Strona 3 z 9

: 05 października 2009, 01:43
autor: Azrael
A ja dziś nie pije alkoholu pierwszy raz od chyba 11 dni i niestety dzięki Juventusowi miałem dziś ciężkie zderzenie z rzeczywistością. :angry:

Co do naszej sytuacji to ja osobiście widzę przede wszystkim dwa problemy obecnego Juventusu. Po pierwsze i chyba najważniejsze to brak 100%-owego przygotowania fizycznego wszystkich naszych graczy. Niestety niemal w każdym naszym meczu wyraźnie "siadamy" w końcówce, a czasami nawet cała druga połowa tak u as wygląda. Do pasji doprowadza mnie to jak Ferrara ściąga co rusz w 60 minucie Diego, który niemal wypluwa już wtedy płuca.

Druga kwestia to forma naszych napastników, która jest beznadziejna. Paradoksem jest to, że najlepszym naszym napastnikiem od kilku tygodni pozostaje będący w dołku swojej kariery Trezeguet. Smutne jest to, że jeszcze dwa lata temu mięliśmy najsilniejszy napad w Europie, a teraz nic z tego nie zostało. Niestety Amauri nie został naszym zbawcą, Iaquinta nigdy tak naprawdę nie pretendował do tej roli, bo - umówmy się - to napastnik drugorzędny. Pozostaje czekać aż wróci (znienawidzony już przez co poniektórych na tym forum) Del Piero, który jako jedyny potrafi choć trochę złamać schemat gry, zrobić coś niekonwencjonalnego i zaskoczyć rywala gdy ewidentnie nie idzie.

Co do Ciro to ja bym się nie załamywał na jego miejscu póki co. Ten mecz w końcu musiał nastąpić i lepiej że to się stało teraz gdy mamy stratę 2 pkt, na początku sezonu, a nie w decydujących momentach. Myślę, że to go jeszcze bardziej zmotywuje do pracy. Poza tym jego wyniki są bardzo dobre - do dziś (razem z Realem) pozostawaliśmy jedyną oprócz Barcelony drużyną w Europie (mam na myśli poważne ligi), która jeszcze w tym sezonie nie przegrała. To póki co nie jest zła cenzurka.

Jeśli chodzi o naszą obecną taktykę i styl gry który z niej wynika to ja osobiście nie mogę się do niczego przyczepić. Nie wygląda to za pięknie, ale to jest dokładnie taka taktyka do której mamy odpowiednich graczy. Nie ma tutaj mowy o graniu jakimiś poronionymi schematami i na siłę kreowaniem skrzydłowych, których nie mieliśmy i nie mamy jak w zeszłym roku za Ranieriego.

Ferrarze dałbym jeszcze czas, bo choć faktycznie popełnia ostatnimi czasy błędy, to mimo wszystko póki co jego bilans i tak jest pozytywny. Czekamy na zwycięstwa.

: 05 października 2009, 10:11
autor: Pinturicchio1987
Tharp pisze:
Pinturicchio1987 pisze: Czy doczekamy się takiej drużyny jak sprzed Calciopoli gdzie oglądanie meczy sprawiało przyjemność nawet jak Juve nie uzyskiwało korzystnego wyniku????
widze, drogi chlopcze, ze o Juventusie z przed calciopoli nie masz zadnego pojecia, bo co jak co, ale wlasnie to co gralismy wtedy bylo nieprzyjemne dla oka, a wyniki byly wlasnie korzystne.
Rozumiem, że teraz gra ci się podoba... No cóż... Tyle...
zoff pisze:Dajmy czas Ciro. To jest jedyne wyjście z sytuacji. Jest początek sezonu, nic nie możemy powiedzieć na pewno. Żadnych nerwowych ruchów!
Zgadzam się, że Ciro potrzebuje czasu, bardzo go lubię, aleeee jakim kosztem????? Czas jest nawagę złota, bo on leci, a my nadal gramy tak jak gramy... Szybko się to nie zmieni... Jeśli Ciro potrzebuje czasu to w tym sezonie scudetto już nie dla nas.

