Strona 229 z 927

: 27 października 2012, 18:20
autor: meda11
Castiel pisze:Jedną osobę kocham, wielu toleruje,a całej reszty nienawidzę.
Życie musi Ci dawać nieźle po 4 literach, że nienawidzisz ludzi z małymi wyjątkami. :roll:

: 27 października 2012, 18:25
autor: pan Zambrotta
Castiel pisze:Chłopie...zlepek kilku komórek to nie człowiek. Tym tokiem idąc dalej można dojść do wniosku, że siedzenie i kierownica to samochód.
dziwne, że medycyna sądzi inaczej, a castiel kosmita inaczej
Castiel pisze:Reprezentujesz jeszcze to stare podejście...Twoim tokiem rozumowania człowiek to zapłodnione jajeczko więc jak już wcześniej było mówione to każda kobieta to morderca bo wypłukała tego człowieka razem z okresem. Co Ty na to...? To nie to samo no nie??
jak wypłukała? o czym ty pleciesz?
najpierw rozwiń swoja mysl, bo poki co tylko się niepotrzebnie ośmieszasz
Castiel pisze:Cóż...nienawidzę ludzi.
jak to było? "wiodę spokojne życie i nie żywię spiny do nikogo" ? :lol:

: 27 października 2012, 18:42
autor: Marcin_
Widzę chłopcy, że gracie w "kto wyciągnie argument bardziej z pupy". Po pierwsze nie bardzo wiem co do rzeczy ma KK. Abstrahując na chwilę od dyskusji o samej aborcji najbardziej podobają mi się piewcy "obiektywizmu" i "altruizmu". Łatwo komuś wydawać wyroki gdy sytuacja go nie dotyczy. "Aborcja to morderstwo!!!" albo "Brak zgody na aborcje to ograniczenie wolności!!!", ale nie wszystko jest czarne lub białe jak w logo Juve. Państwo powinno chronić dzieci, które nie mogą chronić siebie same? Owszem. Ale mogłoby też postarać się ograniczyć liczbę potencjalnych aborcji. Jak? Chociażby przez refundowanie badań dla rodziców. W chwili obecnej komplet takich badań kosztuje około 5000 zł (wiem, bo planujemy to z narzeczoną). Obecnie refundują to dopiero po trzecim poronieniu/martwej ciąży. Gdyby rodzice mieli świadomość jaki jest procent szans na to, że ciąża jest zagrożona, lub dziecko będzie upośledzone mogliby poszukać medycznego sposobu jak temu zaradzić, lub np zdecydować się na adopcję.
Osobiście jestem za tym, żeby człowiek (konkretnie ja) miał jakieś prawo wyboru, w końcu to jego(konkretnie moje) życie. Jeśli okazałoby się, że dziecko będzie upośledzone chciałbym móc zdecydować się na aborcję. Podobne zdanie ma moja narzeczona. Ktoś powie, że to nieludzkie? Trudno. Pracowaliśmy w fundacji z dziećmi z porażeniem mózgowym i uważamy, że dziecko, które liże dywan, nie czerpie za wiele radości z życia. Podobnie jeśli idzie o eutanazję. Chciałbym mieć taką możliwość, żebym zamiast robić pod siebie i być ciężarem dla rodziny jako warzywo mógł zostać uśpiony.
Tak sobie wtrąciłem swoje trzy grosze. Zgorszonych moim człowieczeństwem szczerze przepraszam, ale ich zdanie mam gdzieś. Nie będę też nikomu w tym temacie odpowiadał, więc szkoda Waszej klawiatury i czasu na uświadamianie mnie dlaczego mój światopogląd jest be i jaki byłby cacy.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu (pomimo dupnej pogody).

: 27 października 2012, 18:55
autor: pan Zambrotta
Marcin_ pisze:Widzę chłopcy, że gracie w "kto wyciągnie argument bardziej z pupy".
Wszedł nowy gracz i wygrał:
Marcin_ pisze: Jeśli okazałoby się, że dziecko będzie upośledzone chciałbym móc zdecydować się na aborcję.
:lol:

Jeśli okazałoby się, że mój sąsiad jest Żydem, chciałbym go legalnie potraktować z wiatrówki.

