Mordeczko (że tak sobie pozwolę), tylko czekałem na argument "nowej miotły", która w trakcie sezonu odmienia oblicze drużyny... na trzy tygodnie.

Moja głowa podpowiada mi (a ufam jej), że te wszystkie przypadki opierają się głównie na aspektach wolicjonalnych, co wydaje mi się też całkiem logiczne, a nie na tym, że przychodzi trenejro i w trakcie tygodnia pracy z zespołem potrafi ją poustawiać i wdrożyć swoją myśl taktyczną.
Dziękuję Ci również za przytoczenie przykładu Conte, który niejako wpisuje się w casus "nowej miotły", który przytoczyłem wyżej. Generalnie jestem zdania, że wszystko powinno się rozpatrywać i oceniać holistycznie. Otóż zmierzam do tego, iż Antonio i jego warsztat trenerski, to głównie praca nad cechami wolicjonalnymi. Nie jest tajemnicą, że mówi się o nim "mistrz motywacji". Tylko, że samym motywowaniem daleko się ostatecznie nie zajedzie, co sam Antek udowodnił w dalszym etapie kariery trenerskiej, nie tylko tej u nas. Dla lepszego obrazu sytuacji przypomnę tylko, że po wspomnianej przez Ciebie parmie dwie kolejki później przyszło rozczarowanie u siebie z Bologną w postaci remisu i kolejny remis z catanią w następnej kolejce. Następnie Il Principino pyknął milan i znowu przyszły dwie remisowe kolejki z chievo i genoą, czyli hegemonami ligi. Pamiętasz nastroje w tamtym momencie?
Wracając do meczu z parmą i holistycznego podejścia, to ważnym jest wspomnieć, że to był nasz pierwszy oficjalny mecz na JStadium, na którym chwilę wcześniej odbyła się niesamowita ceremonia otwarcia, która natchnęła każdego w tym klubie.
Ogólnie porównanie sytuacji obu panów (conte vs allegri) też nie jest do końca sprawiedliwa w mojej ocenie. Mecz z parmą odbył się 11 września i to był start serie a. Dzisiaj mamy raptem 28 sierpnia i już drugą kolejkę. Ponadto rok 2011 był rokiem wolnym od euro czy mundialu, co pozwalało trenerowi na rozpoczęcie spokojnej pracy z CAŁĄ DRUŻYNĄ już na początku lipca, a nie sierpnia (vide allegri). De facto Conte miał 3 miesiące na przygotowanie drużyny do pierwszego meczu - Allegri 3 tygodnie.
Przyznaję Ci rację w sprawie wypracowanych schematów, które dało się zauważyć wtedy z parmą, acz to też niejako wynika z tego, co napisałem powyżej, ale również z tego, że obaj panowie, o których mowa mają inną koncepcję trenerską w sensie stricte. Conte lubi schematy, a Allegri lubi dać graczom więcej swobody oraz polegać w większym stopniu na kreatywności swoich podopiecznych oraz ich zmysłowi do oceny sytuacji na boisku i natychmiastowej reakcji. (tzw. "beton" Conte nie wziął się z dupy i życie pokazało, że jego filozofia sama wpędza go do grobu, powodując że prowadzone przez niego drużyny stają się przewidywalne dla przeciwnika już w drugim czy trzecim sezonie pod jego wodzą i się męczą, a przy tym męczą kibica)
Nasuwa mi się tu taka analogia, że Conte możnaby porównać do sprintera, a Maxa do maratończyka, a co za tym łatwiej będzie ocenić Conte po pojedynczym meczu, natomiast Maxa po pojedynczym sezonie. I to wynika właśnie z ich stylu pracy.
Takie rzeczy, jak i wiele innych również trzeba brać zawsze pod uwagę przy wydawaniu sądów takich, jakie mam okazję tutaj zaobserwować i przede wszystkim o to gorąco apeluję do wszystkich użytkowników.
A teraz czekam na swoje lajki.
Pozdro