Ouh_yeah pisze:W sumie to mam dylemat. Nie wiem czy dziś wieczorem obejrzeć jak wygląda Polska kadra czy może zobaczyć jak się układa gra Włochów.
Studio przedmeczowe, gdzieś na Mazurach.
Durczokowo brudny stół. W kącie Murzyn na łańcuchu gra na harmonii. Płonie ognisko, przed kamerą przemyka ogromny pyton. Atmosfera pikniku, lub śniadania na trawie. Siedzą: Szpakowski, Lubański i wielka szczęka, udająca trenera. Szpaku trzyma się stołu, bo jest pijany, Lubański, nie wiedzieć czemu, trzyma nogi w mrowisku, a szczęka śpi, bo jest stara.
(Szpaku bełkocze tylko nieco bardziej nieznacznie):
- Jak wyliczył tygodnik kibica, gra Polaków w miesiące nieparzyste, szczególnie po nowiu, się nie układa, dlatego też DZIŚ mamy szanse na zwycięstwo z Finami, lub może Australijczykami. O skandynawskim futbolu może nam opowiedzieć Włodek Lubański, który grał swego czas z Mortenem Olsenem. Włodku, opowiesz nam o tym?
(Lubański, nie wyjmując nóg z mrowiska, dłubie w uchu:)
- Oczywiście, Darku, grałem z moim serdecznym przyjacielem, Mortenem Olsenem, którego teraz serdecznie pozdrawiam. Wybżeżokościosłonianie, czy też Bułgarzy to silni piłkarze, a ich podstawowym atutem, obok kolektywu, jest siła. Należy szczególnie pamiętać o silnym, doświadczonym napastniku, jakim jest znającym smak angielskiego futbolu Dżon Kerju. To silny napastnik, z pewnością napsuje krwi naszej defensywie. Równie niebezpieczny jest Morten Ols... to znaczy Dżon Arnold Rize, grający w silnej przecież Benfice Lizbona...
(Szpaku; poleruje długi, staromodny spinning i nadziewa na haczyk ludzkie uch z przyczepioną doń myszą, na grzbiecie której jest plastikowa figurka Lady Diany)
- Włodku, muszę Ci przerwać, gdyż Dżon Rize gra jednak w AS Romie.
(Lubański robi pod siebie ze szczęścia)
- Masz rację, Darku. Dlatego też może należałoby teraz powiedzieć kilka słów o taktyce. Jest tu z nami przecież trener Panathinaikosu, Jacek Gmoch. Jacku?
(Olbrzymia szczęka w sportowym dresie):
- He he he he he..... Ten poda do niego i on tam wycofa, tu będzie obiega, albo nabieg i taka fajna klepka, którą ja opracowałem w 1978 roku z matematykiem i tym, no... A potem tu się rozrzuci piłkę i tu wtedy skrzydłowy dojdzie i poda i gol. He he he. Ogólnie to będzie fajny mecz, bo Szkoci grają fajny, atletyczny, he he he, futbol i fajnie klepią piłkę. He he he he.
(z dachu studia spada z hukiem fortepian i rozbija szczękę)
- Dobrze, Jacku, dziękuję Ci za analizę. Teraz odpocznij, bo jesteś już bardzo stary.
(Lubański; wycierając się):
- Garry Lineker też miał kiedyś podobny problem. Miał grać ze mną i z moim serdecznym przyjacielem....
(Szpaku, poirytowany, bo pęka mu wędka, przykleja do butów ogromne śnieżne rakiety):
- Dziękuję, Włodku, teraz już przenosimy się na Santiago Bernabeu, gdzie drużyny Polski i Antarktydy już wychodzą na murawę.
(szczęka, spod fortepianu, niemrawo):
- He he he he he...
(studio wybucha, na kamerę spadają ohydne, nieidentyfikowalne szczątki. Po nudnym meczu Polska remisuje 12:15, z Hondurasem, a może Chile i spadamy na 39175401238645,5 miejsce w rankingu FIFA)
Obraniak będzie miał asystę