Nie jestem ekonomistą, więc swoją wiedzę opieram na tym co udało mi się przeczytać. Jeśli ktoś jest bardziej obeznany w tych klimatach, to prosiłbym o skomentowanie, czy moje rozumowanie jest słuszne.
Na początek nawiąże do poprzedniego posta i dodam, że w 2011r. Juventus posiadał dług w wysokości 60 mln €, lecz po dofinansowaniu z Exoru został on (prawdopodobnie) w całości spłacony.
Dalej. Wydaje mi się, że jest tak jak napisał
^FAZZI^. Wszystko zależy jak naliczane są wpływy z tytułu sprzedanych zawodników. UEFA przychody te zalicza, dokładnie tak samo jak np. roczne przychody z praw do transmisji. Nie wiemy czy po sprzedaży np. Amauriego za 15 mln € (w 3 ratach) Juventus wliczałby sobie w sprawozdaniu finansowym, całość tej kwoty jako wpływ w danym roku, czy też rozbiłby ją na raty, więc roczne wpływ z takiego transferu wynosiłyby 5 mln € przez 3 lata.
Posłużę się też
TYM artykułem, na temat kondycji finansowej Barcelony. Jeśli wierzyć temu, co jest tam napisane, naliczanie długu przez UEFA odbywa się za pomocą "angielskiej definicji rachunkowości" (tzw. net debt) i
nie zawiera handlowych lub innych zobowiązań (pożyczek, kredytów itp.). Doliczyć do tego trzeba jednak, owe zaległości za przeprowadzone transfery.
W 2009r. Katalończycy byli dłużni innym klubom 90 mln €. W roku 2010 kwota ta
wzrosła, o bagatela, ponad 100 mln € (65 mln € podatku i 60 mln € po transferach Zlatana, Villi i Chygrynskiego). Łączny dług zależy więc od tego, czy spłata 90 mln € (lub części z nich) z 09r. była 'ostatnią ratą'. W najgorszym dla nich przypadku dług wg. UEFA w 2010r. wynosiłby ok. 190 mln €. Przypomnę, że Juventusowi w tym samym roku naliczone zostało jedynie 19 mln €.
W każdym bądź razie Barca zmuszona była wziąć (nie pierwszą już) pożyczkę w wysokości 155 mln € by spłacić krótkoterminowe zadłużenie (którego posiadanie jest dla klubów mniej fajne, niż zadłużenie długoterminowe).
WAŻNE :!: Nie wiem, czy czytaliście cokolwiek o Finansowym Fair Play (np. mój post

). Faktem jest, że przepisy te zaczynają powoli wchodzić w życie. Naliczanie długu wg. UEFA
może być obowiązującym w kontekście zasady 'wychodzenia na 0' (a także okresu przejściowego obowiązującego od 1 stycznia 2012r. ). Przypominam, że przez 3 lata (do rozpoczęcia sezonu 2013/14) kluby nie mogą zadłużyć się w sumie na więcej niż owe 40 mln. Nasze 19 mln € (w 2010r.) to sporo, patrząc pod kątem przyszłych regulacji.
W moim poście o FFP nie brałem tego czynnika (naliczanie długu wg. UEFA) pod uwagę. Jeśli będzie on faktycznie obowiązywał, to teraz trochę bardziej (patrząc na te potencjalne 190 mln € długu Barcy załatane pożyczką) dostrzegam zasadność wprowadzenia takich przepisów. Jeśli kluby będą chciały uniknąć sankcji za łamanie FFP, to kwoty transferów, siłą rzeczy, będą musiały być niższe (ew. będzie mniej transferów, bądź będą one przeprowadzane na zasadzie wymiana+ kasa lub bezgotówkowo).
Tym miłym akcentem przechodzę do części, która zapewne nie jest w smak żadnemu z dyrektorów finansowych wielkich klubów. Część ta nazywa się naliczanie długu z uwzględnieniem łącznych zobowiązań, takich jak: zaciągnięte pożyczki,kredyty oraz parę innych rzeczy (o których nie mam pojęcia więc nie przytaczam

). Z tego co czytałem,
naliczanie takie wprowadza w błąd i nie powinno być stosowane. Pfff... akurat
A więc (stan z 30 czerwca 2010r.):
- Juventus 178 mln €
- Barcelona 552 mln €
- Liverpool 578 mln €
- Real Madrid 683 mln €
- Arsenal 767 mln €
- Manchester United
1.1 mld €
Takim obliczaniem zapewne posługują się media, gdy piszą o gigantycznym zadłużeniu któregoś z potentatów.
Jak widać jest różnica między +6 mln € ogłoszonymi przez Juve, a długiem w wysokości 178 mln € (część tej kwoty to na pewno pożyczka zaciągnięta na Nuovo Delle Alpi, podobnie jak Arsenalu na Emirates Stadium). Pytanie, komu wierzyć. Prawda leży pewnie i tak gdzieś po środku.
