_Jah pisze:dlatego nie rozumiem o jakim konflikcie wspomniales? alex z inzaghi'm wielokrotnie zapewniali, ze nie ma mowy o zadnej nie zdrowej rywalizacji z ich strony.
A Moggi zapewnial, ze nie sprzeda Zidane'a :lol:
Konflikt byl i obaj gracze przyznaja to (choc dosc niechetnie, bo przewaznie odmawiaja komentarzy na ten temat). Wszyscy o tym wiedzieli, ale przeciez nikt nie bedzie pral brudow publicznie. A jak najlatwiej zatuszowac jakis fakt? Odwrocic uwage! I tak powstala plotka o konflikcie na linii Ancelotti - Inzaghi. Na taka mozna sobie bylo pozwolic, bo Carlo i tak byl przeznaczony do odstrzalu. Wkrotce sprzedano Inzaghiego i problem konfliktu z DP zniknal.
_Jah pisze:podczas ich wspolnej gry w juventusie nigdy nie wykazywali wzajemnej niecheci. niby dlaczego mieliby to robic?
Bo mimo wszystko mieli na uwadze dobro zespolu. Jawne okazywanie niecheci popsuloby atmosfere wokol druzyny. A zbytniej sympatii do siebie tez nigdy nie wykazywali. Powszechnie wiadomo, ze sceny ich wspolnej radosci po golu mozna bylo policzyc na palcach jednej reki.
_Jah pisze:owszem, niejednokrotnie dalo sie zauwazyc, ze pippo(szczegolnie) za wszelka cene dazy do tego, aby w pojedynke zakonczyc akcje. lecz na cale szczescie.. czesto mu sie to udawalo i nikt bynajmniej nie mial do niego o to pretensji.
No wlasnie. Jak to jest mozliwe, ze w Juventusie Inzaghi nie podawal swojemu koledze z ataku, a w Milanie to robi?? Zmienil sie? Tak! Ale nie Inzaghi, tylko partner!
_Jah pisze:bardziej byly to wymysly dziennikarzy, w ktore oczywiscie kibice milanu musieli uwierzyc

.
Wymyslem dziennikarzy byl konflikt Inzaghiego z Ancelottim, co udowodnila wspolpraca obu panow w Milanie. A niesnaski na linii DP - Pippo dawaly sie zauwazyc golym okiem. Nie podawali sobie zbyt czesto, nie cieszyli sie wspolnie po bramkach itd. Byla tez ich slynna wspolna (pierwsza i ostatnia) konferencja prasowa, na ktorej dementowali informacje podana przez wszystkie dzienniki, ze po jednym z meczow DP zwymyslal Inzaghiego. Powodem awantury mialy byc 2 sytuacje, w ktorych Pippo nie podal do lepiej ustawionego DP. Wymysl prasy czy fakt? Nie dowiemy sie pewnie nigdy. Ale calkiem mozliwe, ze konferencje zarzadzily wladze Juve, zeby ratowac atmosfere wokol druzyny oraz twarz swojego pupila (bo w obu sytuacjach, o ktore mialo chodzic, Inzaghi strzelil gola :lol:)
_Jah pisze:a tak na koniec: nie wiem jak jest w przypadku pilkarzy milanu.. lecz bynajmniej wolalbym, aby pilkarze juve wspolpracowali ze soba na boisku a nie poza nim..

:lol: Pomijam glupawe podteksty i napisze tylko tyle, ze to wlasnie wspolpraca na i poza boiskiem dala Milanowi scudetto i LM. Bo to nie byla tylko druzyna z nazwy. To byl prawdziwy zespol. Jak rodzina. A wiadomo, ze jesli ktos sie lubi poza boiskiem, to i na boisku bedzie dobrze ze soba gral. I bedzie mial wieksze zaufanie do przyjaciela niz do goscia, ktorego nie darzy sympatia.
_Jah pisze:lippi jak kazdy trener ma swoje zasady, swoje slabosci. nie ulega watpliwosci, ze alex do nich nalezal. teraz bedac odpowiedzialnym za obraz calego pilkarstwa wloskiego, musi blyszczec obiektywizmem. swiadczy to o nim jak najlepiej i ciesze sie, ze jego decyzje satysfakcjonuja fanow innych druzyn.
Dionizos pisze:problem jest inny, Lippi zapewnial, ze Alex bedzie waznym graczem jego zespolu i to mnie martwi.
To mi umknelo. Ale jesli to prawda, to na pewno nie jest tak jak pisze Jah: to nie swiadczy najlepiej o Lippim. Jesli faktycznie ma zamiar oprzec sklad na tak grajacym DP, to lepiej zeby od razu podal sie do dymisji.
Dionizos pisze:P.S. Tomku daj juz sobie spokoj z Ambrosinim, nikomu z nas nie udowodnisz, ze Massimo zasluguje na wiecej niz kilo sera i bilet do domu.
Przesadzasz. Dopoki w kadrze beda tacy podrzedni kopacze jak Birindelli czy Legrottaglie, dopoty moge z czystym sumieniem domagac powolania dla Brocchiego, a dla Ambrosiniego opaski kapitana :lol: