Gratuluje udanego tematu :-D
A tutaj kilka moich historii z piłką:
Kiedyś na w-f strzelałem karnego i uderzyłem piłkę tak mocno, że kumpel, który stał na bramce złamał sobie rękę :shock:
*****
W wakacje jak grałem na boisku szkolnym kopnąłem piłkę z woleja z całej siły i piłka przeleciała nad siatką, która niby miała zatrzymywać wszystkie piłki; miała około 4 metrów) i wpadła do lakiernika, który mieszkał koło boiska. Ma on bardzo dużą działkę, ale pech chciał, że piłka wpadła do kojca psów, który miał około 10 metrów kwadratowych :roll: . Piłka przeleżała tam całą noc, dopiero następnego dnia ją odzyskałem całą i zdrową :-D .
*****
Kiedyś graliśmy mecz podwórkowy (znaczy się o pietruszkę

) i jeden kumpel minął dwóch rywali i bramkarza i z ok. 11 metrów strzelił do pustej bramki. Wszyscy myśleli, że spokojnie wpadnie do bramki, ale nagle wyskoczył inny kumpel, który grał z tamtym w drużynie i chciał strzelić gola. Podbiegł do piłki, która był na linii, kopnął ją, ta odbiła się od słupka i wyszła w pole :lol:
*****
Też zaliczyłem pewną historię z przechodzeniem przez płoty. Grałem z kumplem u mnie na podwórku i ktoś wykopnął piłkę na ulicę. Szybko przeskoczyłem przez furtkę, podałem piłkę i wskoczyłem z powrotem na furtkę. W tym momencie kumpel zamarkował, że chce rzucić we mnie piłkę i się puściłem. Myślałem, że spadnę prosto na głowę, ale jakoś dziwnie się stało i po kilku dziwnych <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> wisiałem głową w dół, zaczepiony o furtkę (kurcze nie wiem jak to napisać

). Wisiałem tak, że prawie całe ciało była u mnie na działce, a od piszczela w dół było na ulicy. Wisiałem jakby na drugiej stronie kolana. Mam nadzieję, ze zrozumiecie
*****
Przypomniała mi się ciekawa historia z piłką od kosza i postanowiłem ją też tutaj przytoczyć. Graliśmy w wybijanego (rzuca się z całej siły o tablicę tak, żeby piłka odleciała jak najdlaej, następny jak nie dorzuci bądź nie trafi to odpada) i kumpel rzucił z całej siły, piłka odbiła się od górnej krawędzi tablicy i poleciała za boisko. Odbiła się jeszcze od płotu, który oddzielał boisko od ulicy i ciocia tego kumpla, która akurat przechodziła, dostała w głowę :shock: :-D :lol: . Prawie się przewróciła