: 20 września 2012, 08:30
Powrót Juventusu do Ligi Mistrzów uznaję za udany. Chociaż nie udało się wygrać to jednak nasza drużyna pokazała charakter i potrafiła odrobić dwubramkową stratę do rywala na jego terenie. Jeżeli chodzi o występy poszczególnych zawodników to moim zdaniem, tytuł najlepszego piłkarza meczu bezapelacyjnie należy się Vidalowi, który jak zwykle błyszczał w odbiorze, a ponadto wielokrotnie starał się nam zastąpić indywidualnie krytego Pirlo w ofensywie i robił to wszystko pomimo tego niefortunnego stanięcia na prawej nodze. Naprawdę jestem pod wrażeniem jego gry. Marchisio nie wykorzystał swojej sytuacji, ale zanotował dwie asysty, więc nie ma się co czepiać. Z naszego tercetu MVP to Pirlo wczoraj zaprezentował się najsłabiej. Nie wiem czy to sprawa indywidualnego krycia czy zniżki formy zawodnika, ale wczoraj po jego trzech podaniach/stratach przypomniało mi się wyliczanie "potencjalnie katastrofalnych strat" Melo.
Jeżeli mowa o Bonuccim to ja go nie winię za nieudaną próbę zablokowania strzału. Wcześniej z whoscoredowych statystyk zauważyłem, że Bonucci spośród naszych obrońców miał na swoim koncie najwięcej zablokowanych strzałów w Serie A w poprzednim sezonie. Czasem nie wyjdzie i mamy klops jak wczoraj, ale częściej ratuje nam skórę jak w meczu z Genoą kładąc się pod nogi przeciwnikowi. To trochę tak jak z tym wyprowadzaniem piłki przez obrońców. Po prostu w takich sytuacjach podejmuje się ryzyko.
Wczoraj Asamoah wydawał mi się być pod wpływem lekkiej tremy z powodu wagi tego meczu, ale jak okrzepnie to mam nadzieję, że w Lidze Mistrzów będzie sobie poczynać równie dobrze jak w Serie A.
Jeżeli mowa o Bonuccim to ja go nie winię za nieudaną próbę zablokowania strzału. Wcześniej z whoscoredowych statystyk zauważyłem, że Bonucci spośród naszych obrońców miał na swoim koncie najwięcej zablokowanych strzałów w Serie A w poprzednim sezonie. Czasem nie wyjdzie i mamy klops jak wczoraj, ale częściej ratuje nam skórę jak w meczu z Genoą kładąc się pod nogi przeciwnikowi. To trochę tak jak z tym wyprowadzaniem piłki przez obrońców. Po prostu w takich sytuacjach podejmuje się ryzyko.
Wczoraj Asamoah wydawał mi się być pod wpływem lekkiej tremy z powodu wagi tego meczu, ale jak okrzepnie to mam nadzieję, że w Lidze Mistrzów będzie sobie poczynać równie dobrze jak w Serie A.