Facet, piszesz że pracowałeś w fundacji i masz takie poglądy? Jak najszybciej uciekaj z tamtej fundacji, minąłeś się z powołaniem. Polecam dołączenie do tej "fundacji": http://www.polishclub.org/wp-content/up ... edia24.jpg

: 27 października 2012, 18:58
autor: Agrik
Castiel pisze:Komórki macierzyste...kolejna sprawa. To wszystko wstrzymuje postęp, który i tak w tym temacie ruszy z kopyta i nic na to nie poradzicie.


A co mają komórki macierzyste do aborcji? Polecam poczytać o osobach, które dostały tegoroczną nagrodę Nobla z medycyny. Jakoś się udało znaleźć sposób na tworzenie komórek macierzystych bez tworzenia sztucznie nowego życia. Więc jeśli przywołuje się jakiś przykład to pasowałoby się chociaż trochę o tym dowiedzieć. I ciekawe czy szukanie właśnie sposobu na takie tworzenie komórek to postęp czy ciemnogród. Względem Twoich argumentów dla Ciebie na pewno średniowecze albo jeszcze wcześniej.

: 27 października 2012, 19:35
autor: szczypek
Castiel pisze:Jedną osobę kocham
Siebie?
Marcin_ pisze:Osobiście jestem za tym, żeby człowiek (konkretnie ja) miał jakieś prawo wyboru, w końcu to jego(konkretnie moje) życie. Jeśli okazałoby się, że dziecko będzie upośledzone chciałbym móc zdecydować się na aborcję. Podobne zdanie ma moja narzeczona. Ktoś powie, że to nieludzkie? Trudno. Pracowaliśmy w fundacji z dziećmi z porażeniem mózgowym i uważamy, że dziecko, które liże dywan, nie czerpie za wiele radości z życia. Podobnie jeśli idzie o eutanazję. Chciałbym mieć taką możliwość, żebym zamiast robić pod siebie i być ciężarem dla rodziny jako warzywo mógł zostać uśpiony.
Wyobraźmy sobie sytuację, że masz zdrowe dziecko, które zachoruje, ciężko zachoruje lub nie wiem - ulegnie wypadkowi i do końca życia będzie chore/niepełnosprawne, będzie zdane na innych ludzi. Będziesz się męczył z nim do końca życia, bo to Twoje dziecko, bo je kochasz? Będziesz liczył dni do momentu, aż to dziecko nie będzie już dzieckiem i samo podejmie decyzje o eutanazji, bo jest ciężarem dla rodziców, a po wszystkich odczujesz ulgę? Czy może od razu wyrzucisz na śmietnik?
Teraz sobie to przełóż na czas gdy kobieta jest w ciąży i pomyśl o tym w ten sposób, powodzenia.

: 27 października 2012, 21:37
autor: Marcin_
szczypek pisze: Wyobraźmy sobie sytuację, że masz zdrowe dziecko, które zachoruje, ciężko zachoruje lub nie wiem - ulegnie wypadkowi i do końca życia będzie chore/niepełnosprawne, będzie zdane na innych ludzi. Będziesz się męczył z nim do końca życia, bo to Twoje dziecko, bo je kochasz? Będziesz liczył dni do momentu, aż to dziecko nie będzie już dzieckiem i samo podejmie decyzje o eutanazji, bo jest ciężarem dla rodziców, a po wszystkich odczujesz ulgę? Czy może od razu wyrzucisz na śmietnik?
Teraz sobie to przełóż na czas gdy kobieta jest w ciąży i pomyśl o tym w ten sposób, powodzenia.
pan Zambrotta pisze: Jeśli okazałoby się, że mój sąsiad jest Żydem, chciałbym go legalnie potraktować z wiatrówki.
Wiedziałem, że można na Was liczyć. Podałem dwie bardzo konkretne sytuację odnoszące się tylko do mnie:

1) Że chciałbym mieć możliwość (nie że jestem pewien, że byłbym w stanie to zrobić, chociaż widocznie dla miśqa "chciałbym móc zdecydować się na aborcję" = "będę skrobał aż miło") zdecydowania się na aborcję gdybym wiedział, że dziecko urodzi się z ciężkimi zaburzeniami.

