Pontius21 pisze:No trochę się czepiasz , jakbyś zobaczył ten moment w czasie meczu w którym go pokazali to byś wiedział że bynajmniej nie wyglądał na byłego najlepszego piłkarza świata kończącego karierę w wieku 29 lat.
Marcin_ACM pisze:Chodzi mi o to, że tak nie zachowuje sie zawodnik, któremu wszystko wisi i właśnie kończy karierę. Są takie subtelne ujęcia, gdzie kilka sekund obserwacji daje wiecej, niz potok słów...
Wiem, że się czepiam - sam przecież o tym napisałem. Nie wiem jak wyglądał na tym meczu Ronaldinho, nie wiem jak POWINIEN wyglądać i czy są w ogóle jakieś standardy określające wygląd piłkarza podczas meczu siedzącego na trybunach. Bzdurnym po prostu wydało mi się wysnuwanie jakichkolwiek wniosków na tej podstawie. No ale nie ja podnosiłem ten argument w dyskusji więc się do tego "przyczepiłem". :roll:
Poza tym jeśli wczytacie się dokładniej w treść mojego pierwszego posta (którego zainspirował news ze strony polskich kibiców Milanu) na temat Ronaldinho, to zauważycie, że nie ma w nim ani krzty czepialstwa, a wręcz jest "przepełniony" troską o tego, nieco dziś podupadłego piłkarza-geniusza, na którego smutno mi było już kilka razy w tym sezonie patrzeć.
Marcin_ACM pisze:Ale widać że niektórzy tego nie rozumieją i z paprykarskim zacięciem wolą rozpisywać się o ... niczym. W Twojej żenującej historyjce zabrakło jeszcze Krzysztofa Jeżyny ze Szczecina...
"Paprykarskie zacięcie" to odnośnie Szczecina i sławetnego "szczecińskiego paprykarza"? Hmm, dziwaczna jest Twoja logika - czego chcesz od biednego "nadmorskiego Szczecina", zniszczonego przez II wojnę światową, rozebranego przez komunistów na odbudowę Warszawy, "okupowanego" przez Mariana Jurczyka, miasta w którym upada największy zakład pracy - stocznia i nie ma nawet rynku ani ratusza? Cóż Ci jest winno to miasto?
Na koniec znowu mi powiesz, że się czepiam, ale o ile mnie pamięć nie myli to powinno być: Krzysztof J
arzyna ze Szczecina. To tak żeby wszystko było w zgodzie z fabułą popularnej komedii, którą zapewne miałeś na myśli.
______________
Edit:
JuveQL pisze:Bardzo przepraszam, że nie na temat, ale w Szczecinie jest zarówno
ratusz jak i
rynek. Jeżeli już popisujesz się znajomością historii miasta, dobrze by było, abyś miał o tym jakiekolwiek pojęcie.
"Jakiekolwiek" pojęcie mam i obaj dobrze wiemy, że ten Rynek to raczej "rynek", a Ratusz to Urząd Morski nie pełniący dziś funkcji urzędu miasta. Nie chcę się stawiać w roli znawcy tematu, bo daleko mi do tego - w Szczecinie mieszkam ledwie 4 lata. Niemniej jednak ubolewam i to dość mocno, że bardzo piękne niegdyś przedwojenne miasto zostało okrutnie zdewastowane podczas wojny, a dzieła zniszczenia dokonano w okresie PRLu.
Czy ja się popisuję??? Możemy się pobawić w quizy historyczne, czemu nie...
Edytka2:
JuveQL pisze:Oczywiście, że Rynek Sienny nie pełni takiej roli jak kiedyś, ani takiej z której dzisiaj jest znana większość rynków - miejsca spotkań, nie zmienia to faktu, że jednak jest i nie jest jedyny. Wiem nad czym ubolewasz i co masz na myśli mówiąc o braku rynku, ale wybacz...musiałem.
Natomiast Ratusz Czerwony, mimo, że nie pełni funcji Urzędu Miasta, nadal jest jednak ratuszem, choćby z nazwy.
Budynek Urzędu Miasta, mimo, że mniej okazały od Ratusza Czerwonego, robi jednak wrażenie, zwłaszcza w połączeniu z Jasnymi Błoniami.
Co do reszty - zgadzam się, jednak nie miejsce na takie rozmowy. EOT
Widzisz ja wychowałem się w mieście i w ogóle w (najpiękniejszej) dzielnicy Polski, gdzie na rozłożystym ryneczku przed górującym ratuszem spacerowało się w niedzielne popołudnia łapiąc promyki Słoneczka, a wieczorami chadzało się i ostro imprezowało w starówkowych klubach... Dlatego tak mi doskwierają te szczecińskie "ubytki".
Inna sprawa jest jednak taka, że pomimo iż moje rodzinne miasto jest milion razy lepsze, piękniejsze, bardziej przyjazne niż Szczecin, to ja w tej "okropnej" nadodrzańskiej metropolii po prostu się zakochałem i dziś sobie nie wyobrażam powrotu po studiach w rodzinne strony. Przynajmniej na obecną chwilę.