Strona 23 z 89

: 07 lutego 2011, 15:32
autor: deszczowy

: 07 lutego 2011, 15:46
autor: steru
Jim jest mistrzem świata, nigdy nie stracę sympatii do tego aktora :)
Nawet po bardzo nieudanym I Love You Phillip Morris.

Jako dzieciak stanowił dla mnie wzór komika, którego do dziś nikt nie pobił.

: 07 lutego 2011, 19:28
autor: FalsoVero
Ja właśnie wróciłem z Sanctum, historia bardzo mi się podobała tym bardziej, że bazowała na prawdziwych wydarzeniach. Dobrze pokazane zachowanie człowieka w ekstremalnych sytuacjach. Fakt film dla zwykłego odbiorcy nie musi być rewelacyjny co mogłem odczuć po rozmowie ze znajomymi z którymi go oglądałem, ale z mój punkt widzenia jest trochę inny ze względu, że jestem licencjonowanym nurkiem. Zapewne obejrzę go jeszcze raz w wersji DVD.

: 07 lutego 2011, 20:15
autor: Arbuzini
deszczowy pisze:
Arbuzini pisze:Dla mnie wraz z "Pi" to najlepszy film Aronofskiego. Widać, że "Zapaśnik" to była wprawka do "Czarnego łabędzia". Portman bardzo dobrze weszła w rolę, szkoła Stanisławskiego pełną gębą. Ja lubię ten typ aktorstwa. Choć wiem, że są i tacy, którzy tego bardzo nie lubią, bo muszą widzieć, że aktor gra.
W ogóle podobno "Zapaśnik" i "CŁ" to miała być jedna historia, tylko później Darren rozbił to na dwa dzieła. Ale powiedz mi, że Rourke nie zagrał w "Zapaśniku" o niebo lepiej....?
Bez przesady, że o niebo. Dla mnie obie kreacje mistrzowskie, Aronofsky potrafi dobrać sobie aktorów, a może ma po prostu szczęście :think: . Zabrzmi to po seksistowsku, ale dla mnie mężczyźni grają lepiej od kobiet i dobrze, że przy przyznawaniu nagród za dokonania aktorskie jest podział na płeć :P. Oczywiście są wyjątki, jak np. Glenn Close.

Wiecie, że prywatnie Portman i Kunis są przyjaciółkami? Przez cały okres zdjęciowy miały zakaz kontaktowania się ze sobą, dodatkowo Aronofsky podkręcał atmosferę komentarzami na osobności w stylu: "Zobacz, ona dzisiaj wygląda ładniej od Ciebie", "Fantastycznie to zagrała. Będziesz lepsza?" itd.

---

Dobrze widzieć, Careya w takiej formie :twisted:

: 07 lutego 2011, 20:53
autor: pan Zambrotta
<<W@jTEk>>, masz zakaz odzywania się w tym temacie. Wracaj do pokoju 'transfery', podobno nowe newsy są na tuttojuve.

Z wszystkich filmów nominowanych do oscara, obejrzałem póki co social network. Ktoś mi wytlumaczy, co w tym filmie jest takiego ekscytującego? czy jest coś, co wynosi ten film ponad przeciętność? Bo to główny kandydat do oscara w tym roku jest :lol:
Owszem, całość się przyjemnie ogląda i szybko upływają te 2 godziny, ale to chyba nie jest definicja filmu oscarowego?

: 08 lutego 2011, 08:03
autor: steru
Co do Social Network to się zgodzę. Film jest bardzo "przyjemny" i nim się człowiek obejrzy, już ogląda napisy końcowe. Skąd ten cały zachwyt nad tym filmem? Sam nie wiem. Może dlatego, że temat Facebooka jest teraz na topie, może dlatego że to Fincher. Ciężko oceniać. Fakt jest taki, że jakiś Oscar im wpadnie.

Ja natomiast powiem coś o Incepcji. Głupi film :prochno: Nie no, serio-nie podoba mi się. Nie wiem właśnie skąd takie zachwyty nad tym filmem. Ja ledwo dotrwałem do końca. Końca który w połowie filmu (jak nie wcześniej) był oczywisty. No i Di Caprio. Podobał mi się bardziej w Shutter Island.

: 08 lutego 2011, 10:33
autor: Pan Mietek
pan Zambrotta pisze:<<W@jTEk>>, masz zakaz odzywania się w tym temacie. Wracaj do pokoju 'transfery', podobno nowe newsy są na tuttojuve.

Z wszystkich filmów nominowanych do oscara, obejrzałem póki co social network. Ktoś mi wytlumaczy, co w tym filmie jest takiego ekscytującego? czy jest coś, co wynosi ten film ponad przeciętność? Bo to główny kandydat do oscara w tym roku jest :lol:
Owszem, całość się przyjemnie ogląda i szybko upływają te 2 godziny, ale to chyba nie jest definicja filmu oscarowego?
Takie czasy nastały. Jeszcze z 10-15 lat temu nikt by nawet nie pomyślał o nominowaniu go, dziś niestety poziom kinematografii jest jaki jest :( Film jest inteligentny, zabawny, wciągający i sprawnie zrealizowany ale to chyba tyle co można o nim powiedzieć.

: 09 lutego 2011, 08:07
autor: steru
Oglądałem wczoraj The Fighter z Balem. Przyznam, że się trochę wynudziłem. Strasznie długi jak dla mnie. Wszystko w tym filmie rozgrywa się tak wolno, że 2 h jakie trwał film ciągnęło się jakby to było 4.