Możecie się ze mną nie zgodzić, ale jeśli nie ma Alexa na boisku to ma żadnego polotu i finezji. To on tak na prawdę napędza każdą akcję.

Na prawdę przykro mi to mówić, ale stajemy się pośmiewiskiem w Europie ;/ Oczywiście nie chodzi o same wyniki, bo jeszcze nie jest najgorzej, ale jak się patrzy na grę naszych zawodników to... Ehhh... Brak słów...

I niech nikt mi nie mówi że przed Calcipoli nasza gra nie sprawiała przyjemności!!!!!!! Mecze były fantastyczne, gdzie rządziliśmy w każdym fragmencie boiska, niemalże w każdym meczu. Przede wszystkim była walka!!! Graliśmy z sercem... Teraz to serce przestało bić :( ;/
:płaczę: I to jest dla mnie powód dlaczego gramy jak gramy...

: 05 października 2009, 10:38
autor: Filippo911
Pinturicchio1987 pisze:Na prawdę przykro mi to mówić, ale stajemy się pośmiewiskiem w Europie ;/ Oczywiście nie chodzi o same wyniki, bo jeszcze nie jest najgorzej, ale jak się patrzy na grę naszych zawodników to... Ehhh... Brak słów...
Chłopaku , co Ty wypisujesz ?? Już nie takie rzeczy w piłce widziałem (nie jeden faworyt zawodził , a później się odbijał) . Pośmiewiskiem to może być ACM (nam to na rękę , ale tak obiektywnie szkoda klubu) , popatrz co się dzieje /działo w innych ligach . Kiedy sezon startował wszystko było pięknie , teraz mamy 3 miejsce , niektórzy reagują jakbyśmy byli w ogonie tabeli .
Nie będę pisał o wierze , optymizmie , itd , ale to jeszcze nie czas na osądy ( tym bardziej tak kategoryczne) .
F.

: 05 października 2009, 11:19
autor: Pinturicchio1987
Słuchaj inne kluby mnie nie interesują i to co się w nich dzieje. Jasne, że każdy przegrywa i to normalne, ale skoro my od kilku meczy nie potrafimy skonstruować choć jednej składnej akcji, czy choć jednego dobrego, groźnego strzału na bramkę rywala to z czym do ludzi... Bramki wpadają fuksem, bądź w zamieszaniu, a my nie jesteśmy jakaś Bolognią, z nieznanymi nazwiskami. Moja opinia nie wzięła się po jednym czy dwóch meczach, tylko utrzymuje się już od początku roku, jeszcze za Rainieriego.
Piszesz że niektórzy zachowują się jakbyśmy byli w ogonie tabeli... I coś ci powiem... Z taką grą powinniśmy być niestety... ;/ Smutno mi to pisać ale takie są realia... :cry:

: 05 października 2009, 11:38
autor: Filippo911
Pinturicchio1987 pisze:Słuchaj inne kluby mnie nie interesują i to co się w nich dzieje. Jasne, że każdy przegrywa i to normalne...
Jeśli nie interesują Cię inne kluby , tzn. nie obchodzi Cię ich sytuacja -> nie znasz jej , więc po co piszesz że stajemy się pośmiewiskiem w Europie ?? Na jakiej podstawie tak twierdzisz , skoro nie porównujesz naszej sytuacji z innymi klubami ??
7 kolejek za nami
3 miejsce w tabeli
2 punkty straty do 1 miejsca

mnie też nie cieszy to co widzę w ostatnich meczach , ale nie tragizujmy , sytuacja nie jest zła (zawsze może być lepiej) . trzeba czekać , aż ta zadyszka się skończy .
F.

: 05 października 2009, 11:43
autor: Pinturicchio1987
Nie znam jej i nie interesuje mnie... Po co mi się przejmować Milanem. Krótka piłka... Zresztą pisałem, że nasza gra w żadnym stopniu nie przedkłada się na zdobycze punktowe...