2) Że chciałbym mieć możliwość (gdzie tez nie jestem pewien czy byłbym w stanie) poddać się eutanazji.

I na to jeden wyskakuje nie wiem skąd z zabijaniem Żydów, a drugi z sytuacją gdy dziecko ulega wypadkowi, o której też nie rozmawialiśmy. Nie wiem co bym zrobił w takiej sytuacji szczypku bo się w takiej nie znalazłem i mam nadzieję nigdy nie znajdę. Wy natomiast wypowiadacie się w takim tonie jakbyście byli pewni w 100 % jak się zachowacie w danej sytuacji życiowej. Odpowiedzcie mi bardzo proszę na jedno proste pytanie dotyczące tego o czym powiedziałem w pierwszym poście:
Wasza narzeczona/żona jest w ciąży. Na samym początku ciąży wiecie, że dziecko urodzi się ciężko chore, ale Waszej wybrance nic nie zagraża. Jesteście w trudnej sytuacji materialnej, musicie oboje pracować, ale w takiej sytuacji ktoś się musi tym dzieckiem zajmować non-stop. Jesteście teraz w stanie powiedzieć na milion procent, że nie przejdzie Wam pomysł aborcji przez głowę? Jak wspomniałem łatwo wyrokować gdy nas to nie dotyczy. Ja szczerze nie wiem co bym zrobił i nie chcę mieć okazji się dowiedzieć. Ale chciałbym mieć możliwość, żeby rozważyć za i przeciw. Nie jestem za aborcją ogólnie, tym bardziej jak tu ktoś wspominał, żeby mieć to na życzenie bo to w ogóle chory pomysł. Ale każda historia jest inna i ciężko w tak delikatnym temacie o sytuację zero-jedynkową. I to w zasadzie chciałem ukazać.
Ale skoro Wy czujecie się odpowiednimi osobami do ferowania jednoznacznych wyroków w tej kwestii to ok. W końcu Lord ostatnio podważał słuszność decyzji papieża i królowej Elżbiety w kwestii nadawania orderów.

: 27 października 2012, 22:14
autor: szczypek
Marcin_ pisze:Nie wiem co bym zrobił w takiej sytuacji szczypku bo się w takiej nie znalazłem i mam nadzieję nigdy nie znajdę.
Nikomu nie życzę, naprawdę. Mój post miał być przykładem o czym napisałem na koniec. Dokonanie aborcji = wyrzucenie na śmietnik. Tu nie ma co się zastanawiać nad milionem przypadków, sprawa jest zero-jedynkowa. Chciałbyś mieć wybór w przypadku aborcji, masz go również w wypadku gdy dziecko jest już na świecie.
Marcin_ pisze:Wasza narzeczona/żona jest w ciąży. Na samym początku ciąży wiecie, że dziecko urodzi się ciężko chore, ale Waszej wybrance nic nie zagraża. Jesteście w trudnej sytuacji materialnej, musicie oboje pracować, ale w takiej sytuacji ktoś się musi tym dzieckiem zajmować non-stop. Jesteście teraz w stanie powiedzieć na milion procent, że nie przejdzie Wam pomysł aborcji przez głowę?
Tak, jestem w stanie na milion procent powiedzieć, że nie zabiłbym swojego dziecka. Nie mogąc mu zapewnić odpowiedniej opieki prawdopodobnie musiałbym go gdzieś oddać, z ciężkim sercem, ale tak. To jest wybór, nie wyrzucanie na śmietnik.
Jestem też przekonany, że ludzie, którzy nie pomyśleliby w tej sytuacji o aborcji, mając możliwość - pomyślą.
Marcin_ pisze:Ale chciałbym mieć możliwość, żeby rozważyć za i przeciw.
Jeśli się będziesz nad tym zastanawiał, czego Ci nie życzę, to do końca życia będziesz żył z wyrzutami, że może trzeba było zrobić inaczej.

