu z nami zagrali rewelacyjnie tylko nieskutecznie i choć wiem, że w piłce liczą się gole to jednak wiem też, że na przypadek nie można zawsze liczyć i trzeba po prostu brać sprawy w swoje ręce, tj. samemu tworzyć sobie dogodne sytuacje bo przeciwnik nie zawsze ci poda piłkę (jak wczoraj), nie zawsze Pjanic walnie z wolnego (choćby dlatego, że nie zawsze będzie wolny) i nie zawsze uda się strzelić gola z dystansu (co widziałeś choćby wczoraj), to mogą być tylko bonusy ale pierwsza podstawowa rzecz to tworzyć sobie dogodne sytuacje w ilości zdecydowanie większej niż my to robimy
4 celne strzały? i mało sytuacji ... :rotfl: :rotfl: Dolicz słupek Dybali (tak to jest strzał niecelny), uderzenie tuż obok słupka Cuadrado i rogal Igły,
ahh i uderzenie Khediry, które było bliskie na 0-3
Sprawa z BVB, fajnie, że mieli milion sytuacji, a przypomnisz mi jaki mieli wynik?
W piłce kwestią nie jest tylko mieć sytuacje, bo można się rzucić 10 zawodnikami do ataku i jakieś akcje się trafią, tylko stosunek własnych akcji do przeciwnika. BVB owszem miało wiele okazji jednocześnie umożliwiając Benfice dotarcie do ich pola karnego i stwarzanie zagrożenia.
Juve miało może ich mniej ( chociaż też co najmniej kilka dobrych) za to Porto nawet nie widziało Buffona poza pierwszymi 8-10 minutami.
: 23 lutego 2017, 17:12
autor: Makiavel
Ludzie! Jak ktoś strzela z 16, 18, 20 metrów to nie jest to dogodna, wykreowana sytuacja. Jak ktoś strzela gola ze spalonego, dostaje piłkę w pole karne z obrońcą na plecach to też nie są to dogodne sytuacje. Ewidentnie nie potrafiliśmy wczoraj wykreować sobie klarownych szans na gole. Pierwsza bramka padła z podania... obrońcy przeciwnika. Druga po jednej z pierwszych udanych wrzutek naszych bocznych graczy w tym meczu.
Można chwalić Juventus za dobry wynik, za wygranie meczu, w którym graliśmy słabo, ale polemizowanie z tym, że mimo przewagi jednego gracza brakowało nam okazji do strzelenia bramek, to czysty absurd. Tak, jak absurdem było trzymanie Mandzukicia cały mecz na boisku. Sandro wczoraj pokazał, że jest lepszym ofensywnym graczem od Mandzukicia, więc może Max, jak już koniecznie chce Mario na boisku, zamieni ich rolami.
: 23 lutego 2017, 17:43
autor: gucio_juve
Makiavel pisze:Ludzie! Jak ktoś strzela z 16, 18, 20 metrów to nie jest to dogodna, wykreowana sytuacja.
Ja chętnie poznam definicję dogodnej, wykreowanej sytuacji. Tylko napisz skąd ją wziąłeś.
Makiavel pisze:
Można chwalić Juventus za dobry wynik, za wygranie meczu, w którym graliśmy słabo, ale polemizowanie z tym, że mimo przewagi jednego gracza brakowało nam okazji do strzelenia bramek, to czysty absurd.
Na poczekaniu można sklecić okazje bramkowe. Rykoszet po strzale Higuaina, strzał minimalnie niecelny obok słupka Cuadrado, słupek Dybali, główka Khediry, sytuacja z końcówki również z Khedirą. Do tego dochodzi strzał Samiego, który minął około 1m bramkę Casilliasa. Jak dołożymy dwa gole, to (jeżeli komuś się chcę może policzyć) pewnie w kilkunastu spotkaniach, które wygraliśmy, mieliśmy mniej sytuacji. Niestety, trzeba być pół-mózgiem, aby tego nie dostrzec, albo po prostu - nie oglądać meczu.
