: 08 kwietnia 2013, 18:35
Z Juve zwykle jest tak, ze jesli w pierwszym spotkaniu idzie im slabo, to w drugim graja juz lepiej. Przyklady sa i w LM, i w krajowej lidze.
Final Pucharu Wloch z Napoli... 0:2. Potem mecz o Superpuchar i 4:2. Pozniej z Cavanim, Hamsikiem & Co. juz nie przegralismy (wygrana + remis w potyczkach ligowych w tym sezonie).
Wspomniana wyzej Chelsea, FC Nordsjaelland (tak, wiem, kiepska liga ;-))... Po trzech remisach mialo byc fatalnie, mielismy nie wyjsc z grupy! Z grupy, w ktorej byl zwyciezca poprzedniej edycji! A wyszlismy z pierwszego miejsca i Chelsea odprawilismy do Ligi Europejskiej. Dzis jestesmy jednym z osmiu najlepszych klubow w Europie.
Mecz z Fiorentina na wyjezdzie zakonczyl sie remisem, pamietacie? Kolejny mecz z nimi (u siebie) wygralismy 2:0.
Przegralismy z Interem na Juventus Stadium, a potem wygralismy na San Siro 1:2.
Fakt - pierwszy mecz z AS Roma byl zwycieski, w drugim ponieslismy porazke, jednak bilans bramkowy z obu tych spotkan mowi sam za siebie
Jedynie Lazio w tegorocznym Pucharze Wloch zdolalo nam przeszkodzic w osiagnieciu celu, ale... moze kiedys to sie zwroci. I zobaczcie sobie raz jeszcze w jakim stanie byl nasz zespol w styczniu, gdy w Rzymie przegrywalismy wojne o final CI.
Nie twierdze, ze Juve zawsze powinno wylacznie wygrywac. Nawet najwiekszym Mistrzom (to nie pomylka, "Mistrzom" przez wielkie "M") zdarzaja sie gorsze dni. Jednak dla mnie to tylko znak, ze nasza ukochana Stara Dama potrafi sie ogarnac i potem dac swoim kibicom mozliwosc obejrzenia widowiska na najwyzszym poziomie, w ktorym jak w zyciu walczy o kazdy centymetr boiska dla siebie.
Uwazam, ze Juve, mimo zenujacego wystepu w Monachium, zasluguje na awans do polfinalu LM. Pytanie czy takie wydarzenie bedzie mialo miejsce w najblizsza srode. Rywal juz pokazal, ze potrafi byc piekielnie mocny, doskonale poukladany i doswiadczony, ze nie brak mu absolutnie niczego. Ale powalczyc z nim zawsze mozna i wierze, ze ta bitwa bedzie trwala do ostatniej sekundy, jak z Lazio. Wierze, ze Juventus wyrwie sobie serce i zostawi je na boisku. W przypadku porazki (lub zwyciestwa, ale bez wejscia do 1/2-finalu), braku tegoz bym im chyba nie wybaczyla. Jak pisalam wczesniej w komentarzach pod jednym z news'ow, jesli nie przejdzie dalej, to niech sie chociaz godnie pozegna z LM sezonu 2012/13.
Amen.
Final Pucharu Wloch z Napoli... 0:2. Potem mecz o Superpuchar i 4:2. Pozniej z Cavanim, Hamsikiem & Co. juz nie przegralismy (wygrana + remis w potyczkach ligowych w tym sezonie).
Wspomniana wyzej Chelsea, FC Nordsjaelland (tak, wiem, kiepska liga ;-))... Po trzech remisach mialo byc fatalnie, mielismy nie wyjsc z grupy! Z grupy, w ktorej byl zwyciezca poprzedniej edycji! A wyszlismy z pierwszego miejsca i Chelsea odprawilismy do Ligi Europejskiej. Dzis jestesmy jednym z osmiu najlepszych klubow w Europie.
Mecz z Fiorentina na wyjezdzie zakonczyl sie remisem, pamietacie? Kolejny mecz z nimi (u siebie) wygralismy 2:0.
Przegralismy z Interem na Juventus Stadium, a potem wygralismy na San Siro 1:2.
Fakt - pierwszy mecz z AS Roma byl zwycieski, w drugim ponieslismy porazke, jednak bilans bramkowy z obu tych spotkan mowi sam za siebie

Jedynie Lazio w tegorocznym Pucharze Wloch zdolalo nam przeszkodzic w osiagnieciu celu, ale... moze kiedys to sie zwroci. I zobaczcie sobie raz jeszcze w jakim stanie byl nasz zespol w styczniu, gdy w Rzymie przegrywalismy wojne o final CI.
Nie twierdze, ze Juve zawsze powinno wylacznie wygrywac. Nawet najwiekszym Mistrzom (to nie pomylka, "Mistrzom" przez wielkie "M") zdarzaja sie gorsze dni. Jednak dla mnie to tylko znak, ze nasza ukochana Stara Dama potrafi sie ogarnac i potem dac swoim kibicom mozliwosc obejrzenia widowiska na najwyzszym poziomie, w ktorym jak w zyciu walczy o kazdy centymetr boiska dla siebie.
Uwazam, ze Juve, mimo zenujacego wystepu w Monachium, zasluguje na awans do polfinalu LM. Pytanie czy takie wydarzenie bedzie mialo miejsce w najblizsza srode. Rywal juz pokazal, ze potrafi byc piekielnie mocny, doskonale poukladany i doswiadczony, ze nie brak mu absolutnie niczego. Ale powalczyc z nim zawsze mozna i wierze, ze ta bitwa bedzie trwala do ostatniej sekundy, jak z Lazio. Wierze, ze Juventus wyrwie sobie serce i zostawi je na boisku. W przypadku porazki (lub zwyciestwa, ale bez wejscia do 1/2-finalu), braku tegoz bym im chyba nie wybaczyla. Jak pisalam wczesniej w komentarzach pod jednym z news'ow, jesli nie przejdzie dalej, to niech sie chociaz godnie pozegna z LM sezonu 2012/13.
Amen.