: 27 października 2012, 22:22
autor: pan Zambrotta
Marcin_ pisze:Wy natomiast wypowiadacie się w takim tonie jakbyście byli pewni w 100 % jak się zachowacie w danej sytuacji życiowej.
to jest takie dziwne?
Wiem, bardzo wygodne jest twierdzenie co bym zrobił w danej sytuacji, jednak jeśli nasze zapewnienia co do poglądów dla innych nie są zbyt wiarygodne, to zadaj sobie pytanie czy jest jakikolwiek sens prowadzenia dyskusji na jakikolwiek temat. Bo rzucenie tekstem: "a ciekawe czy Ty byś zrobił/zrobiła tak rzeczywiście wtedy a wtedy" w dyskusji internetowej jest miałkie, żeby nie powiedzieć - dziecinne.
Ale jeśli Ci mało - nie, nie zabiłbym człowieka w określonej przez Ciebie sytuacji. Decydując się na dziecko bierzesz za nie odpowiedzialność. Jakie ono by nie było, powołałeś je do życia. Bądź odpowiedzialny. Dla własnej wygody, pod przykrywką jego nieszczęścia rozerwiesz mu kręgosłup, w akcie totalnego miłosierdzia ? :lol: może lepiej by było, gdybyś Ty i Twoja wybranka nigdy nie mieli dzieci. Każdy chce mieć piękne, zdrowe, silne dziecko, które w przyszłości będzie prezydentem, ew. wymyśli lekarstwo na raka. Niestety, nie każdemu będzie dane...
To jest właśnie wychowanie XXI w. Wychowanie bez wzorców. A właściwie brak wychowania. Łatwy sposób życia, jakimi raczą nas telewizja i internet, bez wyrzeczeń, bez nakazów, bez podporządkowania się czemuś wartościowemu, bez wzorców. Dlatego tak bardzo katolicyzm jest be. Przeszkadza "postępowi".
Wszystko pięknie, aż do momentu aż się coś nie posypie w życiu. Bez kręgosłupa upadasz koleżko i widać to w tej Twojej wypowiedzi, że takie dziecko po prostu zamordujesz. Pójdziesz najprostszą drogą, bo tak jest najłatwiej, bo po co się męczyć. Może kiedyś dojrzejesz by zrozumieć, co wtedy popełniłeś, ale będzie za późno.

Moje poglądy znasz, Twoje poglądy znam i uznaję za zbrodnicze, tym bardziej że pracowałeś podobno w jakiejś fundacji, pewnie patrzyłeś się na dziecko downa i pytałeś się sam siebie "po co ono żyje" :roll:

Z resztą, nie miałeś już nie odpowiadać?

: 27 października 2012, 22:33
autor: Niezapominajka
Rozmawiałeś kiedyś z ofiarą gwałtu? Sądzę, że jej ból niezwykle złagodziłby fakt, że gwałt został dany przez Boga. I jeśli sądzisz, że ktokolwiek inny poza tak potraktowaną kobietą ma prawo decydować czy chce urodzić, czy nie... to ja z Tobą w dyskusję się wdawał nie będę.
i:
Bzdur LJ'a o "przestraszeniu, zagubieniu i szkou" komentować nie zamierzam. Nie lubię świętszych od papieża.

zabawne :) sam piszesz o bólu kobiety po gwałcie, a twierdzisz że przestraszenie jest bzdura! gratuluje logiki :) nie wiem, czy jako kobieta moge sie wypowiedziec w tym temacie, aczkolwiek sądzę ze bylabym cholernie przestarszona. tym co sie stalo, tym co mam zrobic, tym ze musze isc na policje i o tym wszystkim opowiedziec (ze szczegolami!!!) oraz tym ze ludzie powiedza ,,to pewnie jej wina, bo tak sie ubrala''. wiec uwierz - mozna byc w szoku, mozna byc zagubiona. ba! to nawet noturalna reakcja.



jako kobieta nie chce ,,prawa'' do aborcji.