Makiavel pisze:
Tak, jak absurdem było trzymanie Mandzukicia cały mecz na boisku. Sandro wczoraj pokazał, że jest lepszym ofensywnym graczem od Mandzukicia, więc może Max, jak już koniecznie chce Mario na boisku, zamieni ich rolami.
Absurd to trochę dyskusja o decyzjach personalnych po zwycięstwie 2:0. Chociaż fakt - Mandzukić wielkich zawodów wczoraj nie zagrał i myślałem, że to za niego wejdzie Pjaca.
: 23 lutego 2017, 18:56
autor: Wesoł
Makiavel pisze:Ludzie! Jak ktoś strzela z 16, 18, 20 metrów to nie jest to dogodna, wykreowana sytuacja.
Słabe jest kształtowanie jakichś wymyślonych przez Ciebie definicji tak, żeby pasowało ci pod tezę. Nie wierzę że muszę to opisywać, bo to pisanie truizmów, ale skoro udajesz głupiego to się też pobawię: strzał z 18 metrów to jest groźna sytuacja, bo tacy zawodowi piłkarze to potrafią piłkę kopać mocno i celnie. Problemem jest to, że po drodze są zazwyczaj obrońcy przeciwnika, gotowi zablokować taki strzał, albo, jeśli zbyt długo robisz zamach do mocnego strzału, to mogą wybić ci tę piłkę spod nóg. Dlatego masz pracę całej drużyny, granie po obwodzie, rozciąganie obrony przeciwnika, oszukiwanie obrońców balansem ciała czy fałszywymi zamachami, markowanie podań, strzałów, szukanie pozycji przez zawodników bez piłki, no generalnie dużo pracy zespołowej, żeby wypracować dogodną pozycję strzelecką. Żeby wykreować sytuację.
Czy nie...?
: 23 lutego 2017, 20:55
autor: Makiavel
@gucio_juve Wystarczy dobrze rozumieć słowa z ojczystego języka. Jak rozumiem, dla takich tuzów intelektualnych jak Ty i Twoi koledzy tutaj, to żaden problem (tylko zastanawiam się, czemu tylu tuzów jest w Internecie a na żywo wygląda to zgoła inaczej). Dogodna okazja do strzelenia gola = okazja z której zazwyczaj jest gol, bo dogodny to dobrze nadający się do czegoś lub przynoszący korzyść. Wykreowana sytuacja to znaczy, że z zamysłem ktoś ją tworzy, bo to oznacza "kreować". Tu od razu odpowiem kolejnemu z adwersarzy. Dogodna, wykreowana sytuacja strzału z 16/18/20 metrów to jest taka akcja
a nie taka
Widać różnicę? W pierwszym wypadku mamy akcję kreowaną przez C.Ronaldo, grę bez piłki gracza w polu karnym, wycofanie, świadome, precyzyjne i strzał. W drugim Cuadrado podaje, Dybala widzi, że ma trochę miejsca i wali - "może wpadnie".
Nie było wczoraj z naszej strony akcji, w której wyklepalibyśmy obronę i napastnik miałby pozycję, z której na 100 strzałów trafi ponad 90. Nie znajdowaliśmy wrzutkami napastników do "czystych" główek, nie było sytuacji 1 na 1 z bramkarzem, ani takich wyłożeń, jak to do Kroosa. Nawet gol Pjacy padł przypadkowo, bo obrońca wybił piłkę pod jego nogi.
: 23 lutego 2017, 20:57
autor: szczypek
Maly, dobrze, następnym razem będę mówił o okazjach 20%, 40% czy 70%, oczywiście według uznania. W tym meczu mieliśmy kilka okazji 20%, kilka 65% i kilka takich 93%.
Uważam, że pewne sformułowania traktujesz zbyt dosłownie, na dogodne, wyśmienite sytuacje przyjęło się mówić, że są 100%.
Uważam też, że samym szczęściem można wygrać jedno czy pięć spotkań, ale styl Juventusu jest jaki jest nie od wczoraj, a mecze wygrywamy z dużą częstotliwością, wobec czego uważam, że stwarzamy w meczu wystarczająco dużo sytuacji, aby wygrywać. Można ich stworzyć 20 i przegrać, można 2 i wygrać. Jeśli chodzi o wczorajsze spotkanie, stworzyliśmy ich dostatecznie dużo, aby wygrać. A to przy drużynie nastawionej głównie na defensywę w tej fazie europejskich rozgrywek nigdy nie będzie łatwe, nawet jak się gra z przewagą jednego zawodnika.
