Bry państwu, chodze na to forum od jakichs 2-3 lat ale nigdy jeszcze nie chcialo mi sie zarejstrowac, wiadomo, cza wpisywac rozne glupoty, poswiecac na to czas....

Poza tym tutejsi moderatorzy na chacie maja zwyczaj wypieprzac za wszystko, nie wiem jak z tym jest na forum (moze to moj pierwszy i ostatni post?) No ale wreszcie pojawil sie temat, ktory zmusil mnie do tego niewatpliwie waznego w moim zyciu kroku...
Najpierw Linkin Park nazywają mi punkiem profanujac moje swietosci a teraz jeszcze jakis element nie znosi metali za glany i dlugie wlosy....
Co to tego pierwszego to juz tamtemu panu wyjasnilem ze sie mylil

Chyba bezbolesnie (Wicior jestes tam??

), ale nagle poczulem misje i musze to wyjasnic wszystkim, by choc fani Juve nie dawali **** w tym temacie.
Zdania nie za czyna sie od "nowięc" a ze poczatkek zdania mam za soba moge smialo napisac nowiec

. Nowiec Punk to sposob myslenia, ideologia z tego wzgledu czy jakis zespol jest naprawde punkowy czy nie mozna stwierdzic jedynie na podstawie ich tekstow, nie muzyki bo ta bywa zupelnie rozna... surowa jak w poczatkowych The Stooges, Clash, Ramones, czy chodzby Pistolsach, masakrycznie ostra jak w rodzimej Siekierze, calkiem leciutka - slyszal ktos T.Love Alternative? Mysle ze w tej kwestii mamy jasnosc bo nie kce mi sie rozpisywac, jak ktos nie zrozumial jego strata :twisted: Czyli dziewczeta i chlopcy wiedza ze Punk to nie tylko muzyka, łokej jechamy dalej ... co to mialem pisac? aha... ten cfaniaczek, od glanow i dlugich wlosow ... wez chlopcze schowaj swoj srodkowy palec bo zaraz sobie nim zamieszam kawe, zamilcz i sie nie odzywaj dopoki nie dorosniesz (czy to forum jest takie ***********???). Ciezko mi tu jest cokolwiek skomentowac bo nietolerancja to powazne ograniczenie umyslowe a jak gadasz z <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> to sami wiecie... ani sobie uczciwie nie pogadasz, ani sie niczego ciekawego nie dowiesz....
Idemy dalej tym razem troche ogolniej... na temat
Z sluchaniem muzyki to jest tak jak z np. jedzeniem... niektorym wystarczy to co znajda w najblizszym stoisku z hamburgerami i innym swinstwem, inni szukaja dobrych restauracji, nazwijmy ich "smakosze" reszte nazwijmy pomysłowo "reszta".
Najpierw zajme sie "resztą" bo to znacznie liczniejsza grupa, nie wiem.... 90 - 95%? albo jeszcze wiecej. Reszta dzieli sie na inne podgrypy pierwsza nazwiemy "lajtowcy"

"Lajtowcy" sluchaja tego co akurat leci w radiu i TV, plyna z pradem, jest "na czasie", sa modna... "lajtowcow" stanowi w znacznej mierze tzw. "młodziez dostosowana do naszych czasow", i sobie teraz taka mlodziez slucha techna, 1.8l, mezów i takich tam, teraz tez sistarsow, w tatmym roku wilkow, wczesniej makareny. Czyli ogolnie rzecz biorąc muzyki komercyjnej, ktora niezdrowo czesto pojawia sie w telewizorze. Dla tych ludzi muzyka stanowi mily dodatek do zycia, cos przy czym mozna sie wyszalec, wybawic.
Druga grupe stanowia tzw. "bananowcy" gdzieniedze pieszczotliwie zwania "bananami"
Co bystrzejsi pewnie zorientowali sie juz ze chodzi mi tutaj o "bananowa mlodzierz". Czyli dzieciaki najczesciej z bogatych domów, ktore maja wszystko a brakuje im tylko milosci rodzicow., najczesciej z tych ale tez z innych powodow postanawiaja zostac buntownikwami negujacymi zastana rzeczywistosc poprzez noszenie Kurta na sutkach, glanow (najczesciej firmowych). No po prostu robia wszystko by wyrozniac sie z tlumu. Taki okres bananowania trwa najczesciej od 15 do 18 roku zycia i konczy sie gdy dzieciaki musza wydoroslec, wtedy tez wyrzucaja glany i koszulki z Kurtem (tudziez Che Guevara) ida na studia, zdobywaja 3 fakultety i cieple posadki gdzies wysooooko ponad nami. aaaa o muzyce mialem pisac

sluchaja najczesciej Nirvany, Metallici i innych ajronow.
no dobra, chyba ten podzial "reszty" jest ogolnie wystarczajacy, szczegolnei ze to nie oto w temacie chodzi.
Zajmijmy sie "smakoszami" czyli ludzmi dla ktorych muzyka jest bardo wazna czesto najwazniejsza w zyciu (nie myslic z tymi z Idola) i sluchaja oni muzyki "swiadomie" albo tak im sie przynajmniej wydaje. Oni wiedza co im odpowiada, znaja swoja wrazliwosc, potrafia rozpoznac co jest wartosciowe a co nie. Zadko sluchaja muzyki z TV. Segreguja.
Ale zaraz zaraz.... po co ja to wszystko pisze??? (uwielbiam ten cytat

)
Anopoto zeby stwierdzic:
Tylko ze smakoszami jest sens rozmawiac o muzyce, gadajac z "reszta" i tak nic sensownego sie nie dowiesz, ale WSZYSTKICH NALEŻY TOLEROWAC!. Tolerowac, co nie znaczy lubiec, czy podzielac ich zdanie, po prostu NIKT NIE MA PRAWA NEGOWAC NIKOGO, WSZYSCY JESTESMY ROWNI, WSZYSCY JESTESMY LUDZMI (np. Pidzama Porno - Antifa:). Ale nikt nikomu nie kaze z nikim gadac o muzyce czy patrzec jak wygladaja, po prostu to ich ZYCIE ich WYBOR i NIKT nie ma NIC do tego. Nikt Ciebie nie poniza Ty nie ponizaj nikogo. Niech oni se tam beda jacy chca, Ty nie musisz taki byc. Jakjuz pisalem NIETOLERANCJA dla czyjegos gusta to ograniczenie umyslowe. Ale gdy mowimy o tolerancji trzeba ustalic rzeczy ktorych tolerowac nie mozna, jedna z takich rzeczy jest ...nietolerancja
NIETOLERANCJA DLA NIETOLERANCJI
(np. Kult - Nie ma litosci

)
Nie bede mowil czego ja slucham choc i tak sie pewnie troche zdradzilem. Zrozumcie, nie jestem nowym Furherem, jestem przyjacielem wszystkich tolerancyjnych ludzi.
Jeszcze co do tych podziałów, ktore poczyniłem...
Nienawidze dzielic ludzi, zrobilem to tylko byscie zalapali o co mi chodzi, jesli ktos pasuje do opisu grupy do ktorej wg siebie nie nalezy, ok nie neguje tego
WSZYSTKICH NAS SPRAWDZI CZAS, to najlepszy egzaminator, to jak zyjemy i bedziemy zyc, ukaze ile jestesmy warci
tym milym akcentem, koncze i pozdrawiam
Cryhavoc
...jak ktos to cale przeczytal to neich mnei powiadomi

(a jak mi to moderatorzy usuna to zabije

)))
za niewinnosc nie wyleciales.
rybeq