jako obywatel tego ,,panstwa'' nie rozumiem czemu kazda dyskusja wokol aborcji musi zawierac element odnoszacy sie do religii? w boga i kosciol nie wierze i uwazam ze to jest kwestia moralna, a nie religijna czy polityczna (a w takim temacie dyskutujecie :P). zabawne rowniez ze w tym temacie kweste kosciola najczesciej podnosza ludzie deklarujacy ze sa ateistami... :)
Gdyby ktoś waszą żonę/dziewczynę zgwałcił i by zaszła to też byście dzieciaka wychowywali? Wątpie by ktokolwiek zdecydował się na oddanie go...bo wstyd przed znajomymi.
1. widze ze Twoja miala by w Tobie wsparcie, zazdroszcze. 2. o wychowaniu nikt nie mowi. wiesz ze obecnie w Polsce nie ma szans praktycznie na zaadopotowanie noworodka (a czemu to dluga kwestia)? małżeństwa latami czekaja na to, zeby adoptowac niemolwaka. 3. wstyd przed znajomymi? ale ... znajomi to kazdy z nas! dla Ciebie wstyd?

Szczerze to nie znam nikogo kto jest wielkim przeciwnikiem aborcji, a sam adoptował dziecko z jakimś upośledzeniem lub w ogóle adoptował.
ja znam. dwuletniego (na noworodka lub chocby niemowlaka musieliby czekac lat kilka) chłopca, na szczęscie nie upośledzonego, ale chorego.

Gdzieś tam było, że życie zaczyna się od momentu kiedy sperma spotyka jajeczko i to już jest życie...chyba każdy wie, że mimo iż to zapłodnione jajko to jego los z reguły kończy na podpasce i w śmieciach.
litosci!! to bylo w podstawowce - jajeczko ktore spotkalo plemnika wedruje sobie do macicy. a to jajeczko ktore laduje na podpasce nie jest zaplodnione.
.Ty np Panie Z nigdy nie adoptujesz dziecko np z porażeniem mózgowym...wiesz czego...bo masz wybór w przeciwieństwie do np babki którą jakiś świr rżnął w krzakach.
nie wiedzialam ze jestvtak ze dzieci z gwaltu automatem rodza sie uposledzone...

: 27 października 2012, 22:57
autor: jaro10
do Marcin_
pan Zambrotta wyskakuje z Żydem, bo zauwaza analogie, mianowicie mozna wywnioskowac z Twojej wypowiedzi, ze jezlei masz ochotę (mieć mozliwosc) zrobić coś złego czy niemoralnego (aborcja) to prawo powinno Ci to umożliwić. Innym niemoralnym czynem jest strzał w Żyda.

szczypek natomiast idzie w przyszłość z Twoim tokiem rozumowania. Bo mozna powiedziec/przypuszczac, że jezeli Twoje dziecko jest chore na etapie zarodkowym/płodowym to mozna z niego zrezygnowac, a jak juz sie urodzi i jest chore, to juz pojawia problem z rezygnacją (?)... Być może jest to uzasadnione jezeli uwaza sie życie płodowe za "niewiążące", nieważne itp. ale jezeli uwaza sie że dziecko poczęte za równoważne z dzieckiem urodzonym to Twoje rozumowanie nie jest chyba logiczne do końca, jest po prostu egoistyczne ("moje życie" i niewidoczne życie dziecka). tak mi sie wydaje
poza tym szczypek łączy sytuacje od razu z eutanazją, bo ok, byłoby to życie dziecka (chorego) i teoretycznie mógłby on decydować o nim (eutanazja) ale szczyoek zauważa że moze to krzywdzić otoczenie. Poprostu stawia Cie w roli rodzica dziecka które dopuszcza sie eutanazji. Mozna z tego wywnioskowac (dzieki wyobrazeniu sobie sytuacji) ze mimo tego ciezaru, rodzic wolalby zeby dziecko zylo. Jezeli chcesz szczescia ludzi ktorych kochasz to nie mozesz robic im krzywdy.

Jeżeli mialbym dorzucic wlasne 3 grosze, eutanazja to psychologiczne samobójstwo, a to nigdy nie jest uzasadnione.
Aborcja to troche ucieczka od odpowiedzialności, droga przez życie omijając problemy, a nie stawiając im czoła.
Jednocześnie chce powiedziec że nie wiem co bym zrobil bedąc w ktorejkolwiek z sytuacji, nigdy bym nie chcial sie w takiej znalezc i nikogo oceniac tez bym nie chcial, nie wykluczam rowniez ze sam zrobilbym cos sprzecznego z tym co teraz pisze ...co nie zmienia faktu ze nadal bym chyba uwazal ze zrobilem zle (albo oszukiwal siebie ze nie). Bo na lużno, teoretyzując łatwiej dojść do tego, która postawa jest wlasciwsza, emocje mogą zasłonić "obiektywizm" w realnej sytuacji.

