Co do braku Boruca i powołaniu dla Pawełka-zgadzam się w 100%. Jeśli chodzi o Brożka to nie zgodzę się. Faktycznie dokłada nogę do pustej bramki, ale jak mało który Polak

potrafi znaleźć się w odpowiednim miejscu, ma odpowiednią szybkość. Jeśli nie wykorzysta pierwszej czy drugiej okazji, zrobi to za trzecim razem. W tym samym miejscu wstawiamy Janczyka, który dojdzie do jednej sytuacji i albo ją wykorzysta albo nie. Nie twierdzę, że Janczyk jest słaby, ale nigdy nie byłem zwolennikiem jego talentu. Ale zgodzę się, że szansę powinien dostać. Jeśli swoje epizody w kadrze mieli tacy piłkarze jak czarodziej Zahorski czy choćby Pawełek, to Janczyk tym bardziej powinien.
Co do tej listy i Del Bosque to odnosiłem się do twojej wypowiedzi o formie Brożka i Kuszczaka.
Oliver pisze:Tak Janas był lepszy.
Tu miałem na myśli to, że powołania Janasa były jeszcze bardziej kontrowersyjne, a wyniki miał b. dobre. Więc nie ma co przekreślać Smudy i 'jego' reprezentacji. Sam cenię Janasa i myślę, że gdyby nie nagonka pseudo-dziennikarzy nie zostałby zwolniony po mundialu. Tyle, że przez niektórych panów z tv i przez brak medialności Janasa, większość kibiców uznała go za kiepskiego trenera. Listkiewicz zrobił tylko to, czego domagali się kibice i ściągnął zagranicznego trenera na jego miejsce. Co z resztą też w moim odczuciu było błędem. Jeśli ktoś miał wtedy zmienić Janasa to Henio.
No ale wracając do dyskusji.
Zagraniczny trener zamiast Smudy?Wolę już wymienionego przez Ciebie Kasperczaka. W kontekście naszej reprezentacji wymieniane były takie 'tuzy' jak Lothar Matheous (nie wiem czy dobrze napisałem) i jemu podobni (nie pamiętam do końca nazwisk). Wyjątkiem był Grant. Tyle, że nie wiadomo czy nie była to plotka. Jeśli nie, to był to jedyny trener którego można było zaakceptować. Więc w kwestii trenera- zgadzam się ale tylko jeśli miał przejąć reprezentację Grant.
Co do Radolsky'iego. Nie wiem, czy pamiętasz ale Groclin pod rządami Dusana był niejednokrotnie krytykowany za taktykę, oni przegrali wtedy mistrzostwo nie tylko kadrowo, ale także przez piłkę 'na hura'( :lol: ). Pomocny kiedy wychodzili już do przodu to tam zostawali, obrońcy grali wysoko i nie nadążali za kontrami. Tam zwykle mecze wygrywali piłkarze tacy jak Mila, Zając, czy Niedzielan z Rasiakiem. Do tego mieli niesamowite szczęście (vide Hertha czy Man. City gdzie Anelka nie wykorzystał około pięciu stuprocentówek). U Smudy było inaczej. Wreszcie jakaś polska drużyna grała wysoko pressingiem, nie podchodziła bojaźliwie, świetne, szybkie wymiany piłki przez pomocników. Nie mieli szczęścia, a wręcz pecha bo takie mecze jak z CSKA powinni byli wygrać. Jednym zdaniem-było widać rękę Smudy.