: 23 lutego 2017, 22:14
autor: LordRahl
Makiavel pisze:Ludzie! Jak ktoś strzela z 16, 18, 20 metrów to nie jest to dogodna, wykreowana sytuacja. Jak ktoś strzela gola ze spalonego, dostaje piłkę w pole karne z obrońcą na plecach to też nie są to dogodne sytuacje. Ewidentnie nie potrafiliśmy wczoraj wykreować sobie klarownych szans na gole. Pierwsza bramka padła z podania... obrońcy przeciwnika. Druga po jednej z pierwszych udanych wrzutek naszych bocznych graczy w tym meczu.
Jak to? Czyli jak przykładowo rozklepiemy z kolegami przeciwnika w środku pola i powiedzmy będę wbiegał z piłka ze skrzydła, partnerzy z drużyny ściągną rywali w pole karne, a ja wycofam piłkę do jednego, który został na 20 metrze, gdzie będzie sam nieatakowany i będzie miał dłuższą chwilę na przygotowanie się oraz strzał to wtedy nie jest dogodna wykreowana sytuacja? *
* zakładam, że jesteśmy profesjonalistami i strzał z 18-20 metrów precyzyjny i z dobrą siłą to nie jest wielki problem.
Bez urazy ale chwilami wygadujesz takie bzdury, że mam ogromne wątpliwości jaki Ty sport oglądasz
: 23 lutego 2017, 22:24
autor: Vincitore
Mam nadzieję, że nasi włodarze oglądają mecz Fiorentiny z Gladbach i podziwiają popisy wyrachowanej Fiorentiny Paulo Sousy, która właśnie wypuszcza awans, pomimo, że praktycznie po 133 minutach dwumeczu prowadziła 3:0 i w 16 minut dała sobie wbić 4 bramki.
: 23 lutego 2017, 22:41
autor: dimebag11
@Vincitore
Właśnie miałem pisać o tym samym. Wszyscy, którzy tak narzekają na "impotencję trenerską" Allegriego i podniecali się potencjalną kandydaturą Paulo Sousy na naszego szkoleniowca, niech się pukną w łeb i obejrzą sobie przynajmniej skrót spotkania Fiorentina-M'Gladbach. Portugalczyk może i ma zadatki na dobrego trenera, ale jeszcze wiele pracy przed nim. Ja tam wolę naszą "Maxową" nudną, ale jakże skuteczną grę i związane z tym trofea, niż miłe dla oka Juve, które traciłoby bramki w tak dziecinny sposób jak dzisiaj Viola i nie wygrywało w żadnych rozgrywkach.
: 24 lutego 2017, 01:24
autor: Juvefanatp
Jeden mecz o niczym nie świadczy. Tak samo o niczym nie świadczy pojedynczy kryzys, który może przytrafić się w każdym klubie. Ważnym jest, by trener był w stanie wyprowadzić drużynę ponownie na prostą. Dlatego nie warto odwoływać się do akurat tego spotkania, bo wiecie Conte też tracił we frajerski sposób wygrane mecze, ale jakby nie patrzeć Juve zawsze potem grało lepiej.