: 28 października 2012, 04:15
autor: Castiel
Niezapominajka pisze: litosci!! to bylo w podstawowce - jajeczko ktore spotkalo plemnika wedruje sobie do macicy. a to jajeczko ktore laduje na podpasce nie jest zaplodnione.
Serio?
Niektórzy z was są na prawdę udani...ja też mam swojego <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> jak każdy inny.
Każdy moralizuje, ale żaden w kwestii upośledzonych dzieci itp nie zrobi nic poza kazaniami, Nikt z was nie adoptuje takiego dzieciaka bo ceni sobie komfort własnego życia. Będziecie bronić płodów, które nie reagują na żadne bodźce, a gdy już się urodzi to temat dla was przestaje istnieć. Siedzi sobie w brzusiu...musi żyć! Urodzi się - ch.. ci w d... :bravo:
Chciałbym np żeby zrobili dla takich ludzi np 1% podatku na takie dzieci i żeby tylko "zwolennicy" życia utrzymywali takie placówki i takie dzieci...Już to widzę jak ktoś mówi "Nie mój dzieciak, nie będę go utrzymywał" - broń nie tylko słowami.
Eutanazja to inna sprawa. Nie wiem jak wy, ale ja od czasu do czasu jak jestem w szpitalu to idę zobaczyć na onkologie jak ludzie wyglądają...polecam zobaczyć jak wygląda człowiek, który mimo maksymalnej dawki morfiny wyje z bólu. Wtedy wasze zdanie zmieni się natychmiast.

: 28 października 2012, 07:02
autor: pan Zambrotta
Castiel pisze:polecam zobaczyć jak wygląda człowiek, który mimo maksymalnej dawki morfiny wyje z bólu. Wtedy wasze zdanie zmieni się natychmiast.
tak sie sklada, ze bylem swiadkiem tego obrazka w najblizszym otoczeniu. i dalej jestem przeciwnikiem eutanazji. I co? Where's your god now, castiel ? :lol:
Ogolnie jawisz sie tutaj na jedynego madrego we wsi, na tego co przezyl kilkadziesiat lat i z perspektywy doswiadczenia pouczasz nas - naiwnych łebków na czym swiat stoi. Niestety, im wiecej piszesz tylko pokazujesz jak slaby merytorycznie jestes, a na uzasadnienie, ze kobieta morduje czlowieka w podpasce dalej czekam, choc podejrzewam ze sam dokladnie nie wiesz jak z tego wybrnąć.
Z tego co pamietam, to ostatnim twoim antyklerykalnym argumentem w innej dyskusji bylo to,ze nie po to ludzie wymyslili zderzacz hadronów, stetoskop, kuchenkę mikrofalową i ładowarkę na usb do noki 3210, zeby do dzis wierzyc w jakies zabobony. To duzo swiadczy o tobie, serio.
Ide na msze.

: 28 października 2012, 08:21
autor: Niezapominajka
Eutanazja to inna sprawa.
to o czym w koncu rozmawiiamy, bo nie wiem do czego sie odniesc?

i czemu od razu, z góry zakładasz że nikt z nas nie miał do czynienia z dziećmi upośledzonymi, nikt nawet nie przekazał głupiego 1%? to sie nazywa projekcja

: 28 października 2012, 10:57
autor: szczypek
Castiel pisze:Każdy moralizuje, ale żaden w kwestii upośledzonych dzieci itp nie zrobi nic poza kazaniami
Na pewno więcej zrobi ten, który pokocha to dziecko takie jakim jest, niż ten, który będzie wściekły, że nie mógł pozbyć się "problemu", a według niego powinien mieć taką możliwość.

Do dziecka w brzuchu powinna być wysyłana ankieta jakie ma plany na przyszłość, aby rodzice mieli możliwość zweryfikowania czy chcą takiego bachora czy nie. No co, chciałbym mieć wybór...