: 05 października 2009, 11:57
autor: Nadziej
Nie znam jej i nie interesuje mnie... Po co mi się przejmować Milanem. Krótka piłka... Zresztą pisałem, że nasza gra w żadnym stopniu nie przedkłada się na zdobycze punktowe...
A przepraszam na co ma sie przekladac? Na bramki strzelane z polowy boiska czy po koronkowej akcji skladajacej sie ze 130 podan? Nie jestesmy, nie bylismy i nie bedziemy Barcelona czy Brazylia czy ci sie to podoba czy nie. Jesli chcesz widziec nas w taki sposob to najwyzszy czas przestac sie ludzic. Jesli zdobywamy punkty po slabej grze to pozostaje nam sie z tego cieszyc. Ze styl slaby i ze moglby byc lepszy - jasne, o tym wie kazdy, ale nie oczekuj cudow. Jak dla mnie cztery zwyciestwa w pierwszych czterech kolejkach nie byly dzielem przypadku, ukradzione nam przez sedziego dwa punkty w meczu wyjazdowym z Genua tez nim nie byly. Mecze z Bolognia i Bayernem mimo slabej postawy mogly sie mimo wszystko zakonczyc nasza wygrana. Nie chce nikomu udowaniac, ze jest dobrze bo nie jest. Ale na pewno moze byc gorzej. Az strach sie bac co byscie wypisywali gdyby bylo.

: 05 października 2009, 14:32
autor: Filippo911
Pinturicchio1987 pisze:Nie znam jej i nie interesuje mnie... Po co mi się przejmować Milanem. Krótka piłka...
W takim razie nie znając sytuacji innych klubów , nie znając tego co dzieje się w Europejskiej piłce (w znaczeniu sytuacji w ligach itp.) nie masz podstaw aby twierdzić że jesteśmy pośmiewiskiem Europy. krótka piłka ...

Re: Co z tym Juve?

: 05 października 2009, 16:09
autor: szczypek
To ja może od początku...
Pinturicchio1987 pisze:Założyłem ten temat bo po prostu już mi się rzygać chce...
Co Ty wiesz o rzyganiu...
Pinturicchio1987 pisze:Brakuje mi Pavla, tego co kiedyś grał Cana
Cannavaro jest kontuzjowany. Gdy gra, nasza gra w obronie wygląda zdecydowanie lepiej. Nikt nie jest wieczny (jeśli chodzi o Pavla). Każdego zawodnika, który ma swoje lata trzeba w jakiś sposób próbować zastępować. Podobnie jest z Del Piero. Musimy nauczyć się wygrywać bez niego. Może to dlatego Juventusowi teraz jest tak ciężko? Brakuje zawodników, którzy przez ostatnie sezonu stanowili o sile tego zespołu. Takich mentalnych przywódców. Z drugiej strony - ile było w ubiegłym sezonie słabych spotkań, w których brali i oni udział? Moim zdaniem nie jest to takie proste i nie zmieni tego od razu ani zmiana taktyki, ani kupno nowych, urzekających grą zawodników. Potrzeb tego "czegoś".
Pinturicchio1987 pisze:już nawet wybaczyłbym Ibrze i Gianluce...
Czyli co? Wszystko jednak ma swoją cenę? Ciekawi mnie jakiego dna sięgniemy w tym względzie.
Pinturicchio1987 pisze:Najlepszą receptą na ten czas jest dla mnie Lippi+Moggi bo tylko oni mogą przywrócić nam dawny honor.
Najlepszą receptą na rzyganie, jest po prostu wyrzyganie. Nie rozumiem skąd takie wnioski dotyczące Moggiego i Lippiego. To, że pierwszy dokonał wielu wspaniałych transferów, sprowadzając do Juventusu często wielkich zawodników, a z drugim świętowaliśmy wiele sukcesów, nie gwarantuje nam ani lepszej gry ani lepszych zawodników. Dlaczego? Dlatego, że to jest piłka nożna, gra w której wiele rzeczy jest tak nieprzewidywalnych, że nie można być niczego pewnym (najlepszy przykład to ostatnie wyniki Juventusu).

