Lypsky pisze:Mhm, czyli podejście studenta: "nie piszę, bo i tak będzie dwója". Zabawne.
Vimes pisze:Ponownie pytam - skąd wiadomo jakie projekty ustaw zostałaby zawetowane przez Lecha Kaczyńskiego? Wyjaw mi źródło tej tajemnej wiedzy, bo jestem niezmiernie ciekaw.
Przecież to logiczne, że pan Prezydent z obozu popierającego "solidarną" pod względem gospodarczym politykę nie będzie podpisywał ustaw, za które jego wyborcy by go zlinczowali i nazwali liberałem. Czy logika to wiedza tajemna? :shock:
Lypsky - Czy skupienie się w przypadku PO na możliwych do zrealizowania w sytuacji konfliktu z pisowskim Prezydentem RP celach to podejście studenta?
Lypsky pisze:Czy to nie sam pan Tusk zapowiadał działania, bo po wyborach prezydenckich nie będzie miejsca na wymówki?
Tadam
O widzisz, ja już zapomniałem o tej Tuskowej pokazówce

Tak jak pisałem, nie jestem fanem ani zwolennikiem PO, bo żadnym ideałem ani nawet moim politycznym klimatem to oni nie są :doh: ale słyszę przecież o podnoszeniu VAT-u czy kombinowaniu przy emeryturach, słyszę, jak ich atakuje Balcerowicz, więc dla mnie - gospodarczego laika - znaczy to tyle, że się starają robić to, co w ich mocy. Są ustawy o szkolnictwie wyższym, dla mnie osobiście istotne :-D mi ten rząd nie przeszkadza :snooty: w przeciwieństwie do postkomunistycznych czy PiS-Samoobrona-LPR, obciachowych, jeszcze bardziej pokazówkowych (nawet i dziś, w opozycji) poprzedników.
Lypsky pisze:Niech moją odpowiedzią będzie
TO. Nie wiem czy nie wiesz czy tylko udajesz, że nie wiesz jaką odpowiedzialność za to co wydarzyło się w Smoleńsku ponosi rząd RP.
Moim zdaniem żadną. Odpowiedzialność ponoszą przede wszystkim tragicznie zmarli, którzy byli na pokładzie - piloci, generał Błasik, pan Prezydent. Ten SMS z podlinkowanego tekstu to na mój rozum zwyczajna informacja, rozsyłana do partyjnych kolegów, tak jak między uczniami czy studentami przesyła się materiały na e-mail. Przecież media i ludzie żyli tymi wydarzeniami przez wiele dni, trudno by było, żeby co innego mówił premier czy wysocy rangą działacze / ministrowie, a co innego szeregowi politycy
Vimes pisze:Podsumujmy:
1) Nie wiesz ile ustaw zawetował prezydent Kaczyński.
2) Nie wiesz jakie to były ustawy.
Pomimo tej niewiedzy twierdzisz, że wiesz, iż "pałac prezydencki był okopem opozycji paraliżującym pracę rządu". Pytam zatem na jakiej podstawie tak twierdzisz?
Nie postawiłem sobie za cel udowadniania problemów, jakie Lech Kaczyński stwarzał. Wiem, jakie machanie szabelką urządzał, za które go jacyś zakopani w XIX wieku, żyjący wspomnieniami miłośnicy patriotycznego show podziwiali, a ja się wstydziłem, że kiedy inni szukają kompromisu on tupie nóżką. Moim zdaniem w polityce - w przeciwieństwie do muzyki

- buntownicy są niebezpieczni :naughty: tak jak i skrajności, dlatego głosuję na tych umiarkowanych i szukających porozumienia, a nie na kłótliwych, konfliktowych krzykaczy.
Nie muszę przekopywać się przez wszystkie uchwalane w parlamencie czy wetowane przez prezydenta ustawy, żeby pisać o sprawach powszechnie znanych. Nie mam ambicji dokonywania szczegółowej recenzji pracy rządu czy działań prezydenta, staram się ogólnie ogarnąć to, co czytam, słyszę, obserwuję, dlatego
Vimes - jeśli masz jakieś krytyczne wobec prac rządu, a przychylne byłemu Prezydentowi RP materiały, to chętnie przeczytam i uzupełnię swoją wiedzę. Jeśli obóz rządzący nie ma ani swojego prezydenta, ani koniecznej większości w parlamencie, żeby odrzucić jego weto, to powinien koncentrować się na tym, co może realnie zrobić i uchwalić w takiej sytuacji, a nie na bezsensownych demonstracjach bezradności czy też marszach (na obecną, pisowską modłę) pod Pałacem Prezydenckim. Wolałbyś, żeby koalicja wychodziła na pierwszych naiwnych, którzy znając poglądy i podejście ówczesnego Prezydenta RP, wiedząc, co na pewno odrzuci pracowała nad nierealnymi w takiej sytuacji ustawodawczej projektami? Dla pokazówki? Bo moim zdaniem lepiej w takiej sytuacji robić to, co możliwe niż uchwalać setki ustaw które i tak (przez osobę byłego Prezydenta RP i sytuację w parlamencie) wylądowałyby w koszu.
Vimes pisze:Ponownie pytam - skąd wiadomo jakie projekty ustaw zostałaby zawetowane przez Lecha Kaczyńskiego? Wyjaw mi źródło tej tajemnej wiedzy, bo jestem niezmiernie ciekaw.
Logika, lektura (jak mam okazję) gazet i (częściej) internetu, pamięć o rządach PiS, obserwacja ich obecnych poczynań, znajomość ich priorytetów, poglądów i z tego co przeglądałem w 2007 roku rozbieżnych z PO podstaw programowych, pomysłu na rządzenie, haseł na transparentach, sylwetki koalicjantów, wypowiedzi prezesa, jego tragicznie zmarłego brata i osób z ich otoczenia na temat prac rządu. Stałe torpedowanie, skoro tak się zachowują, to jakim cudem mieliby nagle iść na rękę rządzącym? Do tego trzeba jakiejś specjalistycznej konkretnej wiedzy? :shock: Mi oczy otwarte wystarczą.
Vimes pisze:Kryzysu gospodarczego w Polsce nie było - myślałem, że to powszechnie znany fakt.
Vimes pisze:Bardzo proszę o jakieś konkrety, bo to co napisałeś to tylko ładnie brzmiące i zarazem nic nie mówiące ogólniki.
Miałem na myśli kryzys, przez jaki przechodziły różne państwa, wielkie banki i przedsiębiorstwa, a nie samą Polskę. Ja nie Izba Gospodarcza