Trzeba jednak przyznać, że Bale wypadł świetnie. Nominacja do Oscara zasłużona. Statuetka wpadnie pewnie w jego ręce. Wahlberg natomiast słabo. Sama postać którą grał strasznie mnie irytowała. Może dlatego tak odbieram występ tego aktora.

Dziś planuję obejrzeć The Company Men z Affleckiem, Costnerem i Tommym Lee Jonesem. Widział ktoś? Jakieś opinie? Affleck irytuje mnie jako aktor (jego występ w Daredevil to było totalne przegięcie), ale jego poczynania reżyserskie uważam za bardzo dobre. Gone baby gone-świetny film, The Town-również. Może już pora całkiem przerzucić się z grania na reżyserkę? :wink:

: 09 lutego 2011, 09:22
autor: Pan Mietek
steru pisze:Dziś planuję obejrzeć The Company Men z Affleckiem, Costnerem i Tommym Lee Jonesem. Widział ktoś? Jakieś opinie? Affleck irytuje mnie jako aktor (jego występ w Daredevil to było totalne przegięcie), ale jego poczynania reżyserskie uważam za bardzo dobre. Gone baby gone-świetny film, The Town-również. Może już pora całkiem przerzucić się z grania na reżyserkę? :wink:
Granie jest bardziej dochodowe :) Nie widziałem żadnego filmu (reżyserowanego przez) Afflecka ale warto też dodać, że napisał on wspólnie z Mattem Damonem "Buntownika z wyboru" - genialny film, genialny scenariusz a Affleck miał tam rolę drugoplanową i wypadł.... znośnie :) Faktycznie, aktorstwo nie jest jego powołaniem.

: 09 lutego 2011, 09:29
autor: Ouh_yeah
Affleck dobrze wypadł w Hollywoodland.

A Fighter jest dobry tylko dzięki Bale'owi. Kiedy znikał z kadru to miałem wrażenie że oglądam jakąś mierną sensację z Wahlbergiem.

: 09 lutego 2011, 10:16
autor: steru
Z Oscarowych pozycji oglądałem również 127 godzin oraz Winters Bone.

127 godzin nie jest w moim guście. Typowy film jednego aktora. Nie przepadam za takimi. Perypetie głównego bohatera powodują ciarki na plecach (nie wyobrażam sobie znaleźć się w takiej sytuacji). Ale czy to film na Oscara? Nominacja mnie trochę zdziwiła muszę przyznać.

Winters Bone z kolei bardzo mi się podobał. Lubię filmy w takich klimatach. Osadzone na typowym amerykańskim zadupiu, z masą brudnych wieśniaków, żyjących na bakier z prawem. Bardzo mi się podobała Jennifer Lawrence w głównej roli. Nie widziałem jej dotąd w innych rolach, ale jestem ciekaw jak potoczy się jej kariera po tym filmie.

Z filmów nominowanych do Oscara nie wiedziałem jeszcze Prawdziwego męstwa i Wszystko w porządku. Bardziej intersuje mnie ten pierwszy, za ten drugi jakoś się nie mogę zabrać.

: 11 marca 2011, 12:23
autor: me7a7ron
Wczoraj byłem na Sali samobójców film dla mnie dobry, nie zawiódł moich oczekiwań. Dobrze się oglądało choć do kilku rzeczy na pewno niektórzy mogą się przyczepić. Cieszy mnie to że mimo zsypu polskich komedii zdołał się przebić w mediach.

: 11 marca 2011, 13:26
autor: deszczowy
A ja wam polecam "Czarny czwartek". Zaaaacny film, bez zbędnej martyrologii. Plus kapitalna rola dawno nie oglądanego na dużym ekranie Pszoniaka.

Na zachętę: cudowne wykonanie ballady "Janek Wisniewski padł" w wykonaniu Kazika.

: 11 marca 2011, 14:38
autor: steru
me7a7ron pisze:Wczoraj byłem na Sali samobójców film dla mnie dobry, nie zawiódł moich oczekiwań. Dobrze się oglądało choć do kilku rzeczy na pewno niektórzy mogą się przyczepić. Cieszy mnie to że mimo zsypu polskich komedii zdołał się przebić w mediach.
Przez ostatnie lata straciłem jakąkolwiek chęć na oglądanie naszych rodzimych produkcji. Nawet teraz jak wychodzą filmy, które nie są komediami romantycznymi, które ludzie zachwalają i które potrafią mieć jakiś głębszy przekaz-nie potrafię się zmusić żeby je obejrzeć. Polska kinematografia sama sobie to zrobiła :roll:

Ostatnio oglądałem Sanctum. Powiem, że miło spędziłem czas. Fajna rozrywka ;)

: 11 marca 2011, 14:55
autor: Antichrist
deszczowy pisze:A ja wam polecam "Czarny czwartek". Zaaaacny film, bez zbędnej martyrologii. Plus kapitalna rola dawno nie oglądanego na dużym ekranie Pszoniaka.

Na zachętę: cudowne wykonanie ballady "Janek Wisniewski padł" w wykonaniu Kazika.
O ile wykonanie Kazika jest kozackie, to nie mogę się przemóc, by obejrzeć kolejny patriotyczny film made in Poland. Tak, jak polskie komedie romantyczne są <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>, tak filmy patriotyczne są mdłe do granic możliwości.