Powiem tam - na początek proponuję zobaczyć sobie
TUTAJ ten ranking w nieco bardziej przystępnej formie - raz, że na niebiesko są zaznaczone zespoły, które jeszcze w pucharach grają i mogą Juventus przeskoczyć, np. Spartak Moskwa, który musi tylko pokonać u siebie Basel i już zepchnie Starą Damę na 42. miejsce.
Ale głównym powodem, dla którego podałem tego linka jest to, że można tam przeskoczyć kilka lat w przód i zobaczyć jak to się będzie prezentować w najbliższych sezonach. Widać zatem, że sytuacja nie jest aż taka zła. Obecny ranking uwzględnia bowiem dwa sezony, w których Juventus wcale nie grał w pucharach europejskich (06/07 i 07/08), nie uwzględnia natomiast już ostatniego sezonu przed degradacją. Z tego powodu gdybyśmy mieli zagrać w Lidze Mistrzów w przyszłym roku, to faktycznie raczej z ostatniego koszyka, ale bardziej prawdopodobna jest opcja z grą w Lidze Europy.
I tutaj puknąć w łeb powinien się trener wraz z całym zarządem - Juventusowi w przyszłym sezonie NIE WOLNO odpuścić tych rozgrywek. Punkty są im potrzebne jak rybie woda. Nie wierzę, że za dwa sezony Juventus będzie dysponował takim składem, że nie będzie się musiał martwić z którego koszyka jest losowany, tak jak np. Tottenham (który po tym sezonie mocno awansuje). Biorąc pod uwagę ograniczone środki finansowe klubu i ograniczone możliwości intelektualne Marotty zakładam, że za rok Juventus będzie w stanie powalczyć coś w LE (jakiś ćwierćfinał, półfinał czy coś takiego), a za dwa lata dzięki temu wyjść z grupy w Lidze Mistrzów. Aha, i nie chcę nawet słyszeć haseł że "lepiej odpuścić, ale lepiej zagrać w Serie A". W zeszłym roku Inter był w stanie pogodzić grę w trzech rozgrywkach. W tym roku Juventus po odpadnięciu z LE wyleciał z Pucharu Włoch i spadł na mordę w tabeli ligowej. Nie wydaje mi się zatem, żeby taktyka oszczędzania sił miała jakieś uzasadnienie.