mateelv pisze:dawid91 pisze:
mateelv pisze:Conte zabija futbol. Spójrzmy na Hiszpanię, taką piłką wygrywa się Europę. Nie tym włoskim bagnem.
I piszesz to po odpadnięciu z Benfiką, która zagrała właśnie po włosku.
Taktyki nigdy nie jest za mało. Conte trzyma się ciągle tej samej i tu jest problem.
1 mecz w Lizbonie. Czy mi się wydaje, czy ci piłkarze biegali 2x szybciej od naszych i wykorzystali okazje, które mieli?
To naprawdę jest włoskie? My potrzebujemy 20 okazji, z czego a tu Lichy nie przyjmie, a tu LL sfauluje, Tevez spali albo poda piłkę do bramkarza. Przy okazji Caceres cofnie do Gigiego, a Bonucci przerzuci cały stadion. Po czym robi się 90 minuta i ZONK
Kontry Realu Madryt. Ludzie, czy ktoś widział u nas kontrę? Nie. My zawsze czekamy aż rywal się wróci. Żenujące, poważnie.
Do-kla-dnie. To samo powiedzialem znajomemu (rowniez kibicowi Juve) z ktorym ogladalem wczoraj mecz. Nasza druzyna, ok, moze ma nazwiska, ok, moze wygrywa Serie A, ale w dwoch elementach ssie nieziemsko :
1. Grze z kontry
2. Rzutach roznych
Ile razy mozna rozgrywac krotko rzut rozny? Ja rozumiem, Benfa miala wysokiego Oblaka, a takze Luisao i Garaya (do 85 minuty

) ale czy naprawde Pogba, Bonuc czy Kielon nie mogliby poszukac swoich sytuacji w polu karnym? Albo Llorente czy Osvaldo? Wiecznie gramy te krotkie rogi.
No i gra z kontry...praktycznie nie istniejaca. Nie wiem, czy 3-5-2 po prostu nie nadaje sie na gre z kontry, czy moze nasze ustawienie taktyczne zapobiega skutecznym kontrom...nie wiem. Wiem jedno: Almeria, Celta Vigo, Wigan Athletic czy Atalanta Bergamo skuteczniej potrafi zaatakowac z kontry niz my. Mielismy wczoraj przynajmniej 4 okazje do kontry, i kazda zostala zblokowana zanim jeszcze przekroczylismy polowe. No ludzie
zoff pisze:Facet był praktycznie poza boiskiem. Jeśli chciał pomoc to nie przetoczy się tam za bramkę i wszystko. Benfica wyczuła to, że sędzia to służbista i konsekwentnie leżała.
Nie wiem, może sam się już gubię w zeznaniach, ale po prostu wśród drużyn od których brałem lekcje futbolu czegoś takiego po prostu nie było. Niepojęte jest to, że Benfika uciekała się do takich środków. Strasznie irytujące to było.
Czyli twierdzisz, ze Juventus grajacy w 10, a potem w 9, bedacy jedna bramke od odpadniecia, grajacy na wyjezdzie przeciwko wkurzonej i LEPSZEJ druzynie od siebie, nie gralby zalosnego parkowania, nie symulowalby i nie wylegiwalby sie na zielonej trawce?
Pal szesc obecny Juventus. Czy gdyby cos takiego zdarzylo sie Realowi Madryt za czasow Galacticos, Juve za czasow Capello czy wczesniejszych, MU za najlepszych czasow Fergiego, czy Barcy Ronaldinho i Larssona czy wreszcie Bayernowi Heynckesa, naprawde uwazasz, ze wciaz probowaliby atakowac za wszelka cene ? Czy nie kradliby cennych minut ?
Ja uwazam, ze kazdy, naprawde, kazdy ucieklby sie do takich srodkow. I chociaz SLB nie lubie (wole Porto, Sporting, a nawet Boaviste - sentyment od malolata) to rozegrali to calkiem dobrze, i znowu nie przesadzajcie z tymi wymuszeniami. Ile ich bylo? 1 ? 2? Maksymalnie 2.
zoff pisze:Dywagując tutaj o sędziowaniu pragnę zaznaczyć - nie uważam, że nie jesteśmy w finale przez sposób wczorajszego sędziowania. Jestem zdania , że sędzia powinien swoją postawą zrobić więcej, by ten mecz wyglądał płynniej. Czasami wypadki się zdarzają - patrz. Garay, ale 3/4 drugiej połowy naprawdę było strasznie szarpane. Pamiętam tylko te nosze. I gest Clattenburga, który o nie woła...
Byla szarpana, ale czy 3/4? Przesada. Moze z 15 minut bylo szarpane. Jak dla mnie Clattenburg robil wszystko, aby mecz byl wlasnie plynny. Nie gwizdal niepotrzebnych fauli, zwlaszcza w 1 polowie, pozwalal na gre, nie dawal bezsensownych kartek.