: 05 października 2009, 01:43
A ja dziś nie pije alkoholu pierwszy raz od chyba 11 dni i niestety dzięki Juventusowi miałem dziś ciężkie zderzenie z rzeczywistością.
Co do naszej sytuacji to ja osobiście widzę przede wszystkim dwa problemy obecnego Juventusu. Po pierwsze i chyba najważniejsze to brak 100%-owego przygotowania fizycznego wszystkich naszych graczy. Niestety niemal w każdym naszym meczu wyraźnie "siadamy" w końcówce, a czasami nawet cała druga połowa tak u as wygląda. Do pasji doprowadza mnie to jak Ferrara ściąga co rusz w 60 minucie Diego, który niemal wypluwa już wtedy płuca.
Druga kwestia to forma naszych napastników, która jest beznadziejna. Paradoksem jest to, że najlepszym naszym napastnikiem od kilku tygodni pozostaje będący w dołku swojej kariery Trezeguet. Smutne jest to, że jeszcze dwa lata temu mięliśmy najsilniejszy napad w Europie, a teraz nic z tego nie zostało. Niestety Amauri nie został naszym zbawcą, Iaquinta nigdy tak naprawdę nie pretendował do tej roli, bo - umówmy się - to napastnik drugorzędny. Pozostaje czekać aż wróci (znienawidzony już przez co poniektórych na tym forum) Del Piero, który jako jedyny potrafi choć trochę złamać schemat gry, zrobić coś niekonwencjonalnego i zaskoczyć rywala gdy ewidentnie nie idzie.
Co do Ciro to ja bym się nie załamywał na jego miejscu póki co. Ten mecz w końcu musiał nastąpić i lepiej że to się stało teraz gdy mamy stratę 2 pkt, na początku sezonu, a nie w decydujących momentach. Myślę, że to go jeszcze bardziej zmotywuje do pracy. Poza tym jego wyniki są bardzo dobre - do dziś (razem z Realem) pozostawaliśmy jedyną oprócz Barcelony drużyną w Europie (mam na myśli poważne ligi), która jeszcze w tym sezonie nie przegrała. To póki co nie jest zła cenzurka.
Jeśli chodzi o naszą obecną taktykę i styl gry który z niej wynika to ja osobiście nie mogę się do niczego przyczepić. Nie wygląda to za pięknie, ale to jest dokładnie taka taktyka do której mamy odpowiednich graczy. Nie ma tutaj mowy o graniu jakimiś poronionymi schematami i na siłę kreowaniem skrzydłowych, których nie mieliśmy i nie mamy jak w zeszłym roku za Ranieriego.
Ferrarze dałbym jeszcze czas, bo choć faktycznie popełnia ostatnimi czasy błędy, to mimo wszystko póki co jego bilans i tak jest pozytywny. Czekamy na zwycięstwa.

Co do naszej sytuacji to ja osobiście widzę przede wszystkim dwa problemy obecnego Juventusu. Po pierwsze i chyba najważniejsze to brak 100%-owego przygotowania fizycznego wszystkich naszych graczy. Niestety niemal w każdym naszym meczu wyraźnie "siadamy" w końcówce, a czasami nawet cała druga połowa tak u as wygląda. Do pasji doprowadza mnie to jak Ferrara ściąga co rusz w 60 minucie Diego, który niemal wypluwa już wtedy płuca.
Druga kwestia to forma naszych napastników, która jest beznadziejna. Paradoksem jest to, że najlepszym naszym napastnikiem od kilku tygodni pozostaje będący w dołku swojej kariery Trezeguet. Smutne jest to, że jeszcze dwa lata temu mięliśmy najsilniejszy napad w Europie, a teraz nic z tego nie zostało. Niestety Amauri nie został naszym zbawcą, Iaquinta nigdy tak naprawdę nie pretendował do tej roli, bo - umówmy się - to napastnik drugorzędny. Pozostaje czekać aż wróci (znienawidzony już przez co poniektórych na tym forum) Del Piero, który jako jedyny potrafi choć trochę złamać schemat gry, zrobić coś niekonwencjonalnego i zaskoczyć rywala gdy ewidentnie nie idzie.
Co do Ciro to ja bym się nie załamywał na jego miejscu póki co. Ten mecz w końcu musiał nastąpić i lepiej że to się stało teraz gdy mamy stratę 2 pkt, na początku sezonu, a nie w decydujących momentach. Myślę, że to go jeszcze bardziej zmotywuje do pracy. Poza tym jego wyniki są bardzo dobre - do dziś (razem z Realem) pozostawaliśmy jedyną oprócz Barcelony drużyną w Europie (mam na myśli poważne ligi), która jeszcze w tym sezonie nie przegrała. To póki co nie jest zła cenzurka.
Jeśli chodzi o naszą obecną taktykę i styl gry który z niej wynika to ja osobiście nie mogę się do niczego przyczepić. Nie wygląda to za pięknie, ale to jest dokładnie taka taktyka do której mamy odpowiednich graczy. Nie ma tutaj mowy o graniu jakimiś poronionymi schematami i na siłę kreowaniem skrzydłowych, których nie mieliśmy i nie mamy jak w zeszłym roku za Ranieriego.
Ferrarze dałbym jeszcze czas, bo choć faktycznie popełnia ostatnimi czasy błędy, to mimo wszystko póki co jego bilans i tak jest pozytywny. Czekamy na zwycięstwa.