Jeśli ktoś myślał po tym wstępie, że zamierzam bronić Portugalczyka, to się zdziwi. Nie mam do powiedzenia nic dobrego o Sousie, a jak patrze na grę jego drużyn, to mnie wręcz odrzuca. Podpadł mi w Basel, które lubię i które oglądam w europejskich pucharach. Tak właściwie, to osiągnął tam lepsze rezultaty niż jego poprzednicy, ale patrząc się na samą grę, to wyglądało to już zdecydowanie gorzej niż u Vogela czy Yakina, miał po prostu więcej szczęścia. Na odchodne zdążył się skompromitować w finale pucharu Szwajcarii (0-3 ze Sionem, na oczach Federera). W Violi jest jeszcze gorzej. Miał fajne otwarcie, które chyba niektórym przesłoniło byle jaką grę, którą fioletowi prezentują już praktycznie półtora sezonu. W Coppa nie pokazał nic, w lidze brakuje jakichkolwiek schematów w tym jego "soft footballu", przez co każdy placek jak się postara to ogrywa Violę, w LE byli zdecydowanie gorsi od Tottenhamu i teraz Borussii (tutaj nawet dobra skuteczność drużyny własnej i fatalna nieskuteczność Niemców nie pomogła), dodatkowo podobno jest ciężki w relacjach, dlatego domyślam się, że piłkarze nie będą za niego umierać w momentach kryzysowych. Plus irytowanie niezrozumiałym kastrowaniem przez rok Bernardeschiego na prawym skrzydle, gdzie często był nieprzydatny i to pomimo faktu, że jak mu dał już pograć na trequartiście czy lewym skrzydle (sparingi przedsezonowe, nieliczne wyjątki w trakcie spotkań), to ten zaczynał błyszczeć. Jeszcze jak zauważyli fani Fiorentiny, gość kompletnie nie potrafi nic zmienić, tworzy swój plan na mecz a jak się nie sprawdza, to gasi światła.
Żeby nie było, to zdaję sobie sprawę, że kadrę od Montellii ma sporo słabszą, to i o podobne wyniki raczej ciężko. Ja jednak jestem uprzedzony do niego nie przez pryzmat wyników, tylko przez zupełnie odrzucający mnie styl gry. W takim Sassuolo, to aż się serce kraje kiedy raz za razem widać, w jaki sposób próbował zagrać piłkarz, ale podał nie celnie, czy też przyjął piłkę na 5 metrów. Próby te jednak nie są przypadkowe i są one stale powtarzane, dodatkowo ich wachlarz również jest szeroki. Oglądając zazwyczaj Fiorentinę widzi się natomiast bezpłciowe klepanie piłki i wyczekiwanie żeby Bernardeschi coś wymyślił, albo któryś ze skrzydłowych (Tello, Chiesa) poprowadził indywidualną szarżę.
W sumie, gdyby nie ludzie Maxa od przygotowania fizycznego, jego zbyt małe zaufanie do Ruganiego i zbyt duże przywiązanie do Mandzukicia, to nie miałbym chyba żadnego powodu by na niego narzekać. Chociaż zawsze by się coś mogło znaleźć, jak np. zmiana na zabicie meczu (tutaj akurat bardziej zabicie nas w meczu) w stylu: rozgrywający mecz życia Morata -> Mandzukić, któremu nic nie wychodziło, a dodatkowo z niewiadomych przyczyn akurat tego dnia nie chciało mu się nawet naciskać zawodnika stojącego dwa metry dalej. Było jeszcze faworyzowanie Evry w ważnych meczach kosztem Alexa Sandro, ale może robił tak, bo spodziewał się, że gdy tylko uczciwie postawi na Brazylijczyka, to wujek Pat się ewakuuje przy najbliższej okazji. Lubię stabilizację, dlatego wolałbym, żeby Max z nami został, a już zwłaszcza jeśli w kontekście jego zastępstwa rozpatrywany jest ktoś taki jak Sousa.
: 24 lutego 2017, 09:22
autor: Maly
LordRahl pisze:Jak to? Czyli jak przykładowo rozklepiemy z kolegami przeciwnika w środku pola (...) bla bla bla
Makiavel w tym samym poście który cytujesz odpowiedział ci na pytanie, ba! nawet podał przykład video
Arbuzini pisze:Jakoś 80% (nie chciało mi się liczyć, strzelam "na oko") groźnych okazji zostało wykreowanych z udziałem Sandro. Przy takich liczbach nie można mówić o przypadku.
