Michał`fcj pisze:Kolejny raz tracimy jako pierwsi bramke.Widać ,że mamy spore problemy z koncentracją.
Hmmm... szczerze wątpię czy chodzi o koncetrację. Mecz rozpoczeliśmy od razu z wysokiego pułapu gromko atakując na bramkę rywala. Niestety mimo naporu to Lecce strzeliło pierwszego gola meczu po jednej z kontr.
Michał`fcj pisze:Bramka dla Lecce wpadła w dziwny sposób , spokojnie sobie pobiegli prawą stroną , ktoś tam dośroskował , Blasi sobie śledził lot piłki a Del Vecchio sobie spokojnie z główki strzelił.
Bramka faktycznie padła po "ślimacznych" reakcjach naszych obrońców. Chwalony przez wielu (za co!?)
Balzaretti totalnie pokpił sprawę. Nie można zostawiać połowy boiska pustej a samemu schodzić do środka na podwójne krycie, które było zupełnie nonsensowne. Gdy zorientował się, że musi "doskoczyć" do gracza Lecce było już za późno, bo ten spokojnie dośrodkował na głowę
Del Vecchio. Biernie zachował się przy bramce nie tylko sam
Balzaretti, ale środkowi obrońcy. To oni byli winni wybić tą piłkę.
Blasi tutaj zbyt wiele nie ponosi winy, bo krył drugą stronę boiska, za którą był odpowiedzialny.
Mimo straty bramki Juventus ciągle kontynuował ataki. Kilkakrotnie bardzo groźnie uderzał Ibrahimović, ale i Mutu, kiedy to sprytnie chciał z ostrego kąta przelobować bramkarza. Niestety piłka minęła spojenie słupka z poprzeczką o kilka centymetrów.
Bramkę otwierającą drogę do kolejnych goli strzelił Emerson ledwie dostawiając nogę po strzale Mutu. Podobną bramkę strzelił Del Piero w meczu z Rapidem Wiedeń.
Druga bramka to bardzo ładny strzał głową Kovaca. To paradoks, że w polu karnym przeciwnika potrafił tak uderzyć a we własnym nie umiał zapobiec stracie...
Byłem pełen obaw, co do drugiej części gry. Bałem się, by Capello nie ustawił ich znów ultradefensywnie na obronę wyniku. Co się okazało? Juventus atakował częściej i składniej. Nie było minuty by piłka nie wpadała w pole karne Lecce. Niestety bardzo zawodziła skuteczność. Znów Ibrahimović uderzał kilkakrotnie. Pokazał się wreszcie Del Piero, który w pierwszej połowie był mało widoczny. W drugiej właściwie i tak zbyt wiele nie zrobił - poza rzutem karnym oczywiście.
Trzecia bramka to ewidentny faul na Nedvedzie w polu karnym i wykorzystana 11' przez Del Piero.
Na przestrzeni całego spotkania najbardziej widocznym zawodnikiem był Mutu i Nedved. Kompletnie niewidoczni byli Vieira i Thuram.
Napiszę tutaj noty za spotkanie:
JUVENTUS: Buffon
6.5; Blasi
6 (16’pt Pessotto
6), Kovac
6, Thuram
5.5, Balzaretti
5; Mutu
7.5 (41’st Camoranesi
?), Emerson
6.5, Vieira
5.5 (22’st Giannichedda), Nedved
7; Del Piero
6, Ibrahimovic
6.5.