Dobra, chwile mnie nie było i już trzeba prostować. Koncert czas zacząć...
alina pisze:Wreszcie jakiś głos rozsądku. Brawo Mietson.
ewerthon pisze:Prawda jest taka, że ten 16-latek o którym mówił Alina, to jeszcze mentalnie zwykłe dziecko
Tu zdaje się różnimy w ocenie poziomu rozsądku u 16-latka. Wg mnie każdy średnio rozgarnięty szesnastolatek potrafi się zorientować, że silikonowe kobiety oglądane na ekranie jakoś inaczej wyglądają i zachowują się od koleżanek spotykanych w realu.
To zdaje się, że ktoś tutaj nie rozumie, iż indywidualne poglądy nie mają wielkiej wartości w dyskusji na takim poziomie uogólnienia jak ta nasza. Ty masz pogląd A, on ma B. Który pogląd jest bliższy prawdy?
Może racje ma osoba, która ma pogląd A∩B?
Nie od dziś wiadomo, że inteligencja emocjonalna to coraz słabsza strona dzisiejszej młodzieży. Co z tego, że dzisiejsze dzieciaki mają wiedzę teoretyczną n-razy większą niż dzieci sprzed 60 lat, skoro ich poziom dojrzałości i inteligencji emocjonalnej systematycznie spada?
Niestety, ale wydaje mi się, że przeceniasz przeciętnego, pryszczatego 16-latka, który robi sobie dobrze przed ekranem.
ewerthon pisze:
Nie to miałem na myśli. Chodziło mi o to, że jeśli taki 16 - latek pierwszy raz trafi na jakieś niebezpieczne treści, to nie wiadomo jak zareaguję i jak to wpłynie na jego psychikę. Taki dzieciak jeszcze nie wie jakie konsekwencję może nieść za sobą oglądanie tego typu rzeczy. Natomiast dorosły człowiek bardziej potrafi rozgraniczyć to, co jest dla niego odpowiednie.
Nie wierzę, że są 16latkowie, którzy w tym wieku mają pierwsze zetknięcie z porno. Niestety, ale ta zaraza jest niemalże wszędzie. Problem jest taki, że coraz młodsze dzieci stykają się z materiałami pornograficznymi, które zaburzają ich prawidłowy rozwój.
Poza tym, dorośli ludzie także nie potrafią rozgraniczać tego co jest dla nich odpowiednie i nie jest, polecam nowy film pt.
"Wstyd" - świetnie pasuje do naszego wątku.
alina pisze:
Mnie z kolei nie przekonuje fragment "człowiek ma dostęp do takich rzeczy, których sam nie mógłby wymyślić i które mogą pobudzać jego wyobraźnie w złym kierunku". No bo niekoniecznie pornografia musi definiować seksualność. Ja jakbym przypadkiem natrafił na zoofilski filmik to bym go zwyczajnie wyłączył, podobnie jak - strzelam - 95% ludzi.
BŁĄD.
Pornografia mocno wpływa na zachowania i trendy w życiu seksualnym ludzi. Pod tym względem
doceniono np. legendarny film porno.
Tutaj ciekawa historia:
woli porno od kobiety oraz
wywiad.
Pornografia definiuje tok rozwoju ludzkiej seksualności, jeszcze raz podaję definicję porno za
Encyklopedią PWN:
"pornografia [gr. pórnē ‘nierządnica’, gráphō ‘piszę’], pisma, filmy, wizerunki i in. przedmioty wykonywane i rozpowszechniane w celu wywołania u odbiorców podniecenia seksualnego;"
Teraz pytanie: skoro 90% męskiej populacji PODNIECA się w ten sposób (czyli łączy przyjemność seksualną z pewnymi pornograficznymi, Z CZASEM CORAZ OSTRZEJSZYMI!, obrazami) to czy można stwierdzić, że pornografia nie definiuje seksualności?
Nigdy nie mieliście pragnienia zrealizowania czegoś nowego w łóżku pod wpływem obrazów pornograficznych?
alina pisze:
Ja też nic z tych lekcji nie wyniosłem. Mówię o edukacji seksualnej z prawdziwego zdarzenia, którą trzeba w polskich szkołach wprowadzić.
Czyli jaką? Zdefiniuj "edukację seksualną z prawdziwego zdarzenia".