ale jak wspomniałem Sandro miał już takie mecze i bez Mario w 352, jakby to był Asamoah to bym się zaczął zastanawiać czy nie masz racji ale przy Alexie po prostu uznaje to za "normalne" zawody w jego wykonaniu... szczególnie, że w każdej akcji i tak miał obrońcę do pokonania bo Mario czyhał w polu karnym, więc nawet nie wiem jak mu pomagał skoro nie miał z kim klepki zagrać a jeśli miał to nie był to Mario
@szczypek: po prostu nie używaj stwierdzenia 100% nagminnie, nawet do strzału Dybali z 20 metrów bo to po prostu głupie (patrz grafika na dole), strzał z 20 metrów może być potoczną "100% sytuacją" gdy bramka jest pusta i nie ma obrońców a nie w sytuacji gdy Dybala widzi 5-10% bramki... a co do szczęścia - raz je mamy, raz nie (z Interem uważam, że mieliśmy), większość meczów w Serie A wygrywamy bo po prostu mamy dużo lepszych piłkarzy i nawet jeśli nie uda nam się nic stworzyć (tą definicję na przykładach bardzo dobrze pokazał Makiavel) to zawsze wpadnie jakiś rzut wolny, rożny czy coś, ew stworzymy 2-3 sytuacje ale, że jest Igła to zawsze jedną się wykorzysta... natomiast jeśli gramy 30 meczów w lidze gdzie przeciwnik się muruje to akurat taki wariant ataku powinniśmy mieć dopracowany do granic możliwości i nie męczyć się z Porto mimo gdy w przewadze, identycznie było z Sevilla gdzie też tylko szybka czerwona uratowała nam tyłek
i na koniec co do tego, że Porto było u nas tylko do 8-10 minuty - grali w osłabieniu, 0-0 im było na rękę, ale jakby nie było stworzyli sobie dogodną sytuację zakończoną strzałem głową z boku "piątki" w drugiej połowie jeszcze przy wyniku 0-0, tak czy inaczej do obrony nic nie mam ale jeśli ktoś pisze, że Buffon się nie napracował to Iker także nie, obejrzałem ten 12 minutowy skrót i mieliśmy w nim:
pół dogodną sytuację Khediry - strzał głową z 12 metrów
pół dogodną sytuację Higuaina gdzie strzelał z 12 metra (akcja z rykoszetem)
pół dogodną sytuację Higuaina gdzie strzelał z 16 metra okrążony przez 4 obrońców
dogodną ale nie stworzoną jakim był strzał-gol Pjacy
dogodną stworzoną, gol Alvesa
pół dogodną strzał wślizgiem Khediry (za mocne podanie żeby mówić o dogodnej)
do tego 2-3 groźne strzały z dystansu, z czego ten Khediry na pewno nie był wypracowaną sytuacją skoro piłka trafiła do niego po wybiciu wrzutki, strzał Dybali i Cuadrado można uznać za wypracowane ale już dogodne raczej nie bo takie nigdy nie są strzały z takich odległości, przedstawiam grafikę "‘conversion success rate’ of shots to goals" z Premiership z sezonu 15/16
oraz inne grafiki mówiące to samo:
: 24 lutego 2017, 09:55
autor: szczypek
Maly pisze:a co do szczęścia - raz je mamy, raz nie (z Interem uważam, że mieliśmy), większość meczów w Serie A wygrywamy bo po prostu mamy dużo lepszych piłkarzy i nawet jeśli nie uda nam się nic stworzyć (tą definicję na przykładach bardzo dobrze pokazał Makiavel) to zawsze wpadnie jakiś rzut wolny, rożny czy coś, ew stworzymy 2-3 sytuacje ale, że jest Igła to zawsze jedną się wykorzysta... natomiast jeśli gramy 30 meczów w lidze gdzie przeciwnik się muruje to akurat taki wariant ataku powinniśmy mieć dopracowany do granic możliwości i nie męczyć się z Porto mimo gdy w przewadze, identycznie było z Sevilla gdzie też tylko szybka czerwona uratowała nam tyłek
Mnie się wydaje że taka Barcelona łojenie ogórków po dogodnych i wypracowanych sytuacjach ma opanowane do perfekcji, a jednak zdarzają im się mecze, które przegrywają, remisują czy wygrywają wymęczoną jedną bramką albo po jakiejś kontrowersyjnej decyzji, czasami wygrywają po rzucie wolnym, czasami rożnym. Jak myślisz dlaczego nie zawsze wygrywają wysoko? Tak na potęgę marnują dogodne i wypracowane sytuacje?