Par00wa pisze:
Barcelona, Barcelona... wszędzie ta Barcelona! Te bajeczne akcje pełne finezji, polotu i znakomici piłkarze z samym Ronaldinho na czele. Widzieliście? On potrafi sztuczki! A jak ich pokrzywdzili z Chelsea? Jakby nie to, to by wygrali! Są wspaniali, są najlepsi, są... galaktyczni.
Nie wiem o co ci chodzi, jasną sprawą jest to, że klub zyskuje na popularności gdy wygrywa. "On potrafi sztuczki!" Nie wierze, że nie opadła ci kopara kiedy zobaczyłeś jego bramke z Chelsea.
Par00wa pisze:
Paradoksalnego, a może nawet groteskowego, gdyż z opowiadań tych moich szkolnych Socios i wypowiedzi innych na forum powstała w mojej głowie wizja Barcelony jako biednego, opozycyjnego i represjonowanego powstańca, który od lat walczy z bezlitosnym tyranem, używającym niegodnych czynów do wygrania bitwy, Realem Madryt.
Ty chyba nie wiesz do końca o co tam chodziło, Katalonia chciała się oddzielić od Hiszpani i uzyskać niepodległość (jak nie trudno się domyślić to się hiszpani nie podobało). Gdzieś czytałem, że stadion Barcy został zamknięty na 5 lat za gwizdy w czasie grania hymnu hiszpańskiego. "W 1936 roku wybucha wojna domowa. Po jednej stronie republikanie, po drugiej nacjonaliści z generałem Franco na czele. W 1938 roku odbywa się zamach na siedzibę Barcelony w wyniku czego zniszczeniu ulegają wszystkie trofea Barcelony." -
www.fcbarca.com
"W roku 1942 do Katalonii kolejny Puchar Hiszpanii. Rok później dochodzi do skandalu, gdyż Barca w dwumeczu przegrywa z Realem... 11:4. Stało się tak za sprawą policji i "sędziego" z Madrytu." -
www.fcbarca.com
W tym skandalu chodziło o to, że do przerwy Barca wygrywała jednak w czasie trwania przerwy do szatni Barcy zeszło "pare" osób i "namówiło" ich do "nowej taktyki". Ta taktyka polegała na staniu i przyglądaniu się jak Real strzela im bramki... Nie dziwię się kibicom Barcelony, że mają "niechęć" do Realu.
Par00wa pisze:
Laporta. Typowy, dobrze kalkulujący biznesman. To, co wcześniej wyliczył Perez, teraz powtarza się w algorytmie Laporty. Cóż, matematyka nie kłamie, a obydwaj dążą do tego samego, więc Barcelona przechodzi w obecnej chwili tak paradoksalny proces, że chciałbym z miejsca przenieś się kilka lat do przodu, żeby ujrzeć efekt tych działań. Przyjmują postawę, z która sami walczą. Podejmują się czynów, które sami potępiają. Stają się zespołem, który nienawidzą. Być może za daleko się udaje w swoich prognozach, lecz co można myśleć o człowieku, który promował swoją osobę transferem Beckhama, który stawia proriotet sprowadzenie gwiazdy do zespołu, który potrafi sprzedać tradycję, który chce zarobić wielką forsę na galyktycznej grze.
Jeżeli Eto'o przed przyjściem do Barcy był tak znany jak Beckham... to ok. Mówiąc o gwiazdach które kupili masz na myśli chyba Ronniego, Deco może van Bommela, bo wątpie czy słyszałeś o Maxi Lopezie zanim przyszedł do Barcelony (nawet jeśli słyszałeś to nie uwarzałeś go za gwiazde, nie??). I powiedz mi jeszcze w którym momencie Laporta sprzedał tradycje... A tak co do sprowadzania gwiazd to dobrze abyś wiedział, że w Barcy gra aż 12 jej wychowanków...
Par00wa pisze:
Zaczyna się tak samo. Wielki boom, szał i moda. Raj dla sezonowców, mogą swobodnie opuścic znienawidzony w światku piłkarskim Real i stać się szanowanym poprzez oddanie Barcelonie. Wychwalane w niebogłosy zagrania stwarzają ponownie stereotyp drużyny galaktycznej. Wprost kwintesencja futbolu, która tylko poprzez sędziowską złośliwość nie mogła przypieczętować swojej hegemonii.
Sezonowcy... wszędzie ich pełno... Ale kiedyś trzeba zacząć kibicować klubowi (no chyba, że od urodzenia kibicujesz Juve). Ty też kiedyś musiałeś usłyszeć o Juve skoro im kibicujesz i pewnie było tak, że kiedy o nich usłyszałeś byli na szczycie. Wtedy Ty też byłeś sezonowcem ale zostałeś z Juve do teraz. Tak samo jest z innymi "sezonowcami": większość odejdzie wraz z sukcesami klubu, ale jakiś procent zostanie z klubem na dobre i na złe na wiele lat.
Kiedy Cruyff zdobywał CL ze swoim "dream teamem" Barca pewnie miała mnóstwo sezonowców, ale wielu z nich zostało z klubem i są z nim do dziś.
A z innej beczki zobacz ilu kibiców przychodzi na mecze Juve kiedy jest na szczycie (mecze ligowe) a ile na mecze Barcy (każdy mecz) Camp Nou jest prawie zawsze pełne... Może Juve potrzebuje troche...yhym..tych sezonowców?? No chyba, że będą zprzedawać wszystkie bilety po 1 euro.
Par00wa pisze:
Tutaj wkracza Juventus. Nudny i bezbarwny zespół konsekwetnie wypełniający założenia taktyczne. Jako drugi zespół do mordu w imię futbolu przez Katalończyków staną z nimi do walki. Zobaczymy tych nijakich, kupionych u sędziów Mistrzów Włoch w konfronatcji z wielkim Mistrzem Hiszpanii.
Tak tak nudny i bezbarwny MISTRZ WŁOCH, który sezon wcześniej wyeliminował Real z CL. (Z całym szacuniem ale piszesz o JUVE jakby to była Concordia Knurów)
Par00wa pisze:
Będzie to starcie dwóch kompletnie odmiennych koncepcji, innych spojrzeń na futbol. Być może Juventus przegra, nie sprawi mi tej satysfakcji w potwierdzeniu wyższości strategii nad wyczekiwaniem na przebłysk któregoś z genialnych piłkarzy, na którego wyłożono krocie, ale należy pamiętać, że każda gwiazda kiedyś spada, a Juventus już sprowadzał jednych galaktycznych na Ziemię.
Oczywiście będą to ZUPEŁNIE inne spojrzenia na futbol, z jednej strony Braca która gra nieprzewidywalnie (i pięknie zarazem) preferuje gre ofensywną, a z drugiej strony JUVE - klasyczna włoska drużyna preferująca defensywny styl gry. Z obu tych drużyn bardziej podoba mi się gra Barcelony.
Następnym razem zanim zaczniesz coś pisać zastanów się...
Co do samego meczu...
Po zwycięstwie Barcy nad mistrzem Chin 9:0 można mieć pewne obawy (patrząc od strony kibica JUVE) ale Juventus to nie mistrz Chin...
Mecz zapowiada się niezwykle ciekawie. Bedzie to sprawdzian i dle Juve i dle Barcy ponieważ dla obu zespołów będzie to pierwszy poważny przeciwnik w tym sezonie. Ponieważ lubie obydwa zespoły chciałbym obejrzec ładną gre z jednej i drugiej strony i niech wygra lepszy!