Śmieszy mnie i to niesamowicie to biadolenie. Też mi się nie podoba nasz ostatni styl gry, też jestem zażenowany tymi osiąganymi wynikami, ale... Nie popadam w paranoje. Przed sezonem słyszałem głosy, że to najlepsze mercato w wykonaniu Juventusu, że wreszcie mamy trenera, który może nas doprowadzić na szczyt, że możemy znów być najlepsi. Teraz, po miesiącu od rozpoczęcia oficjalnych rozgrywek stwierdzamy jednogłośnie, że wszystko jest nie tak, że złe transfery, że trener się nie umie odnaleźć w trudnych sytuacjach i "gdyby nie Buffon" to wąchalibyśmy teraz środek tabeli. Dla mnie to niezrozumiałe. Widocznie jestem aż tak naiwny. Problem jest i nikt, na czele z Ferrarą, tego nie ukrywa, widać też, że sami zawodnicy wiedzą, że coś jest nie tak, że ich styl gry nie stoi na wysokim poziomie. Niech pracują, walczą. Co my możemy zrobić? Ponarzekać, że Calciopoli nas zniszczyło? Bez sensu. Po raz kolejny powiem, dajmy sobie szansę. I chociaż mówiłem to i rok temu i szansy tej nie wykorzystaliśmy, powiem to samo i teraz, bo co można zrobić innego?
Coby-Shaddix69 pisze:No i chciałbym jeszcze spytać gdzie są Ci przemądrzalcy co tak przekonywali mnie do transferu Grosso?
Beznadziejny transfer.
Tu, jestem. Zmieniłem jednak zdanie, dzięki Tobie. I powiem więcej, transfer Diego czy Melo też były beznadziejne. Nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Widać, że wraz z przyjściem do Juventusu stracili swoje piłkarskie umiejętności, zatracili mentalność i są teraz jak piąte koło u wozu. Wszyscy out!
LordJuve pisze:Emo to jest, jak napuszeni kibice patrzą na przyszłość przez różowe okulary a potem jest płacz i lament po takich meczach jak ten...wystarczy jednak we frajerski często sposób wygrać ten mecz i już jest hurra optymizm.
Czyli co, petycja? Masz jakiś pomysł co zrobić w związku z tym? Skreślać każdy następny mecz jeszcze przed rozpoczęciem, czy co? Bo ja naprawdę nie widzę przyszłości. Co, jako kibice Juventusu, mamy w tym momencie robić?

Jeszcze słowo o naszych zawodnikach. Myślę, że tą taktyką możemy grać. Brakuje nam tylko jednego. Zmiany w głowach. Napastnicy zostali w starym systemie. Myślałem, że po przyściu Diego zrezygnujemy z ciągłych dośrodkowań, które serwowali nam nasi boczni obrońcy, a tu jest ciągle to samo. Tworzymy jakąś składną akcje, ale każda i tak kończy się piłką na skrzydło i dośrodkowaniem. Wiem, że mamy napastników świetnie grających głową i zawodników, którzy potrafią zagrać na tą głowę dokładniejszą piłkę (Camoranesi, Diego), ale nie możemy się od tego stylu uzależnić, bo to nie przynosi żadnych rezultatów. W ataku aktualnie brakuje nam Del Piero, którego, moim zdaniem, chociaż mógłby spróbować, zastąpić Giovinco. To przynajmniej w jakimś, nawet małym stopniu stwarza nam szanse do rozegrania czegokolwiek między atakiem i ofensywną stroną pomocy. Według mnie tego brakuje - łączności.

Re: Co z tym Juve?