ja mam tylko wiedzę ogólną. Skoro rząd sprawdził się w tak trudnym momencie, to czemu miałby teraz nawalić? Kryzys nie dżuma czternastowieczna, żeby miał nas zrządzeniem losu ominąć. Mądrze zarządzany kraj dał radę kiedy Grecja szła na dno i za to obóz rządzący szanuję. Ty jako jak rozumiem bardziej ekonomicznie świadomy wyborca rozliczasz rząd z konkretnych działań, ja - z samych ich efektów, które obserwuję i o których potem czytam. Innymi słowy: gdyby mój kraj brał takie pożyczki, o jakie upominały się kiedyś Grecja a dziś Portugalia, to bym ich miał za dyletantów. Skoro dali radę w trudnym momencie, to zyskali w moich oczach legitymację do dalszego rządzenia, bo ich podejście w dobie światowego kryzysu okazało się dla Polski skuteczne.
Vimes pisze:Emerycie - wspieraj rząd czynem i umieraj przed terminem! Widzę, że jesteś prawdziwym postępowym Europejczykiem

Haha no pewnie

ja chcę żyć dotąd, dopóki będę mógł się rozwijać, współtworzyć coś dla mnie ważnego - zarówno jeśli idzie o życie prywatne, o naukę, pracę czy zainteresowania

Nie chcę odcinać od tego kuponów na starość. Jak będę stary i słaby - jadę do Afryki albo do selwy amazońskiej i tyle mnie widzieli

Wolę, żeby bliscy zapamiętali mnie silnego niż zgarbionego, starego, rozgoryczonego starością, zależnego czy samotnego. A zresztą, kto wie czy wcześniej diabli mnie nie wezmą :twisted:
Vimes pisze:Przypominam, że sytuacja, o której rozmawiamy miała miejsce w dniu katastrofy. Jarosław Kaczyński w tym dnia stracił brata, bratową i wielu kolegów, a Ty wymagasz, żeby chwilę po tej katastrofie panował nad swoimi emocjami.
Mógł przyjść i pokazać, że Polacy w trudnej chwili są razem, zjednoczeni wobec wspólnego nieszczęścia. Wolał robić szopkę, strzelać fochy a potem w reklamówkach pozować na męża stanu. Gdybym stracił kogoś bliskiego, to nie odstawiałbym w takim momencie przedstawień, nie szukał winnych, tylko szukał wsparcia u tych, którzy nie są obojętni na moją tragedię i zapraszają mnie do wspólnego przejścia przez trudną sytuację. Nikt nie jest samotną wyspą. A Jarek jak przez całe życie: polityka, tropienie układu, szukanie winnych i dziury w całym przede wszystkim, nawet nad trumną tragicznie zmarłego brata :doh:
Co do sytuacji na pokładzie, to mierzi mnie to szukanie winnych, kiedy sytuacja wygląda na oczywistą - za prowadzenie samochodu odpowiedzialność ponosi kierowca, za pilotowanie samolotu - piloci. Czy logika to jest tajemna wiedza? Można oczywiście dopisywać jakieś fantazyjne teorie spiskowe, ale ja nie szukam dziury w całym :snooty: Jak myślę o tej tragedii, to słabo mi się robi - tylu ludzi, niezależnie od opcji politycznej, straciło swoje życie w taki sposób... Skoro poza pilotami decyzje mogli podejmować także dowódca sił powietrznych (
sympatyzujący z prezydentem) i sam Prezydent RP, który potrafił robić - podobnie jak jego brat - czcze pokazówki (Gruzja), to nie trzeba taśm z pokładu, żeby wiedzieć, jak musiał czuć się pilot. Starczy rozum i wyciąganie - anglosaskim

trybem - wniosków z gruzińskiego precedensu. Owszem, Pietruczuka odznaczono, ale nie każdy ma na tyle mocny charakter, żeby powiedzieć "nie!" zwierzchnikom, a weź pod uwagę
czyją stronę trzymał Błasik. Przejrzę to co podlinkowałeś z Petelickiego i Skrzypczaka, ale sądzę, że minie trochę czasu, zweryfikuje się sporo spekulacji, powstaną nowe i pewnie niejeden będzie jeszcze krzyczał na dowolnie wybranych "winnych" w tej sprawie, nim spór zagaśnie