Cabrini_idol pisze:
No i tu trafiłes w sedno, większość ludzi podchodzi do porno w sposób normalny, nawet ja lubię czasem obejrzeć dobre porno z moja dziewczyną (bez żadnych anal penetra, czarnych gangbangów itp ). 95 % ludzi na sam widok jakiś obrzydliwych rzeczy, wynaturzonych wyłaczy to natychmiastowo.
Ekhm...skąd te dane? 95%? Z Nieba spadły? Coś mi się wydaje, że po prostu usprawiedliwiasz i racjonalizujesz swoje wyznanie, że lubisz sobie z dziewczyną porno pooglądać. Może jakieś badania, statystyki?
Cóż, muszę Cię zmartwić, po zbadaniu miliarda zapytań do wyszukiwarek sieciowych okazało się, że przeciętny (czyli normalny, co nie?) internauta ma dosyć...skrzywione preferencje seksualne. - kolejny user, który ex katedra uogólnia ze swoich osobistych doświadczeń.
Poza tym, ciekawa i smutna informacja dla wszystkich Pań: wykonano kiedyś badania psychologiczne, pokazywano facetom zdjęcia atrakcyjnych kobiet a następnie pytano ich o odczucia względem własnych partnerek. Co się okazało? Że widok atrakcyjnej, półnagiej kobiety wpływał na spadek pozytywnych opinii o wyglądzie własnych partnerek. Jeśli chcecie niszczyć własne związki to porno jest dobrym narzędziem do tego.
Wiking pisze:Pospekulujmy jeszcze trochę:
Ja obstawiał bym tezę, iż dostęp powszechny do pornografii za pośrednictwem internetu (w którym dzieci często poruszają się o niebo lepiej od rodziców, chociaż tu należy zauważyć pewien wzrost świadomości rodzicielskiego pokolenia), sprzyja rozwojowi wszelakich dewiacji. Dysponujesz praktycznie stałym niekontrolowanym dostępem do bodźca, praktycznie w dowolnej formie. Jeżeli młodzi chłopcy w czasie rozbudzania się ich seksualności mają dostęp do szerokiego spektrum pornografii, to śmiem twierdzić, iż może to prowadzić dosłownie wszędzie. Zresztą, nie tylko na pornograficzne treści można natrafić, mamy do pary jeszcze przemoc. Wpływ takiej wielości i różnorodności bodźców na młodzież ocenimy zapewne za jakieś 15-20 lat. Ale nie spodziewałbym się pozytywnych wniosków.
Mądre słowa, warte, aby wiatr poniósł je dalej...
Vimes pisze:Dzisiaj pojawił się ciekawy news w temacie. Okazuje się, że internet powstał po to, aby ludzie mogli oglądać pornole:
Vimes jak zawsze czujny...

. Fajnie, że przytoczyłeś dane z powyższego raportu. Można stwierdzić, że historia zatacza koło: porno machiną rozwoju? Wszak kilka dekad temu technologia VHS zyskała popularność i dominację właśnie dzięki branży porno.
Być może w przypadku Internetu takie stwierdzenie to przesada, ale ogrom tego biznesu jest nie do pominięcia.
Jaki z tego wniosek?
Nic tak dobrze się nie sprzedaje jak usługi związane z najgłębszymi potrzebami człowieka. Problem w tym, że owa sprzedaż wydaje się nieetyczna, obdzierająca owe potrzeby z wyższych, humanistycznych, wartości i wtłaczająca je w pierwotną formę zaspokajania zwierzęcych instynktów (czyli cofamy się o kilka tysięcy lat...czym się różni barbarzyńca gwałcący brankę od pryszczatego małolata który spędza godziny przed BDSM i przestaje dopiero w momencie pojawienia się bólu członka?).
Aha, bardzo wartościowa wypowiedź osoby z branży:
Raquel Welch ostro wystąpiła przeciw pornografii.
Gwiazda kina przełomu lat 60. i 70. zauważyła w wywiadzie, że kultura nasycona seksem obdarła go z głębi znaczeń i zniszczyła wielu mężczyzn, wpychając ich w ramiona przemysłu pornograficznego.
- To jest po prostu nieludzkie – stwierdziła aktorka. – To wyzysk popędu słabych mężczyzn. Biedaki, nie potrafią kontrolować samych siebie – dodała Raquel Welch, krytykując współczesną kulturę seksualnego użycia, której towarzyszy utratę prawdziwej męskości.
- Ludzie, jeśli starzejący się symbol seksu macha wam czerwoną flagą na ostrzeżenie, to znaczy, że jest bardzo źle, że standardy moralne spadły już bardzo nisko – podsumowała.