: 05 października 2009, 17:29
autor: zoff
szczypek pisze: Tu, jestem. Zmieniłem jednak zdanie, dzięki Tobie. I powiem więcej, transfer Diego czy Melo też były beznadziejne. Nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Widać, że wraz z przyjściem do Juventusu stracili swoje piłkarskie umiejętności, zatracili mentalność i są teraz jak piąte koło u wozu. Wszyscy out!
Mocne słowa. Moim zdaniem nie wolno oceniać zawodników po kilku meczach, tym bardziej, że choćby Melo nie grał beznadziejnie we wszystkich meczach.

Dajmy czas naszej drużynie po to by zdążyła pokazać charakter. Jestem przekonany, że nasi piłkarzy mają wielkie umiejętności, ustawienie Ciro nie jest kiepskie.

Re: Co z tym Juve?

: 05 października 2009, 17:38
autor: LordJuve
szczypek pisze:
LordJuve pisze:Emo to jest, jak napuszeni kibice patrzą na przyszłość przez różowe okulary a potem jest płacz i lament po takich meczach jak ten...wystarczy jednak we frajerski często sposób wygrać ten mecz i już jest hurra optymizm.
Czyli co, petycja? Masz jakiś pomysł co zrobić w związku z tym? Skreślać każdy następny mecz jeszcze przed rozpoczęciem, czy co? Bo ja naprawdę nie widzę przyszłości. Co, jako kibice Juventusu, mamy w tym momencie robić?
Hmm, najlepiej to nie róbmy nic. W sumie, skoro nic nie możemy to po cholerę kibicujemy? Możemy tylko ślinić się do ekranu albo zachowywać mniej "rusoffe" podejście do rzeczywistości.

Skoro nic nie mogę, to po co mam patrzeć z nadziejami i wyobrażać sobie nie wiadomo co? Po to tylko, żeby potem znów się irytować i wściekać, jak Juventus nie spełni moich wyobrażeń?

Sorry, ale tu nie chodzi o wiarę w drużynę, ale w podejście do sytuacji. Są tutaj tacy, którzy wiecznie są niezadowoleni i nie wiadomo czego chcą, są też tacy, którzy we wszystkim doszukują się pozytywów (tacy mnie najbardziej irytują). Ja natomiast jestem gdzieś pośrodku, czasem bardziej w jedną, czasem w drugą, ale pośrodku.

Dlatego nie tracę wiary w Juventus, tracę natomiast cierpliwość w to, co się dzieje przez ostatnie kilka lat. Dzieje się wielkie G...

: 05 października 2009, 17:38
autor: Tharp
Pinturicchio1987 pisze:
Tharp pisze:
Pinturicchio1987 pisze: Czy doczekamy się takiej drużyny jak sprzed Calciopoli gdzie oglądanie meczy sprawiało przyjemność nawet jak Juve nie uzyskiwało korzystnego wyniku????
widze, drogi chlopcze, ze o Juventusie z przed calciopoli nie masz zadnego pojecia, bo co jak co, ale wlasnie to co gralismy wtedy bylo nieprzyjemne dla oka, a wyniki byly wlasnie korzystne.
Rozumiem, że teraz gra ci się podoba... No cóż... Tyle...
A taki wnioskek wyciagnales na podstawie... ? Dostane za to kartke, ale musze byc szczery, jestes idiota. Kartka zniknie za pare tygodni, ale ty wciaz bedziesz idiota. Przykro mi.

