Miał być koniec, ale
jackop zadał sensowne pytania, tak więc już tutaj
jackop pisze:
Czyli nie koniecznie o sam wzrost chodzi.
Ale wiesz, ja wcale nie mówię, że chodzi o wzrost. Chodzi o coś, co się można nazwać wzrostem optycznym. Niektórzy zawodnicy potrafią siłą fizyczną nadrobić swój wzrost i "grać wyższego" niż są(w drugą stronę też to działa). Między Giaccherinim i Giovinco były 3 centymetry różnicy, a jeden przewracał się pod byle naciskiem, drugi nie odstawał od kolegów. Jeszcze lepiej czuć to w NBA. Taki Shaq miał "zaledwie" 7'1, co nie przeszkodziło mu wyglądać na największego potwora w historii dyscypliny (a nie łapie się nawet na listę najwyższych na wiki
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_t ... on_history ). Chamberlain, Russel też nie. I to nie tak, że to melodia przeszłości, ten sezon też Drummond zaczął wykręcając numery Chamberlaina na tablicach, a ma 6'11.
Zresztą, Mandżu ma 1,87m, tyle samo co Zaza i o 3 centymetry mniej od Moraty.
jackop pisze:
Przyjąć, przytrzymać i odegrać można w teoretycznie banalny sposób. Wystarczy, że posiadasz napastnika, który dzięki przyspieszeniu, w momencie podania jest w stanie błyskawicznie urwać się rywalowi. Nie mając obrońcy na plecach jest czas by np. wykonać obrót o 45 stopni i uruchomić partnera. Tak robi Suarez, Messi, Kun. U nas takie zagrania wykonuje czasami Dybala. Bardzo dobre źródło rzutów wolnych poza popularnym ścinaniem ze skrzydła.
Masz rację, tylko dwa punkty ale: "nie mamy do tego personelu" i "to Włochy".
W obecnej sytuacji Dybała obraca się z tą piłką tylko w takim przypadku, że ma maksymalnie dwóch obrońców za sobą, co jest rzadkością, albo nie ma innego wyjścia. Gdyby to robił częściej w obecnym systemie, zawodnicy rywala otaczaliby go i zabierali mu piłkę, albo faulowali, bo nie byłoby komu zagrać. Pogba, Sturaro, Lichy, Evra, czy kto tam jest na boisku nie zdążyliby podejść. Gdybyśmy mieli jakiegoś odpowiednika San Paulo, to obrońcy i pomocnicy rywala nie mogli by się tak koncentrować w okół tegoż i można by zrobić dyspozycję, że w momencie przyjęcia przez Dybusia/Xa do przodu rusza automatycznie 4-5 zawodników, wystawia się na pozycje, gramy szybciej. W sytuacji kiedy takie zabranie się z piłką sprawia, że nasz numer 21 jest otoczony przez 3-4 piłkarzy w innych koszulkach i akcja jest przerwana, nie za bardzo możemy zrobić z tego stałą dietę.
To przecież grała Roma, mając zwinnych i szybkich Gervinho i Salaha (a wcześniej Ljajicia) na skrzydłach, ale chyba się zgodzisz, że obaj nie są na poziomie do którego aspirujemy. My mamy kadrę na top 10, może top 5 Europy, ale jest to kadra zbudowana póki co na grę wolną.
A co do tego, że przyjęcie piłki, przetrzymanie i odegranie po ziemi jest rzeczą prostą, to tutaj moje drugie "ale". To Italia i tu obrońcy nie ryzykują tyle co w Anglii, grają bardziej asekuracyjnie więc nie można ich tak łatwo minąć, a z drugiej strony są na tyle blisko, że często gęsto musisz przyjmować piłkę będąc popychanym przez dwumetrowego koksa. W efekcie, Morata choć przegląd pola i technikę ma, to nie stoi dość mocno na nogach i często traci piłkę nawet bez faulu w takich sytuacjach. Zazie w ogóle obca zdaje się być gra tyłem do bramki, kiedy jest w ataku, ale w sumie dzięki temu tak często mu się udaje urwać przy pomęczonym rywalu.