Zagralismy wyjatkowo slaby mecz, ale nie ma co, jestem spokojny, bo wiem ze po czyms takim, i pilkarze i Ciro beda pracowac, robic wszystko, zeby tylko wyjsc z dolka. Dna siega sie po to, zeby sie od niego odbic.
viole zjemy na sniadanie.
LordJuve pisze:
szczypek pisze:
LordJuve pisze:Emo to jest, jak napuszeni kibice patrzą na przyszłość przez różowe okulary a potem jest płacz i lament po takich meczach jak ten...wystarczy jednak we frajerski często sposób wygrać ten mecz i już jest hurra optymizm.
Czyli co, petycja? Masz jakiś pomysł co zrobić w związku z tym? Skreślać każdy następny mecz jeszcze przed rozpoczęciem, czy co? Bo ja naprawdę nie widzę przyszłości. Co, jako kibice Juventusu, mamy w tym momencie robić?
Hmm, najlepiej to nie róbmy nic. W sumie, skoro nic nie możemy to po cholerę kibicujemy? Możemy tylko ślinić się do ekranu albo zachowywać mniej "rusoffe" podejście do rzeczywistości.

Skoro nic nie mogę, to po co mam patrzeć z nadziejami i wyobrażać sobie nie wiadomo co? Po to tylko, żeby potem znów się irytować i wściekać, jak Juventus nie spełni moich wyobrażeń?

Sorry, ale tu nie chodzi o wiarę w drużynę, ale w podejście do sytuacji. Są tutaj tacy, którzy wiecznie są niezadowoleni i nie wiadomo czego chcą, są też tacy, którzy we wszystkim doszukują się pozytywów (tacy mnie najbardziej irytują). Ja natomiast jestem gdzieś pośrodku, czasem bardziej w jedną, czasem w drugą, ale pośrodku.

Dlatego nie tracę wiary w Juventus, tracę natomiast cierpliwość w to, co się dzieje przez ostatnie kilka lat. Dzieje się wielkie G...
Nie bulwersuj sie, bo szczypek ma racje, chociazbys wzniosl sie na szczyt swojej internetowej-emo-rozpaczy, to i tak nie bedziesz mial zadnego wplywu na to co sie dzieje z Juventusem. Nikt ci nie mowi, ze masz sobie wyobrazac nie wiadomo co, conajwyzej zostales sprowadzony do rzeczywistosci w ktorej twoje forumowe zale nie maja zadnego wplywu na nic. Aczkolwiek, nikt nie moze zabronic ci sie dalej zalic.
A jak tracisz cierpliwosc, i nie umiesz sie trzymac druzyny ktora jest bez formy, to zawsze mozesz sobie zafundowac 'kibicowy transfer'.

EDIT:
LordJuve pisze: A nie pisałem. :smile: Jak myślisz, Żydów też pojedziemy? :whistle:
*sigh*
tharp pisze:ale musze byc szczery, jestes idiota.

Re: Co z tym Juve?

: 05 października 2009, 17:39
autor: szczypek
zoff pisze:
szczypek pisze: Tu, jestem. Zmieniłem jednak zdanie, dzięki Tobie. I powiem więcej, transfer Diego czy Melo też były beznadziejne. Nie spełniają pokładanych w nich nadziei. Widać, że wraz z przyjściem do Juventusu stracili swoje piłkarskie umiejętności, zatracili mentalność i są teraz jak piąte koło u wozu. Wszyscy out!
Mocne słowa. Moim zdaniem nie wolno oceniać zawodników po kilku meczach, tym bardziej, że choćby Melo nie grał beznadziejnie we wszystkich meczach.
Napisałem to ironicznie, "z przekąsem". Byłem całym sercem za transferem Grosso, bo na Molinaro nie mogłem już patrzeć. Sam też uważam, że należy dać jeszcze trochę czasu naszym zawodnikom. Zmienili taktykę, grając przez kilka sezonów jednym systemem, na pewno nie jest im łatwo. Jeżeli chodzi o Melo czy Diego, to wielu nadal uważa, że wydano na nich zbyt wiele. To samo się tyczy Ferrary. Przed sezonem wiele osób go zachwalało wróżąc wielką karierę trenerską, a teraz niejeden chce zabłysnąć jakimś tekstem o wielkim Ranierim.

Re: Co z tym Juve?

: 05 października 2009, 17:41
autor: LordJuve
Tharp pisze: Zagralismy wyjatkowo slaby mecz, ale nie ma co, jestem spokojny, bo wiem ze po czyms takim, i pilkarze i Ciro beda pracowac, robic wszystko, zeby tylko wyjsc z dolka. Dna siega sie po to, zeby sie od niego odbic.
viole zjemy na sniadanie.
A nie pisałem. :smile: Jak myślisz, Żydów też pojedziemy? :whistle:

EDIT:
tharp pisze:
LordJuve pisze: A nie pisałem. :smile: Jak myślisz, Żydów też pojedziemy? :whistle:
*sigh*
tharp pisze:ale musze byc szczery, jestes idiota.
Przepraszam kolego, ale idiotów to ty sobie możesz w rodzinie co najwyżej szukać.

Brak ci konstruktywnych argumentów? Chyba tak, bo już sięgasz do kieszeni pełnej przygniłego mięcha.

Jaka szkoda, że ludzie, którzy mają wpływ na tą drużynę są personami twojego pokroju - dlatego teraz jest jak jest i nie mówię w perspektywie ostatnich porażek ale kilku lat, począwszy od Calciopoli. Tym, którzy zadowalają się byle czym sytuacja, która panuje w tej drużynie dobrych kilka lat, pasuje. Mi zdecydowanie nie.

Re: Co z tym Juve?

: 05 października 2009, 17:59
autor: szczypek
LordJuve pisze:Sorry, ale tu nie chodzi o wiarę w drużynę, ale w podejście do sytuacji. Są tutaj tacy, którzy wiecznie są niezadowoleni i nie wiadomo czego chcą, są też tacy, którzy we wszystkim doszukują się pozytywów (tacy mnie najbardziej irytują). Ja natomiast jestem gdzieś pośrodku, czasem bardziej w jedną, czasem w drugą, ale pośrodku.
Ja szukam zawsze pozytywów. Nie uważam przy tym, że to coś złego. Wierzę, że małymi krokami można osiągnąć wiele, dlatego bardzo dobra postawa Melo w jednym ze spotkań jest dla mnie nadzieję, że będzie taka także w następnym. Wierzę też, że porażka zawsze może pomóc drużynie (oczywiście jeżeli nie przegrywa się meczu za meczem). Mam nadzieję, że podziała to mobilizująco i pomoże. Mnie też trochę irytują takie skrajne postawy, ale rozumiem ludzi, którzy są głodni sukcesów, którzy chcą pięknego futbolu i gdy go nie otrzymują mają prawo być niezadowoleni. Nie chcę tylko tego, aby tacy ludzie tak szybko skreślali klub, któremu kibicują (nie pisać po przegranym meczu "Ferrara out"), by np. za chwilę znów świętować sukcesy. To jest problem kibiców.
LordJuve pisze:Dlatego nie tracę wiary w Juventus, tracę natomiast cierpliwość w to, co się dzieje przez ostatnie kilka lat. Dzieje się wielkie G...
Dobrze, ale co dalej? Masz jakiś plan na przyszłość jeżeli przez następne lata nic się nie będzie zmieniać na lepsze?
LordJuve pisze:Tym, którzy zadowalają się byle czym sytuacja, która panuje w tej drużynie dobrych kilka lat, pasuje. Mi zdecydowanie nie.
A co mam robić, człowieku? Mam być pośrodku i cieszyć się i jednocześnie nie być zadowolonym. Nie pasuje mi taka sytuacja, ale szukam w niej czegoś pozytywnego, widzę, że wiele jest do poprawy. To wszystko. To jest dla mnie jedyne wyjście. Cieszę się z każdego, nawet frajerskiego zwycięstwa i jestem zły po porażce.

LordJuve, po każdym meczu zachowuje stoicki spokój, bo wie, że frajerska wygrana to nic wielkiego, a porażka jest po prostu wynikiem tego, co się od dobrych kilku lat dzieje w klubie. Gratuluję podejścia, tego jedynego - właściwego.